22:23 / 24.03.2005 link komentarz (3) | Dialog kontrolowany: ja i Mlody i galaretka zolciutka jak kaczuszka z kawalkami jablek
Ja: jedz Mlody, to pojdziemy pograc
Mlody: ale to jakies oszustwo, mowilas cos o galaretce, a tu same jablka!
Ja: no galaretka jest pomiedzy, przypatrz sie
Mlody: a nie mogliscie zrobic chociaz wisniowej?
Ja: to nastepnym razem, dobrze?
Mlody: nie smakuje mi
Ja: to sobie wyobraz, ze jest czekoladowa
Mlody: no mozesz mi powiedziec jak, skoro jest zolta? Nie widzisz?!
Ja: to zamknij oczy, albo wiesz co? Daj Cie pokarmie!?
Mlody: a to ja juz moze zjem
Lubie Mlodego :) Jest dla mnie jak mlodszy brat, którego nigdy nie mialam, tak wlasciwie sie traktujemy. Znaczy sie znajomi, co legalnie posiadaja instytucje mlodeszego brata, pukaja się znaczaco w czolo, jak to mowie, moge wiec sie mylic ;)
Dialog kontrolowany nr 2: ja i Mezczyzna Konserwatywny
Ja:a mezczyzna powinien pomagac w domu i przy dzieciach?
M.K.:skoro sie powolalo zycie do zycia to trzeba za to brac odpowiedzialnosc prawda ?
M.K.:dziecko sie nie rodzi tylko dlatego, ze kobieta sie nudzi
M.K.:podobnie z "domem"
M.K.:chociaz pieprznac sie na kanapie z pilotem to kuszaca perspektywa...
Ja:no takim konserwatysta to mozesz byc
M.K.:to jednak z drugiej strony ugryzc kogos w ucho przy zmywaniu garow to tez niezla perspektywa
lubie tego pana :) nie wiem, jak to robi, ale potrafi sprawic, ze sie usmiechne, nawet jak jest mi ciezko i zle
i bylam dzis na spacerze ze sliczna malenka dziewczynka, musze przyznac, ze ostatni raz mialam okazje pchac wozek jakies 8 lat temu, kiedy Mlody nie byl jeszcze zbyt dobrym kandydatem na brata. Jej mama przypatrywala sie mojej zachwyconej minie ze stoickim spokojem, az wreszcie po 2h zapytala: a moze oddasz mi moja corke, co? :) bo ja lubie dzieci!
Milego!
|