10:01 / 28.03.2005 link komentarz (6) | jak to wczoraj było...jak się zaczęło..i dlaczego się skończyło...
jakoś do tych Prządek nie dojechaliśmy...na działke do Mirka też...w końcu kto by oglądał nie wykończoną chawirę...
więc...uderzyliśmy do Caroli...
coś tam do picia było...bo chwilę wcześniej włamywaliśy się do mieszkania mojego brata...za co flaszeczka od niego nam się należała...więc już było...parę browarków...
u Caroli ciasto się szybko pojawiło na ogrodowych brudnym stoliku...zaraz potem dwie laski kiełbasy musztarda i keczupik i resztki chleba...stół zaczął się wypełniać..
zaczęło się niewinnie...0,75..potem 0,75 i 0,75 potem jakoś dziwnie też 0,75 i tak posiedzieliśmy u niej w miłej atmosferze...
potem odlot do ya marchaby...dlaczego nie wiem...kto był...bo zasnąłem od razu...po godzinie Carola przyniosła coś by mnie obudzić i wciągnęła na parkiet....
szaleństwo...wariacja to mało powiedziane....to było....
było być...kiedyś o nas chyba film zrobią...
powrót na B3 przez Slumsy (czyt. os. Zalesie)...było gospodynie odwieźć...w końcu kiełbasą częstowała...
słodka jesteś jak jesteś pijana...rzekł Borsuk w czasie tanów... |