00:37 / 11.04.2005 link komentarz (8) | czy wierze??? wierze...ale nie wiem w co...na pewno nie w kosciol!!! nie w to co sie w nim teraz dzieje...jeszcze kosciol w wiekszym miescie nie odpycha mnie az tak jak w malych miescinach i wioskach...to co wyrabia sie w mojej rodzinnej parafii przechodzi ludzkie pojecie...proboszcz uwaza sie za pana i wladce...przed nim mielismy kaplana, ktory byl bardzo skromnym czlowiekiem, nie rzucal sie na pieniadze jak obecny...kiedys tata chcial dac ofiare na kosciol, a on jej nie przyjal..uzasadnil to tym, ze w tamtym czasie nic w kosciele nie robil, tzn nic nie kupowal, niczego nie zmienial...niestety odszedl z naszej parfii i jest obecnie na misji gdzies w rosji...ale taki obraz ksiedza chyba nie jest dzis powszechny...obecny proboszcz ostatnio wytlumaczyl radzie parafialnej jej zadania: organizowanie procesji, kolek rozancowych, modlitwa itp a od rzadzenia jest proboszcz...tak im to wprost powiedzial...moj tata jest wierzaca osoba..ostatnio jednak nie wytrzymal i wyszedl z mszy rezorekcyjnej....proboszcz zaczal w ogloszeniach dziekowac wikaremu za to ze sie modlil, organiscie za to ze spiewal i co najlepsze, gosposi za to ze pierze bielizne nie tylko od swieta ale takze kazdego dnia...no dla mnie to parodia...
no i jak w takiej instytucji mam znalezc Boga???Bog nie jest instytucja, a kosciol jednak o tym zapomina....naprawde, nie dziwie sie ludziom ze odchodza od kosciola...kiedys, jak bylam mlodsza, nie rozumialam slow "jestem wierzacy lecz niepraktykujacy". a teraz???...hmmm.....
|