17:32 / 14.04.2005 link komentarz (7) | Moim zdaniem Terri Schiavo zmarła już dawno temu. Nie było więc w całej aferze żadnego dylematu moralnego, dopóki sąd nie wydał (o)błędnego wyroku.
Skoro biegli lekarze zdecydowali, że to co było sztucznie odżywiane, to tylko hodowla tkankowa, a nie żywy człowiek, należało urzędowo uznać fakt śmierci Terri, czyli dopełnić rutynowych formalności.
W przypadku uznania zwłok Terri za hodowlę ludzkich tkanek, sztucznie podtrzymywanych przy życiu, należało przekazać prawo do tej hodowli rodzicom Terri, ponieważ chcieli oni dalej utrzymywać tkanki zmarłej córki przy życiu i mieli na to środki.
Moim zdaniem Sąd orzekający w sprawie Terri, zgrzeszył podwójnie. Najpierw błędnie rozpoznał stan faktyczny, a następnie wydał wyrok sprzeczny z prawem, tradycją i Bożymi przykazaniami. Sąd najpierw przyjął założenie, że Terri jeszcze żyje jako osoba, a następnie wyraził zgodę na jej uśmiercenie. W ten sposób powstał karygodny precedens, który stanie się argumentem na rzecz sankcjonowania kolejnych zabójstw bezbronnych i niewinnych ludzi. Jest to precedens przybliżający nadejście cywilizacji śmierci, przed którą wielokrotnie ostrzegał JP II
|