lee // odwiedzony 464129 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (821 sztuk)
17:32 / 14.04.2005
link
komentarz (7)
Moim zdaniem Terri Schiavo zmarła już dawno temu. Nie było więc w całej aferze żadnego dylematu moralnego, dopóki sąd nie wydał (o)błędnego wyroku.

Skoro biegli lekarze zdecydowali, że to co było sztucznie odżywiane, to tylko hodowla tkankowa, a nie żywy człowiek, należało urzędowo uznać fakt śmierci Terri, czyli dopełnić rutynowych formalności.
W przypadku uznania zwłok Terri za hodowlę ludzkich tkanek, sztucznie podtrzymywanych przy życiu, należało przekazać prawo do tej hodowli rodzicom Terri, ponieważ chcieli oni dalej utrzymywać tkanki zmarłej córki przy życiu i mieli na to środki.

Moim zdaniem Sąd orzekający w sprawie Terri, zgrzeszył podwójnie. Najpierw błędnie rozpoznał stan faktyczny, a następnie wydał wyrok sprzeczny z prawem, tradycją i Bożymi przykazaniami. Sąd najpierw przyjął założenie, że Terri jeszcze żyje jako osoba, a następnie wyraził zgodę na jej uśmiercenie. W ten sposób powstał karygodny precedens, który stanie się argumentem na rzecz sankcjonowania kolejnych zabójstw bezbronnych i niewinnych ludzi. Jest to precedens przybliżający nadejście cywilizacji śmierci, przed którą wielokrotnie ostrzegał JP II