15:40 / 30.04.2005 link komentarz (1) | dzisiaj nauka z olivka i morgotka a potem hehehe... "pielgrzymka"... podobno najlepsze imprezy sa przed matura... jak sie uczyc?
obkuwac wszystkie zeszyty i powielac stwierdzone juz teorie czy pojsc na zywiol i samemu cos stworzyc? zobaczymy jka to bedzie...
powinnam chyba ejszcze uzupelnic poprzednia notke...
bylam u wrozki z Markiem... powiedziala rozne rzeczy, niektore byly tak smieszne ze mi samej bylo ciezko sie od smiechu pohamowac ;-P jednak nie powiem, aby wszystko bylo bzdura... moze trafila po prostu, a moze rzeczywiscie cos tam wyszlo... nie wnikam, bynajmniej czasem dziwnie sie czulam i on chyba tez... to co staramy sie przed soba ukryc, ona sypala jak z worka... dziwna sprawa...
kolejna sprawa jest to, ze to juz moja setna notka (?!) heehe.... dobilam setki... lol nie sadzilam, ze az tyle wytrwam, ze bede miala o czym pisac... czasem byly mile i smieszne chwile, a czasem wielkie smutki... to wszystko uwiecznilam tu na nlogu... co moge powiedziec? masa rzeczy sie zminila, wszystko sie zmienilo od tamtego momentu kiedy zaczelam pisac nloga... ja sie zmienilam, ludzie sie zmienili, swiat sie zmienil, bynajmniej moj napewno... zawsze staram sie robic to na co mam ochote, dlatego czasem mimo iz duzo ryzykuje to podejmuje ta walke i powiem, ze nie zaluje... jestem szczesliwa, ze tak sie dzieje... niektore momenty chcialalabym wyciac z zyciorysu, ale skoro kiedys jakos postapilam to chyba oznacza, ze wyedy bylo to dla mnie najlepsze, wiec nie powinnam sie chyba za bardzo rozczulac...
nie opuszcza mnie tylko masa obaw... boje sie coraz to wiekszej ilosc narastajaych spraw... mysle, ze zrobilam juz chyba wszystko co powinnam byla zrobic... co mi pozostaje? zdystansowanie... atmosfera robi sie zbyt gesta... zostalo mi 1,5 miecha w polsce a potem troskzu czasu w niemczech... ile? w sumie to nie wiem ile, to wszystko zalezy ode mnie... nie wiem ile wytrzymam i nie wiem czy bede miala do czego wracac... najpozniej we wrzesniu tu wroce, ale mysle, ze az tyle to nie potrwa...
jestem po wczorajszo-dzisiejszej imprezie strasznie zmeczona... padam na pyszczek i az niedobrze mi sie robi ;-/ a dzisiaj ejszcze jedna imprezka mnie czeka ;/ pieprze to, jutro spie do oporu, o ile dzisiaj wytrzymam... bleh dawno nie bylo mi az tak niedobrze ze zmeczenia... no ale trzeba znoof swietowac setna notke ;-] ide wdupic jakies kropelki i przystepuje do ataku ;-]
|