09:44 / 04.05.2005 link komentarz (1) | Wstalam znowu z niewyrazna mina... znoof mialam sen... snil mi sie most, ze szlam przez niego do kosciola... ale on sie zawalal, nie wiedzialam czy dam rade przejsc... z dusza na ramieniu dotarlam do kosciola... ten kosciol byl wielki, mega ogromny... byli tam wszyscy moi znajomii, odbywaly sie jakies przedstawienia, jak by dokladne sceny z zycia... balam sie zagrac w ktorymkolwiek i krylam sie w lawce... tak bardzo sie denerwowalam, ze mnie tam wezma... pokryjomu palilam w tym kosciele... potem niby cala moja klasa szla do kina, McDonald's, do parku... doslownie jak bysmy byli w pierwszej klasie podstawoofki... jeden nauczyciel wczesniej zebral pieniadze, aby kupic nam wszystko... gdy wycodizlismy z kosciola mnie cos tknelo, abym zostala tam jeszcze chwilke i zblizylam sie do oltarza... tam byla cala masa zdjec... chyba na wszystkich bylam ja lub ludzie, kotrzy odegrali jakas role w moim zyciu... lezala tam masa wspomnien... nie chcialam, aby ktos to zobaczyl, bo to byly moje wspomnienia... potem poszlismy do teatru, ale o dziwo nie bylo miejsc... nagle pojawila sie tam moja siostra z dzieckiem... sceneria snu znoof zaczela sie zmieniac... potem spotkalam moja qmpele natalie, ktora mowila mi, ze nie ejst szczesliwa ze swoim chlopakiem grzeskiem, bo widziala jak ja zdrazil... calowal sie z dziewczyna mojego kolegi... ale czym jest pocalunek?!
dziwnie sie czuje i jeszcze dziwniejsze mam ostatnio sny... zastanawiajac sie nad pooprzednia notka stwierdzilam, ze chyba nie musze sie bac wyjazdu, czasem nie trzeba sie nigdie ruszac a i tak tracimy najwazneisjzego czlowieka w zyciu...
|