18:54 / 05.05.2005 link komentarz (6) | Dopiero, gdy go straciła, uświadomiła sobie, ile dla niej znaczył.
Co jej pozostało? A może najpierw powinnam zadać pytanie: Co straciła?
Ona twierdzi, że została okradziona :|
Mówiła, że brutalnie odebrano jej coś co uważała za swoją pewną i niezniszczalną własność, że bezczelnie jej to odebrano, nie pytając o żadne pozwolenie. Szczerze to teraz bez skrupułów mogę nazwać ją - głupią egoistką. Tak, mam powody by ją tak nazwać. Fakt faktem, że nie spodziewała się i była bardzo zaskoczona, ale głupia nadal żyła w oszukanej nadziei. Niedoceniała go, to teraz ma! Pokazał, jej, że się grubo myliła. Dopiero teraz czuje stratę, która nie mieści jej się po prostu w głowie. To wszystko wydawało się jej tak odległe, że nawet nie myślała, że kiedyś nastąpi i na dodatek może dotyczyć jeszcze jej.
Uroiła w tej swojej główce jakąś paranoje, którą pojęła za późno.
W środę zamknęła się w swoim pokoju, strzeliła focha na cały świat i nie chciała z nikim rozmawiać. Wczoraj byłam u niej chwile. Wszędzie panował półmrok, a ona siedziała skulona w kącie. Zbliżyłam się do niej. Miała zimny oddech, a oczy podpuchnięte, zapewne nie spała cała noc, a łzy płynęły jej z oczu jedna po drugiej. Szepnęłam cos w rodzaju: „ Będzie dobrze, nie martw się”. Wstała i zapaliła lampkę. Ręce jej drżały, milczała. Chciałam podejść, przytulić ją… odsunęła się, jakieś szkło pękło pod jej stopami. Nie zwróciła uwagi na pokrwawione palce. Usiadła i zaczęła mówić:
„Tęsknie za nim.., za wszystkim…, za barwą jego głosu, za ruchami jego ust, za zapachem jego ciała, za kolorem jego oczu. Ukrył się w moim sercu, ale nawet, gdy nie chce, gdy uciekam od niego, on i tak przychodzi, a ja wtedy jestem bezsilna. Czuje ogromny brak. Brakuje mi jego spokoju, tego napięcia serc, tego niepokoju bliskości..” nagle umilkła. Energicznie wstała i popatrzyła na mnie z dziwnym wyrzutem w oczach.. Do tej pory było mi jej żal, nawet byłam gotowa na jakieś głupstwo byleby tylko ulżyć jej w cierpieniu. Ale ona nagle zarumieniła się i zaczęła krzyczeć, że on jest wszystkiemu winny, zaczęła wyzywać go od złodziei, oskarżała o pustkę w swym sercu. Mówiła, że zniszczył jej szczęście, które przecież jej się należało. Wyszłam.
……………………………………………………………………………………………….......
Dzisiaj jest zagubiona.
|