mother // odwiedzony 62242 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (203 sztuk)
13:21 / 12.05.2005
link
komentarz (0)
caly czas wszystko sie zmienia, ale to chyba dobrze, dzieki temu wiem ze wszystko sie rozwija, zmienia, udoskonala... wiem, ze nie stoje w miejscu... niektore rzeczy moze nie ida jak po maśle, ale nie lubie tych latwiejszych drog, czasem milo jets skomplikowac sobie zycie hahaha.... ;-] moja matura dobiegła połowy... część pisemna juz za mną... jestem w sumie na siebie zła, bo dałam ciała, nie napisałam tego tak jak bym chciała, no ale trudno się mówi... nastepna kwestia, to moje życie osobiste... dokonalam trudnego dla mnie wyboru, ktory nie przyszedl mi latwo... pocieszajace moze byc to, ze pierwsza noc od dluzszego czasu spokojnie przespalam... chyba dobrze sie stalo ;-] co moge powiedziec? nie ebdzie lekko, ale cos trzeba bylo zrobic... czasem trzeba cos stracic, aby potem to odzyskac...

zycie kojarzy mi sie z gra w pokera... niekiedy trzeba bardzo duzo postawic... ale bez tego co byla by warta ta gra? gdyby ryzyko nie towarzyszylo nam, nie bylibysmy w stanie za wiele zyskac... podobno czlowiek docenia tylko te rzeczy, ktore straci... chyba nie jetsem w stanie temu zaprzeczyc, gdy ostatnio czulam, ze stracilam kogos komu najbardziej ufam, to uswiadomilam sobie jak bardzo ejstem uzalezniona... w sumie to bylo cos kolo jeden doby w "rozłące", ale dla mnie to bylo dłużej niż cała wieczność... no ale co mnie nie zabije to mnie wzmocnii... ;-]

znoof czuje ten dziwny power... czuje, ze moge prawie wszystko ;-] w koncu czuje sie przy sterze swojego zycia... kazdy moze zyc dokladnie tak jak chce... szkoda, ze czasem za pozno zdajemy sobie z tego sprawe... mam juz dosc zniewolenia i robienia tego co wypada... nie chce obudzic sie kiedys w bujanym fotelu, z kotem na kolanach, z drutami i włóczka węłny w reku i zdać sobie sprawe, ze przespalam swoje zycie... zycie to krotka chwila, sama nie wiem kiedy minelo mi te prawie 20 lat... kocham zycie...

wczoraj duzo myslalam o mojej cioci, ktora jest chora na raka... to niesamowita kobieta... ma tak wielkie poczucie humoru ;-] uwielbiam ja... ostatnio bardzo sie zmienila, nie jest juz taka jak kieds, widac ze choroba postepuje i to mnie dosc martwi... ale dzieki niej lepiej zrozumialam pewne rzeczy... dzieki niej widze jak ulotne ejst zycie i wiem, ze nie mozna go marnowac, nigdy nie wiemy czy obecna chwila nie bedzie ta ostatnia... raz juz bylam o wlos od smierci i sadze, ze wystarczy ;-] ide cos porobic w tym zyciu, moze odwiedze dzisiaj ciocie...

;-]