wuchta_wiary // odwiedzony 29049 razy // [czuje|sie|wymiety nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (99 sztuk)
11:59 / 13.05.2005
link
komentarz (1)
na poczatek komunikat: 22 maja helenka obchodzi imieniny

i bede je obchodzic, jesli dozyje
jestem osoba, ktora pochodzi z rodziny, w ktorej srednio dwa razy w roku (najczesciej pozno jesienia i wczesna wiosna) dochodzilo do takich scenek:

helenka (powiedzmy lat 12): zle sie czuje, chyba nie ide dzis do szkoly
pani irenka (wowczas cos okolo 35 lat, choc to nieistotne dla opowiesci, zawsze tak odpowiada tym pytaniem na moje powyzsze): a co ci jest konkretnie?
helenka (nadal lat 12): gardlo mnie boli i glowa, chyba to grypa, mamo.
pani irenka (rowniez bez zmian): zmierz temperature.

po chwili, w kuchni np.

helenka: tato, zle sie czuje, nie ide do szkoly.
pan prezes: a co co jest?
helenka: chyba bede miala grype.
pan prezes: do lekarza.
helenka: ale...
pan prezes: nawet nie ma rozmowy - nie idziesz do szkoly, poniewaz jestes chora, wiec idziesz do lekarza.


no i stad (z tych przezyc traumatycznych helenki*) niechec do chodzenia do lekarza w czasie przeziebienia/grypy/gruzlicy
a dzis spalam na siedzaco, bo mnie tak kaszel dusil w pozycji lezacej, dlatego sie obawiam, czy dozyje swoich nowych imienin, eh

hel.

------------------
*traumatyczne przezycia w poczekalni osrodka zdrowia w rodzinnym miescie helenki: mnooooostwo zasmarkanych dzieciakow i ich matki wyklocajace sie, ktora powinna wejsc wczesniej ze swoim dzieckiem, mimo ze kolejnosc jest ustalona odgornie w recepcji, placz, kaszel i ciezkie grypowe powietrze + zapach osrodka zdrowia (oczywisty raczej w takim miejscu)