2005.05.14 14:50:28 link
komentarz (0) |
Koncert był świetny. Coma oczywiście pokazała klasę, S.Polak i Akurat rozkręcili zabawę, a Myslovitz zagrał do snu na koniec - najlepszy był A.Rojek który cieniutkim głosikiem po utworach mówił "dziękuję" :P Pogoda dobra (choć było zimno). Piwo na bloczki - co to za pomysł?!
Krux już napisał o rozwalanych spodniach ("Ciągnij, Anka, CIĄGNIJ", "Taaa, Anka najlepiej ciągnie")...
[zapis ciągły bo melanż trwał ciągle]
Next day KOROWÓD!!! Szybko musze zdjątka zrzucić - tylu znajomych spotkałem (ale za to rachunek za komórkę będzie jak stąd do Koziej Wólki...)
Widziałem husarię, ciocię Dominikę ;P, króliczki (mniam), więźniów (AE!!!) i całą zgraję innych studentów w stanie lekkiego (lub ciężkiego) upojenia alkoholowego. No... niestety nie widziałem słonia i ekipki hinduskiej, no ale nie można być wszędzie :]
Potem wręczenie klucza do miasta, hamburger i dantejskie sceny w kolejce do kibla w McDonaldzie.
Po przerwie na obiadek (wreszcie sekunda w domciu) wracam na grillowy clubbing.
Pozdrowionka dla Moni Wkręcającej (żeby przestała pić, ćpać i się szwendać ;P) - czekam na info jak się rozwinie sytuacja ze Stefanem, jego towarem i sąsiadkami z boku.
Potem piwo+kiełbaski+sam nie wiem co na grillu z Simonem, Kubą, Marylin, Majkim, Kruxem, Beti i Baśką.
Czas dziwnie wolno idzie (22 to nie północ). Szybko wszyscy zmieniają lokacje i tak Kamisa i jego ekipkę zgubiliśmy, a Karła to nawet nie znaleźliśmy.
Jemy kiełbachy podkradając musztardę (a od tego się zwykle zaczyna kariera przestępcza).
Pozdrówki dla Kawy, Mariana, Jarzy i Uli, Gromka, Jaśka, Agnieszki i całej ekipy grilowej którą też nawiedziliśmy.
Grille powoli zamierają o 1. Widac pierwsze zgony leżące na trawie.
Wracamy o 2 przez Królewską z Majkim (na 601) a potem idziemy... idziemy... aż tu nagle!!
to ptak? nie!
Samolot?? NIE!
Zaczarowany pierniczek?? Nie!
To Bartek Kwieciński :D Heh - nie ma to jak spotkanie w nocy. No i piwko trzeba było strzelić i pogadać o Half Life2, Sin City i wypasionym kompie Bartosława :P
Potem widzę że 610 mi uciekło i o 2:40 zapylam od Radia Kraków do domu. Po drodzę widze najprawdziwszego bobra w Wildze (really! Albo to jakaś mega spasiona kuna była).
Zobaczymy co przyniesię next day
KTO NIE PIJE W JUWENALIA, TEGO MŁOTKIEM W GENITALIA!!
[leniwy do bólu KolageN]
|