15:24 / 14.05.2005 link komentarz (21) | Numer DZIEWIĘĆ
Hey Dorota
Rozmemłałem się trochę ostatnio ...heh...
Ochłonąłem jednak już. Posłuchaj przeanalizowałem wszystko co mi mówiłaś. Sprawiłaś, że dostałem więcej niż przypuszczałem i mogłem. Nigdy nie byłem bliżej Ciebie niż teraz. Dziękuję.
Nie traktuj "The day you slipped away.." jako koniec, ale jako początek zmian, które trwają do dziś i już niedługo się zakończą. Pomyśl - tak musiało się stać. Wszystko ma swój cel.
Dorota, będziemy razem - na zawsze. Z pewnoscią nie przychodzi to łatwo, ale nic nie rodzi się bez bólu. Po drugie, nie może być łatwo - nie chcę dostać tego za darmo.
Nie wiem jakie ARCHITEKT ma plany, ale chciałbym przyjechć w połowie wakacji.
Miej paszport
A i nie pal już. Silniejsza jesteś niż nałogi. Porostu nie zapal nigdy więcej. Nie pozwól aby jakeś substancje chemiczne kontrolowały Twój umysł.
Nie pij też, bo wymiękniesz i zaczniesz palić ;) Po drugie przynosi to później kaca i depresję.
Podobnie z netem - złodziej czasu
Jakby coś się stało uderzaj w tel. albo e-mail - nie wymiekaj jestem z Twój.
A i daj już spokój z tym udostępnianiem moich e-mail na blogu. Oszczędz moją ale i swoją godnoś. Te e-maile są naszym prywatnym życiem. Czy trochę nie przesadziłaś ?
Powodzenia w sesji !!!
Mam jeszcze tylko jedno pytanie. Wiem że przeszłaś przez wiele ...
Dorota, czy wierzysz jeszcze w Boga?
KSBM
|