13:18 / 16.10.2001 link komentarz (4) | W telefonicznej sondzie lokalnego radia jakiś reporter zadzwonił na losowo wybrany numer. Było wcześnie rano, na tyle rano, że Pablo Fernandez dopiero co otworzył swój sklep z pieczywem. Jose Rodriguez Montoya był jeszcze zaspany; nie można powiedzieć, że spał. Wstał przecież jakiś czas temu, nawet zdążył nastawić wodę na kawę, a w tym samym czasie umyć zęby i przetrzeć zimną wodą poranne zmarszczki. Trochę jeszcze pod wrażeniem snu Jose odebrał telefon. Reporter przedstawił się grzecznie i zapytał:
- Co to znaczy, co oznacza dla pana, pojęcie "być majętnym, być bogatym"
- To, proszę pana - odpowiedział błyskawicznie Jose lekko rozbawiony pytaniem - To, proszę pana, oznacza mieć dużo pieniędzy.
- A co to znaczy mieć dużo pieniędzy - reporter nie ustępował, bo był wychowany w szkole dociekliwości dziennikarskiej.
- To, proszę pana - odpowiedział Jose, bo był wychowany w domu, w którym wiele wagi przywiązywano do grzeczności. - To, proszę pana, znaczy, że... Mieć dużo pieniędzy to oznacza, że w dowolnej chwili mogę pojechać w dowolne miejsce na świecie i spędzić tam tydzień.
- A, przepraszam, niech mi pan powie - nieustępliwy poranny reporter zapytał jeszcze raz - Czy wedle tego kryterium jest pan zamożny?
- Tak - odpowiedział Jose - Tak, proszę pana, bo ja zawsze jestem wszędzie.
. |