popo // odwiedzony 29613 razy // [era_chaosu_mumik szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (117 sztuk)
00:15 / 07.11.2000
link
komentarz (1)
Już niedługo będzie nas cała gromadka... Mam nadzieję. Dołączy Pawluśkiewicz, Gutowski, Szymek – Szymański, Dziedzic, Kobas, Kwaśny... Nie mam siły wymieniać... ciekawe, że grupę tę cechuje jedność wykonywanej profesji. No, może nie tyle profesji co obszaru działania. Każdy coś powie, wystuka... bo tak wydaje mi się, że piszę do nikigo. A tak to ja nie lubię. To co poniżej czytało wielu... Wielu się również dziwiło. To jest tylko fragment.

Większość stosunków seksualnych wśród ludzi ma na celu nie zwykłe płodzenie potomstwa, lecz tworzenie tak zwanej więzi uczuciowej i cementowanie związku, jaki kiedyś się między jakąś parą narodził i być może wciąż trwa. Gdyby stosunki seksualne miały na celu jedynie prokreację, a my odbywalibyśmy je nie częściej niż raz na – powiedzmy - dziesięć miesięcy, w zasadzie nie byłoby problemu. Nuda seksualna nie miałaby racji bytu. Jednak ludzie mają niespotykaną zdolność do zakochiwania się w sobie, a to prowadzi do tworzenia długich, trwałych i szczęśliwych związków. Przynajmniej w teorii. Jednak wszystko jest w idealnym porządku do czasu, gdy jesteśmy młodzi, wciąż nie do końca poznani, a erotyka to jeden z fundamentów naszego życia. W głowie mamy same świństwa a na kobietę patrzy się jak na świeży kąsek i zastanawia jak by go jeszcze inaczej spróbować. To dotyczy również kobiety, która w swoim mężczyźnie znajduje rozpalonego i nienasyconego faceta, gotowego poświęcić każdą minutę na adorowanie jej i w efekcie – zdobycie. Uprawianie seksu jest jedną z największych przygód w życiu i to istniejącą od początków ludzkości. Jednak, jak każda przygoda, która niezmiennie trwa długo – staje się codziennością. Czas, który cementuje i umacnia związki, może stać się dla nich zabójczy. Wszystko się komplikuje, gdy wkraczamy w codzienne życie. Wchodzimy bowiem w pewien rytm, a my w większości skorzy do lenistwa i samozadowolenia poddajemy mu się bez jakiejkolwiek próby oporu. Jest to proces długotrwały, trwa z reguły wiele lat, więc nic dziwnego, że zauważamy pewne zmiany w naszych zachowaniach dopiero wtedy, gdy sytuacja prawie wymyka nam się spod kontroli. Zaczyna wiać nudą a ta nieuchronnie prowadzi do niechęci. Nic dziwnego. Już po kilku latach „robienia tego” samego z tą samą osobą wchodzimy w bardzo niebezpieczny okres współżycia. Pojawia się zabójcza rutyna. Mamy swoją kobietę, która nas kocha, ona ma mężczyznę, który o nią dba, dzieci już podrośnięte i jest dobrze. Lecz niebezpieczeństwo czyha. Wynika to również z fizjologii człowieka. Jeżeli sprawność seksualną będziemy liczyć ilością orgazmów to mężczyzna osiąga swój szczyt znacznie szybciej niż kobieta, bo w wieku 19 – 20 lat i trwa on do około 30 roku życia. Chociaż wszyscy wiemy, że kobiety dojrzewają szybciej to proces ten jest jednak o wiele bardziej rozciągnięty w czasie. Przeciętna kobieta dorównuje ilością orgazmów szesnastoletniemu chłopcu dopiero w wieku lat dwudziestu ośmiu, czyli wtedy, gdy mężczyzna zaczyna powoli zastanawiać się nad sensem istnienia. Wtedy właśnie nasze życie seksualne przestaje być tak intensywne i ekscytujące. Trudno jednak szukać winnych. Zresztą i tak nic by to nie dało. Wszystko zależy od tego, kto zorientuje się pierwszy. Gdy zdajemy już sobie sprawę, że coś jest nie tak i zaczynamy rozpaczliwie szukać drogi wyjścia z seksualnego impasu nie należy reagować gwałtownie. Nagła, niespodziewana zmiana zachowań seksualnych może niezdrowo zdziwić partnera, spłoszyć go a już na pewno zaniepokoić. Wyobraźmy sobie taką sytuację. On ogląda telewizję, Ona - w nowo i w tajemnicy zakupionych koronkach - wkrada się do pokoju (dzieci już śpią,0) i po kolei zdejmując ażurowe przyodzienie łasi się do swego partnera lekko go podduszając. W efekcie On rozpaczliwie szuka w Jej oczach pierwszych oznak szaleństwa a podniecenie i tak nie nadchodzi. Sytuacja odwrotna. Ona - już w łóżku, On - wkracza nagi i od razu przystępuje do pozycji XYZ. Tu pojawia się Jej podejrzenie: „gdzie on się tego nauczył?”. I awantura gotowa. A tłumaczenie wszystkiego to już kompletne fiasko. Oczywiście, wszystko może się udać, ale ryzyko wpadki jest poważne. Co nagle to po diable.
Napiszę więcej. Tekst już istnieje, ale chyba trzeba go będzie trochę zmodyfikować.