19:05 / 24.02.2001 link komentarz (1) | Dziś imieniny Maćka, a ja zapomniałem. Szczęście, że wczoraj napomknął o spotkaniu, więc nie wyszło aż tak źle. Nie mam prezentu. Zresztą i tak nie wiedziałbym co kupić. Od czasu, kiedy kupiłem mu lornetkę (w Urzędzie Rady Ministrów, na który wychodzą okna z salonu Maćka, co jakiś czas można obserwować jak jakieś kobiety po godzinach pracy robią facetom laskę,0) wyczerpały mi się pomysły. Moja koleżanka w takich sytuacjach kupiłaby chomika, ale ja nie jestem okrutny dla zwierząt. Kupiłem wiąchę kwiatów tak ogromną, że nie wiem jak z nią będę jechał komunikacją miejską. Chyba trzeba się będzie posłużyć taksówką. Bukiet jest tak kiczowaty, że aż sam się sobie dziwię, że go kupiłem. Na każdej gałązce jest chyba ze dwadzieścia kwiatków. Gałązek jest też około dwudziestu a każda z nich ma je w innym kolorze. Istna fabryka farb i lakierów. Ale za to feeria barw. Teraz kąpiel, ubranko, uśmiech i trzeba zmierzyć się z towarzystwem. Postaram się być dzielny. Jutro zbiorowe wyjście do kina. Trzeba się nainspirować przed sobotnimi zdjęciami. Kto jest chętny tego zapraszam. |