10:08 / 07.06.2005 link komentarz (3) | ...qurde...
Dziś rano, czyli w dziewiątym dniu diety, waga wskazała rezultat wartość o 3,5 kg mniejszą od wskazania zrobionego momencie rozpoczęcia tej cholernej diety. Innymi słowy, ZRZUCIŁEM TRZY i PÓŁ kilograma!!!!!
Jeszcze pięć dni i prawdopodobnie osiągnę założony cel, czyli pozbędę się pięciu kilogramów. Znowu będę szczupak a moje ulubione spodnie nie będą na mnie opięte jak skóra na dobrze podwędzonym baleronie.
Wczoraj był taki kryzysowy dzień. Przylazłem do domku, zeżarłem pomidora, jajco, garstkę szpinaku i zamiast ochoczo zabrać się za strzyżenie trawnika, zaległem na kanapie. I tak mi zostało do rana.
Żoneczka dzielnie wspiera moje wysiłki, podtrzymuje na duchu i co chwilkę głaszcze po główce mówiąc – jaki jesteś dzielny, misiu! Lubię jak mnie chwalą, a szczególnie jak robi to żoneczka.
:-)
Swoją drogą, wydaje mi się, że zimą, to bym chyba tej diety nie przetrzymał.
Jeszcze pięć dni i żoneczka obiecała ugotować krupniczek na golonce... Mniam, mniam.
:-)
CDN.
...end of message...
Wasz ZAKALEC
|