13:36 / 27.06.2005 link komentarz (5) | Wczoraj wybraliśmy się na darmowy koncert Frenchman’a, Natural Dread Killaz i Pezeta, który odbył się na pergoli. Pierwotnie wszystko miało się zacząć o godz. 17.oo, ale znając realia wszystko się przedłużyło, w międzyczasie posłuchaliśmy sobie bounce’ów. Zaczął nasz magiczny Francuz, który mulił nieziemsko, osobiście myślałem tylko o tym, kiedy on skończy. Tylko kotu się podobał i na dodatek powiedział, że mu się bardziej podobało od Pezeta (żartowniś jebany). Nasz wrocławski Natural Dread Killaz, całkiem nieźle wykonał swoją część koncertu i fajnie się ich słuchało. Po zakończeniu koncertu nastąpiła długa przerwa i przyszedł ziomek w żółtej koszulce aka Pezet (dosyć śmiesznie wyglądał), standardowo przyjechał z noon’em. neonem miarę rozkręcał publikę (co bezskutecznie próbował uczynić Frenchman). Pezet na początku pojechał zwrotkę, którą napisał z myślą o Małolacie (którego wspominał po 24-ro kroć), ale refren był najgorszy :). Po 5 godzinach, siedzenia trzeba było się zawinąć na chatę, wypad całkiem udany.
Mam tutaj jakieś fotki zrobione telefonami:
[1][2]
Releaser: LiN |