20:17 / 01.07.2005 link komentarz (6) | [1] Kiedy nad ranem wracam z pracy miasto się budzi, mija mnie pierwszy tramwaj linii numer 6, czarny kot przebiega mi drogę i jest pięknie, choć to najbardziej obrzydliwa i brudna część miasta, na mikroskopijnym trawniku kwitną fekalia, a śmietnik jest pełen po czyjejś smierci. Kiedy nad ranem wracam z pracy mam podziurawione dłonie, pozdzierany lakier na paznokciach i czerwone plamy na palcach, bo w sklepie dla ziomali mamy 75% obniżki od dziś, co uskuteczniałam do 6 rano, ukladałam, przybijałam, metkowałam, rozwieszałam bluzgając umiarkowanie pod nosem, bo to taka, a nie inna godzina. Puste centrum handlowe ma swój urok, jest ciemno, ruchome schody nie działają, ochroniarze grają w karty, a w głośnikach słychać spokojny, kobiecy głos "szanowni państwo, prosimy o niezwłoczne opuszczenie centrum manhattan", bo trwają jakieś ćwiczenia. Kiedy nad ranem wracam z pracy, eM. odprowadza mnie pod sam dom i enty raz w tym tygodniu słyszę, że mam piękne oczy i trochę się dziwię, choć nie daję po sobie poznać, bo piękne mam przecież też dłonie, czy usta, a na to się zwraca uwagę w drugiej kolejności. ukrywam rozczarowanie, robię minę pod tytułem dobranoc eM., możesz próbować, ale i tak nie masz żadnych szans i napawam się moim chłodem i nieszczerą obojętnością. Dobra jestem w powrotach, generalnie, na śniadanie zjadam czekoladowe musli z mlekiem, czytam prasę i wypijam herbatę. potem śpię do 14, śnią mi się pomarańczowe klapki za 19 złotych, zaginione indeksy i metkownica. Ka. zostawił mi swój egzemplarz "cienia wiatru" i "pianistki" i pojechał w siną dal, za naszą zachodnią granicę. mogę tak bzdurzyć bez końca, przebierać w faktach i podsycać mitomanię. jestem dobra w powrotach. przyjdę znów i wykasuję niewygodę. |