no, teraz już będę wiedziała, że alkoholi się nie miesza.
godzina 5:45, a Marika sobie przelatuje przez BPL, jak gdyby nigdy nic. heh, nawet u kogoś gdzieś kogut zapiał, klimat :P w ogóle różne dziwne rzeczy działy się po drodze...
a najlepsze jest to, że idę dziś na zdjęcie do dowodu. masakra... wyglądać nie będę.
kubek zaparzonej mięty... o tak. |