13:18 / 12.07.2005 link komentarz (2) | na dwa dni przed weselem straciłem włosy
( cóż wtedy jeszcze nie byłem pewny
czy ta podróz wogóle sie odbędzie)..
weselny folklor wymieszany z atmosferą
zakrapianej zabawy hehe..zdjeć jest tylko parę ,
ale za to jakie, no i Agnieszka
wiolączelistka ( :D )
małe szkraby rozrabiały do samego rana,
cóż za wytrzymałość, a towarzystwo moich
sąsiadów( pan dziadek i szkraby) rozwiewało
czas, nawet udało mi sie kilka razy
zatańczyć: D
..
na końiec ,czyli o 6 rano prawie siłą
wepchnięto mnie do łazienki( co prawda
zbytnio sie nie opierałem tymczasowo
popijając sobie zimnego browarka na werandzie)
gdzie dane mi było przeżyć najwspanialszy i najprzyjemniejszy prysznic w moim życiu.
i prosto do wielkiego łóżka..
szkoda że tak mało znam tych ludzi
..
dziś małe smołowanie, a gdy wrócę do domku,
szczypta satysfakcji, zimne co nieco i szu kam
siebie.. |