wsk // odwiedzony 153167 razy // [pi_the_movie szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (591 sztuk)
23:48 / 30.08.2005
link
komentarz (0)
Byłam na łące. To znaczy nie na typowej łące, bo na boisku do nożnej, trawiastym. Tam się opalamy czasem. Byłam. Właściwie mama mi kazała. Dziwią się wszyscy, żem blada. A ja im odpowiadam: pracowałam. Później nie miałam czasu i zebrać mi się nie chciało. Wzięłam superwygodny leżak i wyruszyłam. Patrzę, pusto. To dobrze. Ułożyłam się, jakaś oliwka, książka (wydrukowany ebook) i leżę. Przyszli jacyś. Myślę sobie: świetnie.Bladość ma oślepi ich zapewne. Położyli się i sceny niczym z filmu made in USA. Leżeli przede mną. Ciężko mi było nie widzieć ich kątem oka. Widzę,że zapalniczka im szwankuje. Super, podejdą do mnie spytać czy moja działa. A ja przecież na tych bladych kończynach dolnych zarost 2dniowy do kolan,a od kolan - tygodniowy (robię tak by zaoszczędzić czas. Ale nie. Zadziałała im. I ciągle tylko miejsce zmieniałam. Słońce goniłam. Choć niewiele mi dało od siebie. Oczywiście, przyjaciele-robaki nie zawiodły. Nie opuściły ani na chwilę. Gdy już mnie znudziło to leżenie, zebrałam się i poszłam. Ciężki ten leżak. W końcu za wygodę trzeba płacić. Samochody nie pozwalały mi szybko przejść przez ulicę. Mijały mnie, a ich kierowcy zdawali się myśleć: też sobie miejsce na opalanie wybrała, boisko do nogi, widać,że z Huty. Albo: blada idiotka, coś za późno się wybrała na opalanie, ale lepiej późno niż wcale. Patrzyłam w bok, niby żem dumna z takiego leżaka i z bladości skóry mojej. W tym roku jednak się jej wstydzę. Ręka mi zdrętwiała od ciężaru tegoż leżaka.

Tak więc drugie opalanie w sezonie gównianego słońca uważam za zakończone i nawet udane.