03:00 / 14.08.2001 link komentarz (1) | Jedno z moich marzen to wziac udzial w rajdzie samochodowym.
Raz przypadkiem jechalam w samochodzie sedziowskim. Maluchy sie scigaly w Beskidzie Malym. W okolicach. I wzieli nas na stopa. Zawrotna szybkoscia jechali. Wtedy - pierwszy raz w zyciu. Scisniete z plecakami siedzialysmy z glowami wbitymi w sufit. A oni zakrety brali setka.
Pozniej... bylam jako widz. Zimowy rajd.. wrazenia? tam bylo zupelnie inaczej, bo i ludzie byli wazni i deszcz, zamiast sniegu, i mokre wlosy skrecone od wilgoci, i chlopak, ktorego wyscigi sledzilismy. Rano przed startem rozmawialam z nim, opowiadal jakie ma plany.
Pozniej stalam na zakretach i pozwalalam, zeby snieg spod kol zaslanial mi swiat.
Wieczorem dowiedzialam sie, ze ledwo uszedl z zyciem. Auto skasowane.
Szczegoly wypadku... wole nie przypominac sobie. Jak sie uratowal?
Nie jego czas, czy technika zadzialala?
[...] |