20:45 / 18.09.2005 link komentarz (1) | wy-yjazd
byliśmy w 'wylczkowye' aka chonotu. zajebiscie, Krawca dzialka
moze tak:
1. piatek wieczor - nie lubie smaku rzygowin w ustach.
2. sobota rano - haha, brak kaca, i w ogole kozak, jara sie, sprzata wanne po wczesniejszych akcjach. poznanie Wojtka i jego ziomkow. znaczy sie chodzi o zula spod sklepu ;) podbudka byla o 6:50.
ej pierdole juz punkciki. powiem tak, ze bylo zajebiscie, dzieki ludziom, poznalem trzy osoby w zasadzie, no i jaram sie. znaczy czekam az telefon sie odezwie, albo gg sie ruszy, chociaz wydje mi sie ze to niemozliwe. dopiero nastepny wspolny wyjazd albo jakies spotkanie. a szkoda. naprawde sie jaram. no i dostalem cos. nie wiem, nie potrafie napisac, ale sie tym tez jaram. bo to takie w psychice zostanie. OTB. otochodzi.
dzieki, ej ...[...niunia chonotu].
Tymek sie cieszy ;)
w ogole czuje sie jakby mnie tydfzien nie bylo. spokojnie moglbym tam tydzien jeszcze zostac.
tylko jutro szkola. |