poczułam się dziś jakbym była u skraju jakiegoś ogólnego wyczerpania
teraz już prawie dobrze, ale:
przez dwie noce z rzędu spałam po 5 godzin na każdą
plus dziś, kiedy cały dzień spędziłam praktycznie poza domem, bo najpierw lekcje na 8, później przezabawna szkolna akademia zorganizowana na cześć dnia edukacji narodowej [no klasa 2a wygrywa w wymyślaniu tych skeczy, są genialni!], następnie 3godzinne nagradzanie nauczycieli wszystkich szkół i przedszkoli z rąk zastępcy prezydenta miasta i innych takich szych, różnego typu złotymi, srebrnymi, brązowymi orderami zasług plus inne jakieś tam wyróżnienia w teatrze na Jana Pawła II. kolejny punkt dnia to powrót do domu na łeb na szyję, po czym kolejne wyjście, które już kompletnie zwaliło mnie z nóg. weź no pizza maxi z Olą na pół, myślałam, że tego nie przeżyję. ale...
już wróciłam do siebie.
ufff
więcej snu! |