09:48 / 17.10.2005 link komentarz (9) | ...qurde...
Wczoraj wiało. Poleźliśmy puszczać latawca. A w zasadzie to nie latawca, ale prawdziwego sterowanego czterema linkami Power kajta, czyli latawca pociągowego o sporej mocy. Nazywa się NASA Para Wing5. Pilotowaliśmy go wszyscy. Żoneczka, Filip, Monika filipowa i ja. Damy zaposiadają mniejszą wagę od chłopów. Monika doświadczyła mocy wiatru. Filip musiał ja "w locie" za sznurówki łapać, żeby mu za daleko nie odfrunęła. Żoneczka dawała sobie dzielnie radę. Filip Też. Tylko ja wpadłem na linię przesyłową niskiego napięcia i spowodowałem ciemność w okolicznych zabudowaniach. Całe BHP, @#$.. strzelił. Ze strachu przed miejscowymi i służbami technicznymi elektrowni, spierniczaliśmy jak perszingi.
he he.
:-)
Ale zabawa była pyyyszna. Taki latawiec jak pociągnie to fiu fiuuuuu.
Muszę tylko zmienić linki na lepsze i dłuższe, bo na wwiększej wysokości lepiej dmucha.
Wasz latający ZAKALEC
...end of message...
|