|
Nie no niby luz, jestem sobie zryty i tak dalej, ale wszędzie gdzie się nie spojrzę to jeszcze mi wbijają wszyscy osinowe kołki w płat czołowy i ryją i ryją, bo informacje takie jak ta to mogą źle wpłynąć na człowieka. Idol z dzieciństwa, nieskazitelna, hipnotyzująca głosem i treścią utworów Majka Jeżowska okazuje się nie być wcale taka niewinna jak najświętsza dziewica Maryja. No wiecie, przyjebała se bongo raz czy drugi, ulalala. Rapowała.
Marek Cygan powinien jej o tym tekst skrobnąć.
Mam zrylca, mam też kszynkę.
|
|
|