2005.10.29 21:24:15 link
komentarz (0) |
Wpis wieczorny (swoją drogą wpisy ostatnio jak grzyby po deszczu... i nawet nie ustoją tyle żeby jakiś komentarzyk się pojawił).
Wczoraj impreza Marlboro Sound Race.
W życiu nie spodziewałem się że wśród wytapetowanych maniur, wyżelowanych dresików w stylu fura(od tatusia), skóra (solarka rządzi) i komórka (na pewno nie szara) (choć jakoś tak nie było tak źle z tym) spotkam tyle znajomków.
Cała ekipa barmanów z Jazza (i nawet pokaźna część znana "z widzenia" ;P ), Piętka a nawet ludzie z uczelni Banan ,a później Vic - pozdro 4 all.
Hehe, Vic, oderwałeś się od robienia mapek do Q3A wreszcie :P
Muza była niezła. Najpierw lekkie granko housowe, w jednej sali Novika, dopiero potem prawdziwy czadzik - Nu-tone!! :D Nie ma to jak sobie poskakać :]
Kumek - daj znać co tam się działo, bo z SMSa wyczytałem że ostra impreza była :P
Co do TEES6 to z Koparą podjeliśmy decyzje więc nie bój żaby - co będzie to będzie.
No i mimo późnego powrotu do chatki WSTAŁEM NA PIŁKĘ O 10 (spóźniełem się góra 30 min) a nie tak jak co poniektórzy narzekałem że albo spać muszę albo temperatura taka albo cokolwiek. Zimno, szron na samochodach a ja zapierdzielam na rowerku. Czemu nie wziąłem rękawiczek??!!
Granko do 14... mam nadzieje że to nie ostatni meczyk w tym roku...
Dejlu kuruj tą nogę!!
Witamy w Kaczogrodzie... aż mi się przypomniała ulubiona weekendowa kreskówka "Kacze Opowieści". Łezka w oku...
Kaczory - Jakby nam się udało
2 takich ukradło książyc (i władzę), a my dostajemy godzinę więcej :P
I to nie od operatorów komórek :)
Co teraz począć z taką dodatkową godziną?
Propozycje:
-spać
-zrobić porządek (w jakimś małym fragmencie pokoju)
-posłuchac muzy
-pić piwko (i słuchać muzy)
-obciąć paznokcie (słuchając muzy)
-zrobić zadanie z czegokolwiek (słuchając muzy)
-Czytać The Semiotics of Time Structure in Ludic Space As a Foundation for Analysis and Design (też słuchając muzy)
Film godny polecenia: Employee of the month.
Początek podobny do "Upadku" z Douglasem, a potem... nie zdradzę co się dzieje ;)
No i obejżałem "Office Space" Mike Judge'a (autor Beavis & Butt-head). Po prostu oskar za rolę Miltona :)
Ostatnio meczę okolice puszczając Venetian Snares.
Szklanki z biórka mi spadają - YEAH!
Nie bedzie mi sie chyba chciało wstawać na giełdę książkową... A już nie mam co czytać na tronie :|
A jutro dzień lenia :)
--------tak a'propos----
Hipopotam leży nad rzeczką i odpoczywa po trudach dnia codziennego.
Wypoczywa tak już 3 tydzien. Leży i leży...
To sobie pośpi, przewróci sie na jeden bok, to na drugi bok...
Leży i leży...
Całkowita nuda... nic się nie dzieje... i tak w kólko...
Nagle przybiega jego synek i placze:
-Tatusiu, tatusiu, rowerek mi sie popsul, prosze napraw mi go!
A hipopotam na to:
-No weź kurwa teraz rzuć wszystko i napraw mu rowerek!
Na dobranoc inna wersja bajki o Kapturku:
Dawno, dawno temu, była sobie mała internautka, a nazywała się Czerwony K-pturek.
Codziennie czatowała sobie z przyjaciółmi na kanale #las, aż tu pewnego dnia dostała e-mail
od Mamy, w którym było napisane:
"Kochana Córeczko, w załączniku przesyłam Ci pliki HTMLowe dla Babci. ZaFTPuj się, proszę, na konto Babci i daj jej te pliki, bo są jej potrzebne, żeby postawić sobie stronę webową. Całuje. Mama"
Tak wiec nasza mała internautka odpaliła sobie Windowsowego FTPa i załogowała się jako "K-pturek", żeby przesłać babci pliki, które właśnie dostała od mamy. Akurat ściągała załącznik ze swojego konta webmailowego gdy nagle dostała przez ICQa wiadomość od użytkownika o adresie e-wilk@hacker.las.com. K-pturek grzecznie odpowiedział na ICQową wiadomość, na co E-wilk uprzejmie ją pozdrowił i zapytał dokąd to się wybierała. K-pturek odpowiedział:
- Loguje się na konto Babci, żeby przeFTPować parę plików potrzebnych do postawienia własnej strony webowej. Po takiej odpowiedzi E-wilk zatelnetował się na skróty i połączył się z kontem Babci pierwszy. Gdy konto babci zapytało go o login ID, wstukał "k-pturek", scrackował hasło i wszedł na konto.
Babcia, gdy zorientowała się, że to nie K-pturek tylko ktoś inny, natychmiast skillowała mu proces, ale niestety E-wilk był szybszy. Zrobił jej ICMP flood'a na wszystkie porty, których firewall babci nie pilnował, firewall się "wywalił", a E-wilk zmienił hasło Babci.
Potem przyznał sobie prawa ROOTa i zmienił system operacyjny na nowy, który nawet interfejsem przypominał stary system babci. A gdy już wszystko było zainstalowane, rozgościł się na koncie babci podszywając się pod dotychczasowa właścicielkę. Po chwili załogował się K-pturek i po wejściu na konto babci zorientował się, ze cos się tu zmieniło.
Zaatakował szybko do babci i zapytał:
- Babciu, a dlaczego masz taką wielką quotę na dysku ?
- Żeby lepiej pomieścić Twoje pliki.
- Babciu, a dlaczego masz taki nowoczesny interfejs graficzny ?
- Żeby lepiej skatalogować Twoje pliki.
K-pturek poczuł, ze cos tu jest nie tak:
- Babciu, a dlaczego masz prawa ROOTa ?
- Żeby Cię lepiej scrackować !!!
Po takiej rozmowie nawet mały łatwowierny K-pturek rozpoznał, ze to wcale nie Babcia i szybkim whois sprawdziła, ze jej rozmówca talkował z konta e-wilk@hacker.las.com.
K-pturek natychmiast wysłał e-mail do security@cyberspace.cop.org żeby poskarżyć się na oszusta. Przebiegły E-wilk spróbował zablokować K-pturkowi serwer POP3 przeciążając pamięć, ale na szczęście K-pturek zdążył w porę kliknąć guzik "Wyślij". Po chwili na serwer wszedł Sysop z cyberspace.cop, który błyskawicznie odczytał adres IP E-wilka, zoverride'ował mu prawa dostępu i sam sobie przyznał profil ROOTa. Zanim E-wilk się zorientował, Sysop skillował mu proces i założył bana na cala domenę. A z Trash'a systemu operacyjnego E-wilka udało się odzyskać tabele partycji starego systemu Babci, dzięki czemu można było odtworzyć starą konfiguracje.
Dzięki pomocy K-pturka i dzielnego Sysopa, Babcia mogła dokończyć formatowanie w HTMLu i postawiła wspaniała stronę webową z dostępem 10 kilo na sekundę. Stronę Babci podziwiali wszyscy jak Sieć długa i szeroka, i w krótkim czasie nabili jej rekordową liczbę hitów.
I wszyscy żyli długo i szczęśliwie...
Sponsorem wpisu jest Candy Up - super napój mleczny bananowy. yummy
[ obolały KolageN ]
|