23:52 / 31.10.2005 link komentarz (4) | "Uczucia na sprzedaż"
Miałem odezwać się jutro, ale mam coś do powiedzenia dzisiaj, więc dlaczego z tym zwlekać?
Chciałem notkę zatytułować „miłość na sprzedaż”, lecz obawiałem się niewłaściwych skojarzeń. Nie mam zamiaru wprowadzać w błąd, rzecz nie będzie o prostytucji. Zainteresowanych tym tematem odsyłam w inne miejsca, tu niestety tylko sfera uczuć najprostszych.
Lubię czytać statusy na gg (bądź innym komunikatorze). To moje hobby, szukam ludzi i czytam ich opisy. Ale mniejsza oto. Obserwuję sprzedawanie swoich uczuć wobec drugiej, wybranej osoby. Ja rozumiem, że to jest prywatna sprawa, nie neguję, tylko zastanawiam się dlaczego tak się dzieje. Może nauczyły tego piosenki o miłości? Wątpię.
Całkiem niedawno słyszałem ciekawą rzecz. Mianowicie młodzi ludzie (16-17, a możne i młodsi) nadużywają alkoholu, bo czują się samotni. Ciekawe prawda? Moja mama twierdzi, że każde wytłumaczenie jest dobre i rzuciła przykładem. Dokładnie nie pamiętam, o co w nim chodziło, w każdym razie pod siłą argumentów przyjąłem jej pogląd na sprawę. Moje pytanie brzmi: czy faktycznie wszystko sprowadza się do miłości? Jeśli tak, to dlaczego jest tyle przemocy na tle seksualnym (nie wiem czy to dobre określenie)? To nie ma nic wspólnego z motylkami w brzuchu. – Dalej nie wnikam.
Jeszcze jedna fajna kwestia. Ludzie szukają idealnej połówki (zbyt często nie stosuję podobnych zwrotów), jak już znajdą idealnego partnera to co jest wtedy? Co to oznacza? Robić to czego oczekuje druga osoba? Bardziej kojarzy mi się to z niewolnictwem, bądź pracą - szef wymaga coś, a pracownik musi wykonać, innym razem pracodawca nie będzie zadowolony.
Może i się czepiam, na siłę próbuję stworzyć problem. A to mnie najzwyczajniej w świecie ciekawi. Nie krytykuję takich zachowań – tak jak napisałem – nie przeszkadza mi to. Zresztą, kim jestem abym krytykował kogokolwiek.
znikam…
hoopla w sen!
|