Wpis który komentujesz: | "Uczucia na sprzedaż" Miałem odezwać się jutro, ale mam coś do powiedzenia dzisiaj, więc dlaczego z tym zwlekać? Chciałem notkę zatytułować „miłość na sprzedaż”, lecz obawiałem się niewłaściwych skojarzeń. Nie mam zamiaru wprowadzać w błąd, rzecz nie będzie o prostytucji. Zainteresowanych tym tematem odsyłam w inne miejsca, tu niestety tylko sfera uczuć najprostszych. Lubię czytać statusy na gg (bądź innym komunikatorze). To moje hobby, szukam ludzi i czytam ich opisy. Ale mniejsza oto. Obserwuję sprzedawanie swoich uczuć wobec drugiej, wybranej osoby. Ja rozumiem, że to jest prywatna sprawa, nie neguję, tylko zastanawiam się dlaczego tak się dzieje. Może nauczyły tego piosenki o miłości? Wątpię. Całkiem niedawno słyszałem ciekawą rzecz. Mianowicie młodzi ludzie (16-17, a możne i młodsi) nadużywają alkoholu, bo czują się samotni. Ciekawe prawda? Moja mama twierdzi, że każde wytłumaczenie jest dobre i rzuciła przykładem. Dokładnie nie pamiętam, o co w nim chodziło, w każdym razie pod siłą argumentów przyjąłem jej pogląd na sprawę. Moje pytanie brzmi: czy faktycznie wszystko sprowadza się do miłości? Jeśli tak, to dlaczego jest tyle przemocy na tle seksualnym (nie wiem czy to dobre określenie)? To nie ma nic wspólnego z motylkami w brzuchu. – Dalej nie wnikam. Jeszcze jedna fajna kwestia. Ludzie szukają idealnej połówki (zbyt często nie stosuję podobnych zwrotów), jak już znajdą idealnego partnera to co jest wtedy? Co to oznacza? Robić to czego oczekuje druga osoba? Bardziej kojarzy mi się to z niewolnictwem, bądź pracą - szef wymaga coś, a pracownik musi wykonać, innym razem pracodawca nie będzie zadowolony. Może i się czepiam, na siłę próbuję stworzyć problem. A to mnie najzwyczajniej w świecie ciekawi. Nie krytykuję takich zachowań – tak jak napisałem – nie przeszkadza mi to. Zresztą, kim jestem abym krytykował kogokolwiek. znikam… hoopla w sen! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
dangdiggydang | 2005.11.01 21:22:48 Temat bardzo rozległy, osobisty. Tym bardziej dziękuję za komentarze – fajnie poznać zdanie innych osób. Jeśli chodzi o związki to najbardziej lubię przejmowanie pewnych zachowań. Ludzie mają na siebie wielki wpływ, a już na pewno Ci zakochani w sobie. pozdrawiam! duza | 2005.11.01 09:46:12 1. Nikt nigdy nie może być pewny, że znalazł "drugą połówkę". 2. Jak się kocha to się wie, że to nie jest spelnianie oczekiwań drugiej osoby, ale robienie wszystko co sprawia przyjemnośc drugiej osobie, a co nie ingeruje w Twoje przekonania, zasady, założenia. Robisz coś z milości, bo chcesz żeby druga osoba była z Tobą szczęśliwa, ale nie wyklucza to kompromisów w związku, słowa: "nie". Związek nie przymusza do niczego. Robisz co czujesz. Jeśli jest inaczej, to szczerze wątpie w przyszlość związku i w dojrzałośc emocjonalna dwojga ludzi, ale nie oceniam. Tylko ja tak to widzę. lolaluu2 | 2005.11.01 00:15:42 z tym 'niewolnictwem' to chyba jest tak ze niektorzy tego potrzebuja. taka maja nature, charakter, ze musza nad soba miec kogos komu moga uslugiwac i czuja sie w tym spelnieni. inni nie. inni moga byc tylko tymi na gorze. a jak spotkaja sie dwie rownie silne osobowosci to...albo sie pozabijaja albo beda zyc w poszukiwaniu kompromisow. w kazdym razie jak dla mnie milosc nie jest zbyt 'zdrowym' uczuciem bo ludzie robia naprawde dziwne/piekne/okrutne/niezrozumiale rzeczy w jej imie, dla niej lub z jej powodu gubiac sie przy tym okrutnie. |