2005.11.15 20:19:09 link
komentarz (0) |
Ale się rozleniwiłem ostatnio :P
Heh... Moja grupa z Badań Operaczjnych2 czyli tak zwany "LESER SQUAD" jest super zorganizowana:
Jeden na nartach, drugi na wsi i sam mam z związkami zawodowymi walczyć w sobotni wieczór - Zajebiście.
Decyzja podjęta (metodą "zobaczymy co będzie") i wieczorna nasiadówka at Krux's place...
Filozofowanie o dyskusji o wyższości rozmowy nad dyskusją - LOL
No i wywody nad teorią chaosu... Z tego powstanie filmik chyba po małej obróbce (tylko musze przestać imprezowac bo czasu umieścić zdjęć nie mam - nie plumkać więc [żeś się Daylu wysilił na komentarz, nonono] :P )
W niedzielę piękny meczyk zagrała nasza repreza piłki błotno-kopanej. EBI SMOLAREK lepiej kiwa niż sprzedawca kosiarek!!
Dżemy z Łowiczaaaaaaa!!!!
Poniedziałkowy powrót z AE urozmaicony przez zmianę trasy 11. Kopnięte MPK! Zmienili pętle na przy ul. Wawrzyńca i bym sobie na uczelnię wrócił. Przynajmniej odetchnąłym świerzym (czyt.stęchłym) nadwiślańskim powietrzem.
Piłeczka z atrakcjami - szkoła w której wynajmujemy halę się paliła... Ale troszke dymu nam nie przeszkadza ;P
Dziś index odebrałem gotowy na wpis z ekonometrii. Jutro będę mógł wreszcie oficjalnie zamknąc sesję.
I wreszcie podbiją mi legitę :)
Przy okazji zwiedziłem sobie dworzec (czysty i mało śmierdzący - niesamowite). OBWARZANKI za 70 groszy!! Mniam! No i jeszcze PIKANTNE OBWARZANKI za zeta, ale już nie miałem miejsca na ten eksperyment - następnym razem.
Dziś Wtorek... a więc... dowcip tematyczny :)
Pewna para była świeżo po ślubie - dwa tygodnie temu było wesele. Mąż, jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty, by spotkać się ze starymi
kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął się więc ubierać i mówi do żony:
- Kochanie, wychodzę, ale wrócę niedługo.
- A dokąd idziesz, misiaczku? - zapytała żona
- Idę do baru, ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
- Chcesz piwo, mój ukochany? - żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 krajów: Niemiec, Holandii, Anglii i in. Mąż stanął zaskoczony i jedyne, co zdołał wydusić z siebie to:
- Tak, tak cukiereczku... ale w barze... no wiesz... te chłodzone kufle...
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
- Chcesz do piwa schładzany kufel? nie ma problemu - i wyjęła z zamrażarkiwielki, oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
- No tak, skarbie, ale wiesz, w barach mają takie naprawdę świetne i pyszne przystawki... nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko, obiecuję.
- Masz ochotę na przystawki, niedźwiadku? - żona otworzyła drzwi od szafki,
a tam słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków
- Ale kochanie... w barze... no wiesz... te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język...
- Chcesz przekleństw, moje ciasteczko? ZATEM PIJ TO KUREWSKIE PIWO Z JEBANEGO ZMROŻONEGO KUFLA I ŻRYJ PIERDOLONE PRZYSTAWKI!! JESTEŚ TERAZ, DO
CHUJA CIĘŻKIEGO, ŻONATY I NIGDZIE, KURWA, NIE WYJDZIESZ!!! POJĄŁEŚ, SKURWYSYNU!!!?!?!?
PS. Kończę bo się ściemnia ;)
[ KolageN ]
|