13:05 / 22.11.2005 link komentarz (4) | dzis miałem okropny sen..
przyszła do mnie pewna osoba, ogólnie znana mimo iz ja osobiscie nie znałem.. nie bede pisał kto, wiec nie piszcze i wy!! (nie był to tupak:-) - popełnił samobójstwo.. bardzo zadko mi sie zdarza ze snią mi sie umarli - prawie nigdy..
ale wracając do tematu.. bylismy u mnie w pokoju i gadalismy o wszystkim, o jego zyciu, nawet o muzyce.. mój mozg wygenerował taki dialog ze byłem w szoku.
w pewnym momęcie sie mnie spytał czy lubie zimny dotyk (nie zły - tylko zimny - i bez smiechów chichów)
mówie, ze pewnie ze lubie - bo zrozumiałem zimny browar!
a on zaczął sie smiac i skoczył na meble pod sam sufit, tam siadł i tam dalej smiał sie do rozpuchu, nie tak jak gdyby złosliwie, jak koszmary, tylko poprostu tak jak gdybym go rozsmieszył zartem..
wtedy uswiadomiłem sobie ze on nie zyje i w momencie zachciałem sie wybudzic!!
obudziłem sie cały mokry..
oby nie chciał mi niczego przekazać.. |