15:29 / 27.11.2005 link komentarz (7) | Nie moge jush..
od 3 miechoof slyshe od qmpla na ktorym mi zalezy
(nie wiem dlaczego:|bo tak sobie w huja czesto leci ze masakra..ale mi i tak zalezy;)
(jak na qplu oczywiscie!)
ze nie warto zyc, pyta co bym zrobila jakby sie zabil..(zgadnijcie jak sie wtedy czuje:|)
i sugeruje ze to zrobi: robi z siebie ofiare i mowi ze nikomu na nim nie zalezy..
i naprawde czuje sie wtedy jakbym byla NIKIM:
fakt ze ma hujov± sytuacje ale nawet nie kce pozwolic sobie pomoc: czasem mam wrazenie ze tak naprawde to nie lubi mnie za to jaka jestem tylko chcialby mnie przeleciec: ale CHYBA tylko mi sie tak wydaje.. kazda moja proba pomocy mu skonczy sie "klutnia": bo ja go nie znam i nic nie wiem.. a skad mam wiedziec skoro on na kazde pytanie ktore dotyczy jego odpowiada mi "nie ważne, nie gadajmy o tym"
i w ten sposoob konczymy kazda rozmowe na gg..
a na drugi dzien jest jakby sie nigdy nic nie stalo..
tylko w realu jest okej bo zafshe jest z nami ktos inny czyli nie gadamy o niczym konkretnym:
a najbardziej to fqrza mnie to ze on mysli ze on mnie zna a ja nic o nim nie wiem:
a to predziej jest na odwroot:
i jakby tego bylo malo ostatnio drugi qmpel ktorego zajebiscie lubie zaczyba miec podobne motywy:
jak pomoc komus kto nie chce pomocy - a uwaza ze to nikt nie chce mu pomoc?: |