12:55 / 03.12.2005 link komentarz (0) | Kac gigant.....
Niewiele pamiętam.. jak przez mgłę tylko, że tańczyłam przy rurze w knajpie dla gejów....
Rura, to naprawdę świetne urządzenie, zwłaszcza dla kaleki, która nie może specjalnie chodzić a tym bardziej tańczyć... Pominę już fakt, że ja w ogóle nie tańczę...
Jest kilka plusów z tego wyjścia wczoraj.
Po pierwsze dowartościowałam sie. Byłam w tej knajpie z naprawdę śliczną koleżanką, zgrabniutką, pełną sexu... i zajebiście przystojnym facetem. I to ja miałam największe branie :D
Poza tym, wracająć do domku koło 5 nad ranem niosłam kulę w ręce, zupełnie zapominając, że ja się przecież na niej mam wspierać.. chyba było mi łatwiej i na tyle dobrze się znieczuliłam, że prawie nie bolało. Za to poranek był naprawde trudny, pierwsze stąpnięcie... auć...auć auć auć...Generalnie boli mnie wszystko... każdy mięsień... ale taką rurę to sobie chyba w domu postawię w pokoju :D
Czuję się fizycznie kurewsko źle ale jest mi tak zajebiście dobrze psychicznie, że normalnie szok. W końcu wyszłam do ludzi, wyściskałam się chyba ze 40 znajomych, bardziej lub mniej rzecz jasna, ale w któymś momencie stopień znajomości przestaje być ważny ;) i w ogóle było zajefajnie.
Szkoda tylko, że Becia wyjeżdża na pół roku :( Z kim ja się teraz będę bawić ?
Ide do łóżeczka......
P.S. Tak naprawdę, to ja nie wiem dlaczego wylądowaliśmy w tej knajpie dla gejów.. serio serio... Gdyby nie okropne filmiki z kopulacji samców w telewizorze, na szczęście bez dźwięku, to byłoby normalnie zajebiście. Niesamowity klimat, pełen ciepła, takiej naturalności i otwartości... można zostawić torebkę na krześle i nic się z nią nie stanie, czy piwo bez opieki..zero burd czy nachalnych zaczepek... Naprawdę fajne miejsce, skoro ja czułam się na tyle swobodnie, że zaczęłam tańczyć.. co mi się nie zdarzało nigdy....
Dużo wody.. i spać.....
|