23:36 / 21.12.2005 link komentarz (1) | (cichutki bluesik w tle. uchylone drzwi od łazienki.)
wchodzę do wanny, zanurzam się w ciepłej wodzie, piana delikatnie otula powierzchnię wody. sięgam po olejek...
(muzyka zmienia się w jednostajnie brzmiący i powtarzający się dysonans z horrorów rodem)
twarz kamienieje w grymasie przerażenia... poczułam wyraźny dotyk czegoś śliskiego na prawej łydce...
i wtem!!! "Szczęki"!!!! wyłania się wśród pian wyraźna płewa grzbietowa!!!!
zostawiajac mokre slady na scianach,podlodze,suficie wyfruwam z wanny...
tak,cieszę się mamuś,że w tym roku znów mamy żywego karpia w wannie.
potem doglądając w kuchni piernika,czy aby wreszcie nie zamienił się w ciastka,dowiedzieć się,że jakiś podejrzany psychol porozkładał jeszce bardziej podejżane paczki po domu, przewiązane wstążkami..zastanawiam się,czy wzywać pirotechników od razu,czy troszkę poczekać.
i takie tam.
szkoda,że w tym roku Świąt takich prawdziwch,takich takich takich..jak zwykle...
takich mieć nie będę.
I'm Merry.
Merry Christmas.
. |