made_in_thailand // odwiedzony 86585 razy // [trez|by|vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (258 sztuk)
15:12 / 30.01.2006
link
komentarz (3)
właściwie jest to bardzo precyzyjnie wymierzona, w konkretną osobę, wiadomość:

nie bój się spełniania swoich marzeń, bo ja zawsze jestem przy Tobie i zawsze głęboko wierzę w to, że Ci się uda
czasem nawet bardziej niż Ty sam
nie obawiaj się gniewu, bo nigdy nie będę się gniewać o to, że dążysz do celów, które sobie wyznaczyłeś, osiągnięcia tego, co sobie wyśniłeś
nigdy nie stanę Ci na drodze, przynajmniej tak długo jak nie będziesz tym krzywdził mnie ani nikogo innego
dlaczego to zawsze ja mam być tą, która się klei do Ciebie zawsze i wszędzie? dlaczego do cholery sam nie potrafisz dać mi tego, czego wymagasz ode mnie?
czuję się zignorowana jak psia kupa w trawie kiedy nie odpowiadasz na moje pytania. mówisz, że nie koncentruję się na najważniejszym. a jak mam się koncentrować kiedy obowiązkowe do zaliczenia punkty na drodze do koncentrowania się na tym nieokreślonym "najważniejszym" zostawiłeś z tyłu? nieruszone? zignorowane...?
określ swoje priorytety, ja po raz kolejny przedstawię Ci swoje. jeśli głównym argumentem dla Ciebie jest osiągnięcie satysfakcji seksualnej to rzeczywiście nie mamy o czym gadać i czego kontynuować. ale jeśli chociaż część naszych celów się pokryje, to już jest dobry punkt wyjścia.
nie każ mi czytać w Twoich myślach, nie zrobię tego bo nie zawsze potrafię. jeśli tego ode mnie oczekujesz, to nie spodziewaj się, że kiedykolwiek będziesz tu szczęśliwy.

nienawidzę niedopowiedzeń. nienawidzę nie wiedzieć na czym stoję. nienawidzę kiedy każesz mi się domyślać kolejnych części bajki o nas i wszystkich innych, a potem wściekasz się, że to robię.

dorośnij. bo na razie ten niewart szacunku szczaw, który pisze do Ciebie te słowa, wyprzedził Cię o kilka dobrych kroków. i wciąż przesuwa się dalej.

ultimatum: albo kompromisy i wzajemny szacunek, albo idź do diabła