made_in_thailand
komentarze
Wpis który komentujesz:

właściwie jest to bardzo precyzyjnie wymierzona, w konkretną osobę, wiadomość:

nie bój się spełniania swoich marzeń, bo ja zawsze jestem przy Tobie i zawsze głęboko wierzę w to, że Ci się uda
czasem nawet bardziej niż Ty sam
nie obawiaj się gniewu, bo nigdy nie będę się gniewać o to, że dążysz do celów, które sobie wyznaczyłeś, osiągnięcia tego, co sobie wyśniłeś
nigdy nie stanę Ci na drodze, przynajmniej tak długo jak nie będziesz tym krzywdził mnie ani nikogo innego
dlaczego to zawsze ja mam być tą, która się klei do Ciebie zawsze i wszędzie? dlaczego do cholery sam nie potrafisz dać mi tego, czego wymagasz ode mnie?
czuję się zignorowana jak psia kupa w trawie kiedy nie odpowiadasz na moje pytania. mówisz, że nie koncentruję się na najważniejszym. a jak mam się koncentrować kiedy obowiązkowe do zaliczenia punkty na drodze do koncentrowania się na tym nieokreślonym "najważniejszym" zostawiłeś z tyłu? nieruszone? zignorowane...?
określ swoje priorytety, ja po raz kolejny przedstawię Ci swoje. jeśli głównym argumentem dla Ciebie jest osiągnięcie satysfakcji seksualnej to rzeczywiście nie mamy o czym gadać i czego kontynuować. ale jeśli chociaż część naszych celów się pokryje, to już jest dobry punkt wyjścia.
nie każ mi czytać w Twoich myślach, nie zrobię tego bo nie zawsze potrafię. jeśli tego ode mnie oczekujesz, to nie spodziewaj się, że kiedykolwiek będziesz tu szczęśliwy.

nienawidzę niedopowiedzeń. nienawidzę nie wiedzieć na czym stoję. nienawidzę kiedy każesz mi się domyślać kolejnych części bajki o nas i wszystkich innych, a potem wściekasz się, że to robię.

dorośnij. bo na razie ten niewart szacunku szczaw, który pisze do Ciebie te słowa, wyprzedził Cię o kilka dobrych kroków. i wciąż przesuwa się dalej.

ultimatum: albo kompromisy i wzajemny szacunek, albo idź do diabła


Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
made_in_thailand | 2006.01.30 22:08:28

nikt tego od ciebie nie wymaga.
sam powiedziałeś że wina leży po dwóch stronach, więc mnie teraz nie opierdalaj za swoje przekręty, bo ja do swoich win potrafię się przyznać
co niniejszym czynię
ultimatum nadal aktualne
i lepiej weź je na poważnie

some | 2006.01.30 20:13:28
co kurwa znaczy "nie przeczyta", he? Czyta i notuje. Problem jedynie w tym, ze silnie pisanie kolezanki sie z faktami mija. Siedze po nocach i knuje, aby uszyc ten zajebany kontrakt zagraniczny, a Ty mi tutaj o satysfakcji selksualnej? O kompromisach opartych na lamliwym fundamencie zbudowanym z Twoich lekow i Bog wie jakich innych niedopowiedzen? Nie mam Kaja nic na sumieniu, wbrew opinii publicznej prowadze sie epicko a kurwienie sie, lawstorki i inne towarzyskie ekscesy, ktore nieustannie zaprzataja Ci mysli dawno przestaly istniec z braku miejsca w moim zasraniutkim swiatku. Martwie sie o nasza zasrana egzystencje, o pieniadze na chleb, mieso i inne okolicznosci. Nie mam kurwa szans na odnalezienie w tym wszystkim miejsca i czasu na tolerancje dasow i wiecznych zgrzytow i tlumaczenia sie z byle gowna, ktore warte chwili uwagi nawet nie jest. Stad niedopowiedzenia, pewnie tutaj jest pies pogrzebany, ze boisz sie niewiedzy. Co? Gdzie? Z kim? O czym? Praca, w pracy, ze wspolpracownikami, o pracy. Skomplikowane? Wrzuc na luz kobieto, bo pretensje nieuzasadnione draznia jak kamien w bucie, jak sol w oku. Czasami potrzebuje tylko chwili spokoju i braku pytan naplywajacych zewszad, raktujacych o rzeczach o ktorych pojecia bladego nie mam. Nie rozumiem kobiet. NIE ROZUMIEM!

keskese | 2006.01.30 16:01:04

mocne, dobzrez zeby adresta to przeczytał a pewnie nie przeczyta co?
ciekawe czy tez ma alergie na ultimatum...