2006.02.02 22:31:34 link
komentarz (1) |
Czwartek ciężkim dniem był (a mówili - nie chwal dnia przed zachodem słońca... choć już zaszło więc walić to).
Od 14 do 19 na uczelni. I to nie po to by coś zdawac, tylko zaeby czekać na łaskawe sprawdzenie prac. Mgr L po prostu robi sobie jaja ze studentów. Od paru dni łazimy na AE bo mówi że ma być i przyniesie prace, no i potem albo go nie ma albo nie ma czasu. Super.
Czekając oblukałem Revolver - oby na uczelni zawsze ktoś pod ręką miał laptopika :)
Wolałem klimacik pierwszych sensacji by Guy Richie.
Choć może to wina tego że nie do końca obejżeliśmy i mało co było słychać i literki małe.
No ale nadejszła wiekopomna chwila i pojawiły się wyniki (po 18)...
No i piknie. BRAK ZALKI!
Superowo... >:[
Po to wegetowałem tyle na AE?
Nieeee!!!
No więc w pokoju trzeba było lukać na prace i kłócić się bo po punktach jechano z każdego powodu. No i jakoś wymęczyłem zaleczkę (tylko niestety w drugim terminie).
No i BIG RESPECT dla Pabla za wygarnięcie panu magistrowi co myśli o nim i jego podejściu do studentów. Brawo!
Jutro egzam. Wiedza - zero. Zobaczymy :P
Hehe, Kumaty mówi "Ja myślę że mam wysoki biorytm inteligencji" i jakoś ładnie mu ten kontroling do łba wchodzi.
Noo to zobaczymy na egzamie :P
Pojutrze powrót Kruxa (i mojego MP3 playera!). Będzie pewnie picie (kontra nauka badań operacyjnych).
Na odsłuchu: Korn - Twisted Transistor.
Ciągle nie jestem pewien czy to ten kawałek który pamiętam z Jazza...
---- a'propos ostatniego THE WTOREKa
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Ja do Jarka.
- A ja kombajn.
[ KolageN ]
|