22:25 / 23.02.2006 link komentarz (15) | moje male/wielkie smutki jakos na szczescie mi minely...
wczoraj jeden ze wspollokatorow konczyl 22 urodziny, wiec bylo nice...
wypilismy pare szampanow, winko domowej roboty i na balkonie zrobilismy grill'a
generalnie kazdy byl lekko 'zapruty' i smiechu bylo duzo...
dzisiaj natomiast dzien wcale nie taki zly...
no omijajac fakt ze o 19 zrobilam sobie przejazdzke na uczelnie...
mialam miec aerobic i w sumie juz sie nawet bojowo na niego
nastawilam, a tu masz ci los... odwolali mi go ;-/
no ale co tam... co mnie nie zabije to mnie wzmocnii...
i jeszcze moj tata... hahha... to jest gosc warty poswiecenia wiekszej uwagi tutaj...
siedzi sam w domu, wiec odpala kompa...
potem tworzy jakies cuda na nim...
no i dziiaj mi sie chwalil, ze sam doszedl do tego jak robic przelewy
i ze on sam daje sobie swietnie rade...
fascynujace w tym wszystkim jest to, ze nikt mu nic nie pokazuje...
myslalam, ze jego rocznik jest na kompy i technike troszke anty...
a tu masz takiego klopsa babo :-P
hahhah... potem chwalil mi sie co wygooglal sobie
chyba moge byc z niego dumna?
:-)
a u mnie?
no w sumie jutro znowu wracam do domku, bo w weekend szkola...
i w niedziele juz musze tutaj moj ukochany krakow znowu przywitac...
na szczescie potem mam weekend, ktory trwa od poludnia w piatek do popoludnia we wtorek...
moze wtedy ja i moje love spedzimy z soba nieco wiecej czasu...
jak na razie trzeba czekac...
ale najwazniejsze, ze moja energia do zycia wraca :-)
znowu widze sens :-)
dziekuje kochani za ostatnie komentarze...
az sie cieplej robilo na serduchu, jak czytalam, ze ejst ktos ze mna kto wspiera...
wielka buzka dla Was :-*)
-------------------------------------------------------------------------------------------------- |