11:52 / 24.02.2006 link komentarz (0) | Co to za dziwna polityka, zeby dzien w dzien napierdalac w domofon o 9, o 10 i o 11 rano? Bez zapowiedzi rzadko otwieram drzwi, odbieram domofon. Po prostu albo sie umow, albo najpewniej pocalujesz klamke. A jesli to nikt ze znajomych, to dlaczego ciagle pod moj numer musza wydzwaniac? Czy tam jest napisane "od¼wierny" do chuja pana? Chyba pora jednak sie poswiecic, wstac, odebrac i opierdolic z gory na dol, ze jak jeszcze raz zadzwoni, to go oducze dzwonienia ciagle pod ten sam numer. |