18:18 / 13.03.2006 link komentarz (0) | to był weeekend:DDDDDDDDD
a teraz.... czas do pracy...
upojne chwile spędzone wraz z pewną osóbką 300km od domku dodały mi wiary w siebie, mase energi i... no może przesada z tym zapałem do pracy, bo ciut zmęczona jestem... ech ta nieprzespana nocka;)
a dziś u promotora byłam.... moja praca może nie będzie aż taka zła... przyszła pani programistka musi się nauczyć angielskiego porządnie... kilka książek przeczytać i duuuużo pracować... (piszę.... jak to ładnie pan ujął.... program edukacyjny do symulacji włąsności trakcyjnych pojazdów:DDDDD ja i program dukacyjny:DDDD aż mi się normalnie sama z siebie twarz uśmiecha jak to słyszę;) )
no i... pierwszo słyszę, że to pracownik naukowy wybiera łatwiejszą drogę studentowi, ale cóż;)))) (aby zadbać o pani życie poza uczelnią;))) ) grunt to wiedzieć kogo się wybiera;)
serdeczne, gorące (i cuit głodne), ale bardzo szczere i symaptyczne pozdrowienia znad/spod/z* instalacji oprogramowania, nad którym spędzę kolejny rok albo i dłuuużej...
wielce zapracowana panieneczka ;)
*nie wiem jak to nazwać, więc niepotrzebne skreślić;) |