aptenia // odwiedzony 79682 razy // [era_chaosu_mumik szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (453 sztuk)
22:14 / 04.09.2009
link
komentarz (1)
??? come back ???


przypomniałam sobie hasło:)

mężata, dzieciata, szczęśliwa - ot wszystko :)
01:41 / 14.01.2007
link
komentarz (0)
hm... niewiele mogę napisać poza tym, że jestem zakochana, szczęśliwa, zadowolona i chcę pracować nad sobą...
dlaczego?
odpowiedź jest jedna: dla NAS:)
czy mi się spieszy?
teoretycznie nie, ale chyba chcę, żeby mi się spieszyło, choć bardzo się tego boje
jestem szczęśliwa, przeżywam chwile uniesień, mam zapał do życia dzięki wzrastającemu uczuciu... :D

przykro mi tylko kiedy ludzie, myśląc, że ustępują NAM z drogi, robią i sobie i najbliższemu otoczeniu przykrość... choć kiedyś będzie to nieuniknione, ale jeszcze nie teraz...

słodkich snów;)
22:56 / 03.01.2007
link
komentarz (0)
podsumowania ostatniego roku robić nie będę, bo nie chcę myśleć o tym co było.
rok należy do udanych :)

przy okazji - wszystkiego najlepszego moi drodzy!
życzę Wam, aby w tym roku spełniły się Wasze marzenia, aby ambicje dopingowały do działania, jak w ostatnich czasach mnie... ;) wiele szczęścia w miłości i zrozumienia dla świata, akceptacji tego co się dzieje i woli walki o swoje życie!

serdecznie pozdrawiam
01:21 / 09.12.2006
link
komentarz (0)
co mogę powiedzieć? jestem szczęśliwa, obowiązków przybywa, ale jakoś dam rade... nie mam wyjścia;)
pozdrawiam
15:31 / 23.11.2006
link
komentarz (2)
i gucio wyszło...
będzie lepiej?
oby...


16:24 / 22.11.2006
link
komentarz (0)
plany - spore
a w praktyce i tak wyjdzie to, co będzie chciało...
18:47 / 17.11.2006
link
komentarz (2)
8 dni, a w życiu jakby piękniej;)
do pełni szczęścia muszę się tylko pozbyć anginy i pozostałych zdrowotnych przypadłości, napisać pracę inżynierską, rozbudować i nauczyć się referatu na pewną "imprezę", mieć czas na zrobienie 2 kursów i zaliczenie z nich egzaminów, odwiedzić fabrykę przy ulicy traktorzystów i dać się ponieść na skrzydłach w siną dal!;)a na to wszystko - czas do połowy stycznia... z kim to się uda?:D Monik,Ty wiesz;) no poza tym jeszcze jest taki najdzielniejszy na świecie facet, który mi pomaga i rodzinka rzecz jasna;)
a dziś mija pół roku i choć nie jesteśmy w tej chwili obok siebie, to... i tak mam ochote całemu światu wykrzyczeć, że jest najkochańszym stworzeniem pod słońcem...
15:27 / 09.11.2006
link
komentarz (0)
"To świetny referat, kapitalny, na temat, tylko... nie na tę okazję. Należy zmienić temat na bardziej ekonomiczny, w związku z czym... no sama pani rozumie... To dla pani dobra."

zrozumiałam
tydzień pracy w plecy...

nadrabiam zaległości...
14:35 / 06.11.2006
link
komentarz (0)
starczy pojsc do lekarza i zaczyna się kołomyja ze zdrowiem, odkrywam swoje anormalności, nie mogę się skupić...
dodatkowo, złośliwie jak mam najmniej czasu to najwięcej zwala się na głowe... może to lepiej, przynajmniej nie mam kiedy wymyślać abstrakcyjnych historii o moim otoczeniu i o mnie...

oczekuję z niecierpliwością każdego dnia, a jednocześnie bym chciała, zeby każda godzina trwała jak najdłużej...

znów śnię:) jest szansa na spełnienie tych marzeń na jawie? ;) chyba bym chciała... :D

tym czasem ide pracowac na lepsze jutro...

ps. dziś usłyszałam, że niezła szycha ze mnie;) pewne znaki na niebie i ziemi na to wskazują, a ja nawet nie wiedziałam jak na nie zareagowac... nadgorliwość czasem popłaca;)

czas ucieka...
15:35 / 27.10.2006
link
komentarz (0)
no to ja juz wróciłam:)
nie będę teskniła, no chyba że za współlokatorkami troche:)
leżałam sobie, patrzyłam w okno, za którym migotały w słońcu pożółkłe liście akacji, a ja podziwiając znaki jesieni wzrokiem odliczałam na kolejnych listkach: kocha, lubi, szanuje, nie chce, nie dba, żartuje ... :)

bez wróżenia wiem:) tak po prostu:)

ale cóż, trzeba będzie się leczyć:/
19:00 / 24.10.2006
link
komentarz (2)
wybywam
wrócę kiedy będę
urlop od życia...
14:27 / 23.10.2006
link
komentarz (0)
powazne rozmowy, poważne tematy

:D

ale teraz do pracy... :/
22:02 / 19.10.2006
link
komentarz (0)
no i byłam... przynajmniej się starałam...

w końcu jestem dzielnym pacjentem;)

a w sercy żal chowam skrycie...

czas płynie nieubłagalnie, godziny pracy i snu sie wydłużają... a ja?

"jeśli ktoś nie ma czasu dla Ciebie, Ty nie miej go dla niego..."

czy ząb za ząb jest najlepszym rozwiązaniem?
00:46 / 19.10.2006
link
komentarz (0)
traktorki wjechały mi na ambicję...
muszę to zrobić, udowodnić światu, że największy mieszczuch na świecie jest w stanie baaardzo duuużo... nawet być z traktorkami za pan brat;)

a jakbym zapomniała to mi przypomnijcie...;)
a teraz to już czas iść spać...
jutro ciężki dzień i muszę być baaardzo silna... :/
18:12 / 18.10.2006
link
komentarz (0)
pożółkły liść akacji w zimnej dłoni, w uszach srebrzysty szum wiatru, w oczach schodząca z piedestału przyrody zieleń lata, znać zewsząd zapach palonego siana, a w ustach - smak pieczonej kiełbaski...

jesień czuć już wszystkimi zmysłami...
19:35 / 17.10.2006
link
komentarz (0)
wyniki - wołają o pomste do nieba...
trzeba sie będzie odwołać do medycyny...
pytanie - kiedy?
23:17 / 15.10.2006
link
komentarz (0)
no... nie było tak źle... ;)
dało się przeżyć...
:DDDD
a niech ktoś powie, że nie...
moje szczęście w moim domku :D
20:31 / 14.10.2006
link
komentarz (0)
jutro wielki dzień....
boję się...
w sumie nie ma czego... ;)

szczesliwa w wielkim mieście, pomiędzy wieloma ludzmi, a szczególnie z tym jednym... ;)
17:24 / 13.10.2006
link
komentarz (0)
no to się doigrałam... leze sobie teraz chora i myślę... o wynikach dzisiejszych badań, które będę znała dopiero w poniedziałek...

mój anioł stróż już mówił, że troche za dużo na siebie biorę, że powinnam uważać, że o siebie nie dbam, że... że wogóle powinnam wiele rzeczy, a już przede wszystkim dosypiać...
się postaram...

jakoś średnio wesoło...
23:48 / 06.10.2006
link
komentarz (0)
kochany i kochający facet, wspaniali znajomi :)))
dziś się przekonałam, że mogę na nich liczyć... i że cieszą się moim szczęściem... i martwią się ze mną...

a śmiać się mogę z tego, że ciapa jestem i zaraz jak coś nie gra to o tym mówię wszystkim zamiast dobrze sprawdzić... ;)

serdecznie pozdrawiam wszystkie mamusie przyszłe i teraźniejsze, wszystkich tatusiów i... i wogóle wszystkich wszystkich a najbardziej te najdroższe memu sercu osóbki o których wyżej wspomniałam;)))))
00:13 / 30.09.2006
link
komentarz (0)
lepiej coś z tym zrób, bo jak się dobiorą to może być nieciekawie...

co prawda to prawda, ale już nie mam siły o tym słuchać..., szczególnie po dzisiejszym "egzaminie"... przełożonym na poniedziałek...

jak rozpocząć ten piękny dzień?
impreza? ;)
powiedzmy...

śpię...
19:18 / 22.09.2006
link
komentarz (0)
czas zacząć interesować się bardziej ekonomicznym aspektem życia, czyli... egzaminy z finansów, bankowości i rachunkowości: na przyswojenie wiedzy cały tydzień;)

pozdrawiam!
19:49 / 15.09.2006
link
komentarz (0)
uwielbiam rosyjski!!!!!! ;)
pewnie dlatego, że nigdy mnie nie zmuszano do nauki tego języka, a nauczycielka była do rany przyłóż...
chcę do tego wrócić, tak bardzo jak zacząć tańczyć na wielkiej sali jutro po południu i nie tylko...;)

"to kiedy wesele?" ;) kochana Madzia;)
18:41 / 04.09.2006
link
komentarz (1)
życie cudem jest:DDDDDD
15:41 / 30.08.2006
link
komentarz (0)
wczoraj zgubiłam jeden dzień...
dziś go odnalazłam:)
01:33 / 30.08.2006
link
komentarz (0)
przed nosem rozłożone kartki
komputer co chwila się wiesza
program nie pamięta co przed chwilą do niego wklepałam
w głowie układa się konspekt pracy i po kilku minutach całkowicie rozsypuje
oczami wyobraźni znać traktorek ruszający na wszelkiego rodzaju powierzchniach
a po ekranie średnio co 15 minut zaczyna jeździć kombajn
brakuje jeszcze tylko w głośniku piosenki o tym, że kupiłam sobie ciągnik albo skosiłam drzewa...
nie ma to jak czas żniw;)
00:06 / 29.08.2006
link
komentarz (0)
malinowo - śmietankowy słodki smak :)
smak ust ukochanego :D
21:33 / 26.08.2006
link
komentarz (0)
coś spsułam? chyba...
ale prawdziwe uczucie przezwycięży wszystko:)
01:08 / 26.08.2006
link
komentarz (0)
dawno nie pisałam...
troche się zmieniło. przede wszystkim pada;)
Uśmiech na mej twarzy gości. :D
Napisałam coś prozą i nawet da się to czytać:) jestem z siebie dumna:D. tak, to był niemal list do ukochanego:D.
Swoją drogą... jest sens pisania listów do osób, które spotykamy na codzień i z którymi godzinami gadamy przez telefon? ;)
pozdrawiam
10:27 / 09.08.2006
link
komentarz (0)
pościerane dłonie, zniszczone paznokcie, ból towarzyszący dotykowi, ogólne zmęczenie spowodowane brakiem snu, ale... i tak się czuję jak w czepku urodzona:D
12:54 / 04.08.2006
link
komentarz (0)
ciągle pada :D
12:05 / 01.08.2006
link
komentarz (0)
sad dziś z błotem zmieszany...
chłodne krople deszczu uderzają w nagrzaną ziemię...

za to rozmowa była;) 2 bite godziny o drzewkach... litości! ;)
14:00 / 31.07.2006
link
komentarz (0)
znów brak czasu na cokolwiek, czyli wracamy do normalnego trybu życia;)

praktyka w sadzie albo traktorki na papierze... ;)
nie ma to jak wycieczki uczelniano-podobne;)

byle do weekendu...
19:33 / 25.07.2006
link
komentarz (0)
może to już uzależnienie...

miałam wrażenie, że mam coś na wyłączność, że to jest tylko moje, a ktoś inny mi wchodzi w parade i zaczyna się tym chwalić...

miałam szacunek, miałam życie, miałam szaleństwo... miałam, a może dalej to mam...
byłoby gdyby inaczej, ale zawsze jeszcze może tak być...

jutro miało być... nie będzie...
jutro miało przyjść - nie przyjdzie...
dziś nie było fajne... może jeszcze będzie...

dużo chaosu
cudze szczęścia
ale najważniejsze jest to moje, wyjątkowe, które (co najważniejsze) jest :D

tylko czasem przykro z ciut innych powodów...
ale to już nie jest ważne

------------------------------------------------------

maleńka w wielkim mieście...
tak właśnie się czuję...
ale... mam na kim się oprzeć, choć przez moment w to wątpiłam...

bo najważniejsze jest zaufanie...;)
23:23 / 18.07.2006
link
komentarz (0)
ile powinnam zrobić - niepojęte

planów wakacyjnych iście brak...

uzależniona jestem za bardzo od ludzi...

dziwny jest ten świat...

idę na spacerek:D
14:59 / 13.07.2006
link
komentarz (0)
10 dni pod znakiem kombajnów w kwiatki:)
było świetnie, tylko szkoda, że tak krótko...
pozdrawiam serdecznie!!!!

... bo życiem należy się cieszyć jakim by ono nie było ...
(inaczej traci sens)
23:29 / 02.07.2006
link
komentarz (2)
jutro o świcie (jak dla mnie..;) ) wybywam, potem na krótko wracam, a następnie znów w Polskę wybywam;)

"... ach jak nie przyjemnie
gdy pot płynie ze mnie
i krew mnie zalewa
bo znów skosiłem drzewa
jak strasznie nie fajnie
jadąc na kombajnie
marzyć, że fajnie
fajnie że to szok ..."

;)

błędy proszę wybaczyć, bo pisałam z pamięci...
22:44 / 28.06.2006
link
komentarz (2)
...
bo miłość nie polega na tym, że jeśli dostaniesz lepszą propozycję to z dotychczasowej rezygnujesz
...


:)

miłość to coś wyjątkowego... ale... komu ja to mówię;)
00:16 / 26.06.2006
link
komentarz (0)
snuję plany wakacyjne:)
troche naćkane, nie wiem kiedy ja to zrobię wszystko, ale... teraz trzeba się uczyć...:/

a wogóle to chyba jest mi dobrze :D
13:11 / 17.06.2006
link
komentarz (2)
kandydatura wcale już nie jest taka pewna, ale... to zobaczymy w przyszłym tygodniu - istny sajgon, cóż zrobić, taki to już studencki los...;)

troche się posypało rzeczy... brak czasu na cokolwiek... się ogarne i do roboty...

a jutro - choć kwadrns muszę znaleźć, ale cichosza;) to tajemnica;)

mam nadzieje, że hen daleko wszystko się jakoś ułoży...

znów się uzależniłam? a miałam nauczyć się żyć...
ale to chyba dobrze...;)

kiedyś ktoś mnie odrzucił... niedawno ja jego... to chyba było brutalne... teraz się boje odezwać... choć wiem, że teraz jest prościej niż będzie za jakiś czas, a zrobić to będę musiała... to moze jutro, pod koniec tygodnia albo... za miesiac?:/

ale w tej chwili najważniejsza jest nauka, zdrowie i szczęście, które jest tu i teraz (no może troche dalej niż tu... ;) )

miesiąc pod znakiem prince of charming... :)
w życiu bym nie pomyślała... ;)
22:01 / 09.06.2006
link
komentarz (0)
pani kandydaturę rozpatrzono pozytywnie
:)

tylko nie wiem jak przetrwam do konca tego miesiąca, ale jeśli ze wszystkim pozytywnie, to będzie cudownie:))))

a jak nie to lipa...:/

a teraz najważniejszy jest chyba sen i samozżrerający się żołądek...

pozdrawiam
00:50 / 07.06.2006
link
komentarz (0)
znów zaszumiały knieje;)
tym razem na wydziale
było bardzo miło... i sympatycznie i zabawnie i... skakałam, chodziłam, tanczyłam, latałam...:)))
oj... ale bedzie gadania;)
a jutro.... kolokwium... czas zaczac sie uczyc:/

dobranocka;)
19:06 / 01.06.2006
link
komentarz (0)
Represje będą trwały do końca miesiąca.
Po tym okresie nastąpi czas wieszania psów przy każdej możliwej okazji.
Przejdzie w okolicach grudnia, albo i nie... .

dobranoc
19:11 / 31.05.2006
link
komentarz (0)
chciałam dobrze...

wyszło - jak zwykle.
dogodzić się wszystkim nie dało:/

ale chciałabym, żeby wszyscy mieli tylko takie problemy...

pozdrawiam
22:16 / 28.05.2006
link
komentarz (1)
tak z 18h temu napisało mi się:

"na podłodze w pokoju odnalazłam trochę kiedyś nadrukowanych kartek...
piosenki jakiegoś zespołu.... już nie pamiętam...

pierwsza na którą spojrzałam była z nagłówkiem "noc" (bardzo adekwatna do mych ostatnich poczynań, szczególnie refren...)
” nie bój się
nie uciekaj przed snem
bo sen to nic takiego
nic wielkiego "


a dziś było bardzo miło i sympatycznie, tak sobie myślę, że tak ma właśnie być...
tylko głupio, że zostawiłam Cię samą, Słońce... wybaczysz mi kiedyś?;)
a film - pamiętam i opowiem, jak się spotkamy;) cały :P
dobry był:)

bo nie da się wymazać pewnych chwil z życia...
na początku dostajemy piękny, bieluśki brulion, który z czasem żółknie..
pożółkła kartka z kleksem z pióra ma już mniej miejsca... i jest ten kleks... przenikający ją na wskroś, pozostawiający ślad również na kolejnych stronach... , plamę można już tylko wyciąć, ale jak można zrobić dziurę w życiorysie? wymazać wspomnienia? wyrwać?
zawsze pozostanie ślad...
ale jak wiadomo... czas leczy rany...

nie żałuję... niczego:)"

może to i banalne, ale tak chciałam napisać:)
23:23 / 23.05.2006
link
komentarz (2)
no i nie myslałam:)))
było bardzo miło...
czemu nie mam złudzen, że to tylko chwilowe?

grunt, ze jest fajnie:)

no i konwalie w pokoju sie pojawiły:))) po raz pierwszy od.... paru lat...;)
23:27 / 22.05.2006
link
komentarz (0)
dziś odbyło się kilka trudnych z pozoru spotkań... wbrew pozorom nie było tak bardzo źle...:) 1/120 i mały leniwiec ze mnie wypełzł, ale co tam;)

a jutro... mam mysleć w czasie kolokwium, pozniej juz nie muszę;) a z reszta... nie ja pierwsza, nie ja ostatnia i nie ja jedyna.... jakoś tam bedzie...;)
23:47 / 21.05.2006
link
komentarz (0)
statystycznie rzecz ujmując błąd we wzorze pojawia się z prawdopodobieństwem równym 1, co nie sprzyja nauce w namniejszym stopniu. Korelacja zdarzeń wychodzi ponad błąd standardowy, a wariancja standardowo się odchyla we wszystkich możliwych kierunkach...
10:30 / 19.05.2006
link
komentarz (0)
poranek - rozpoczęty niezwykle konstruktywnie...;)
odwołanie spotkania, ustalenie terminów do końca przyszłego miesiąca, zapowiedzenie się na termin w którym nie wiem czy dam rade dojechać, ale.... co tam, nieważne;) jeszcze wszystko doklepać i można żyć... aż do śmierci klinicznej spowodowanej palpitacją serca

a dziś...;) zapowiada się interesujący dzień...:)
00:48 / 18.05.2006
link
komentarz (0)
1/120... cóż :(

ale mimo wszystko było:)))))) bardzo bardzo...:)))
no i ta długa rozmowa przez telefon....:)

a teraz - czas najwyższy spac...

nie ma to jak skomplikowac wszystkiego jeszcze bardziej...;)

dobranoc!!!;)
18:39 / 15.05.2006
link
komentarz (2)
hm.... miło, kolorowo, fantastycznie, wiosennnnnie:DDDD

szkoda tylko, że tyle pracy:/ ale... kto da rade, jak nie ja :))) ;)

byle do środy ;)))
09:37 / 13.05.2006
link
komentarz (0)
trzynastego... wszystko zdarzyć się może....;)

ano może, jeszcze dzień dłuuugi...

************************************************

dzień się skończył, ale... miło było bardzo:)))

bo "w życiu piękne są tylko chwile..." :)))))))) :D :)))

a reszta - eetam;)
00:08 / 12.05.2006
link
komentarz (0)
badania - przeszłam pomyślnie:)))
reszta.... jak sie wyspie...
22:40 / 09.05.2006
link
komentarz (0)
hm... nowy dzień... a ja znów nabałaganiłam... ;)

za duzo mówię...
18:50 / 08.05.2006
link
komentarz (3)
dobre samopoczucie, temperatura skacząca w te i w tamte jak jej się żywnie podoba... nie ma to jak lato w progach wiosny...
01:14 / 06.05.2006
link
komentarz (0)
jedno jest pewne... świat staje na głowie...
więcej nic nie stwierdze, bo wiecej nie wiem, poza tym, ze alkohol czasem nie sprzyja szczerej rozmowie...
04:52 / 03.05.2006
link
komentarz (0)
nieplanowane rzeczy bywają ........... (uzupełnij właściwym wyrazem w miejscu kropek)

się pomieszał mój misternie poukładany świat...

bardziej.... pstrokato i "wymyślnie";)

pozdrawiam
00:35 / 02.05.2006
link
komentarz (0)
nic nie zrobiłam, ale... świat jest piękny :DDD

nie tylko z powodu telefonu;)

szumiące knieje i gitara to jest to...

uwielbiam ciepły płomień, buchające iskry i ciemną noc... :D
13:57 / 01.05.2006
link
komentarz (0)
śnił mi się koszmar... biegałam, uciekałam, istny horror, już nie wiem o co chodziło, ale jedno jest pewne, jak się obudziłam wcale nie chciałam, aby moje życie było snem... wole, żeby było jakie jest:)))
no nie powiem, kwiatek w oknie mnie do tego przekonał najbardziej;)))
a za oknem tak dziś pięknie...:D konwalie trzeba kupić ;)))
a teraz - czas najwyższy się wziąć za siebie i referaty leżące odłogiem...;)

pozdrawiam wiosennie;)

----------------------------------

zarządzanie czasem... to jednak nie moja działka:/
ale dzięki temu jest wesoło;)
23:04 / 27.04.2006
link
komentarz (0)
:) znów seria spotkań?

to mnie się podoba... ;)

gorzej, ze terminy ciut za siebie zachodzą... ale kto da rade jak nie ja?;)

dezorientacja, dezorganizacja, ODPOCZYNEK!!!!!! ;)

długi weekend czas zacząć;))))

rewolucja bardziej ewolucyjna, za to trwalsza (uf uf...) ;))))))

--------------------------------------------------------------------------------

każda (?) (...)

pożyjemy - zobaczymy...;)
14:33 / 26.04.2006
link
komentarz (0)
co zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem?
sprawozdanie?... ;)
18:23 / 25.04.2006
link
komentarz (0)
no to była ładna pogoda...
22:51 / 22.04.2006
link
komentarz (2)
miło dziś było... nawet bardzo:)
a zaskakujące sympatyczne niespodziewajki:)))

tylko serce nie wie w którą strone bić, w związku z czym... staje w miejscu... usypia i... bić przestaje... powoli..

ach, żeby tak czas się zatrzymał...

pragnę czem prędzej zakomunikować, że w tym oto miejscu w komentarzach zbieram życzenia;)

pozdrawiam!!

12:30 / 20.04.2006
link
komentarz (3)
kariera rozgwiazdy - chyba nie dla mnie, ale co tam ;)

tego jeszcze nie było;)
15:30 / 18.04.2006
link
komentarz (2)
no to był... może nie walc, ale wytańczyłam się za wszystkie czasy;) a ramiona - były ich conajmniej 2 pary:)potem przestałam liczyć...;)))

a przepiękne paznokcie zasponsorowała specjalistka od malowania pisanek, za com jej niezwykle wdzięczna:DDD

a wogóle było świetnie;)

serdecznie pozdrawiam!
18:24 / 12.04.2006
link
komentarz (0)
sen, znajomi, odpoczynek, dobra książka i troche dobrej zabawy - i takie plany do ... skutku;)

pozdrawiam i życzę zdrowych, pogodnych, radosnych, spokojnych świąt, smacznego jajka, mokrego dyngusa i ... radości z mijających chwil, które zostaną do końca życia w Waszej pamięci... aby te święta były takie, o jakich zawsze marzyliście...;)

gorące buziaki, rozgrzane ledwo docierającymi promieniami słonecznymi... aby serca podgrzewały atmosfere, skoro atmosfera niebardzo chce je rozpalać;)
23:26 / 11.04.2006
link
komentarz (2)
hm.... no to sie wypsałam, wygadałam przez telefon, co nieco zjadłam, a teraz... czas sie uczyc...:/

trzymajcie jutro kciuki...
23:54 / 08.04.2006
link
komentarz (2)
3 odsłony nakryć wszelkiego rodzaju-każde dla innej widowni... wniosek: solarium do szczęścia niezbędne;)
(no może nie tak bardzo, ale dobrze by było...)

zabawy nadszedł czas... ;)

a teraz - totalny remament w szafie:D
(fiu bździu i takie tamuj wrzucamy...)
zmiana za zmianą...

no i pensji nie ma... ;)

najważniejsze, że już za tydzień... w ramionach Twych na wielkim balu tańczę walca...
choć te jedne ramiona będą;) umiejętność tańca - kiedyś przyjdzie, a suknia...;))))) jeszcze jest troche czasu, a ja już mam z czego wybierać;)

i to na tyle by było, jeśli chodzi o dzisiejszy dzień... nauka...cóż... ostała się na jutro...;)

dziecinnieję na starość... ale co tam ;)
21:15 / 07.04.2006
link
komentarz (2)
no i już wiem... wyniki: 29/75 - no cóż;) 50 minut niewiele dało;)

weekend = notoryczny brak czasu, czyli jak zawsze;)

rozbawił mnie telefon kika dni temu...

a teraz - sama muszę kilka wykonać, więc żegnam wylewnie;)
22:10 / 05.04.2006
link
komentarz (0)
50 minut wyjęte z życiorysu
test, który ma dać... doświadczenie i papier do cv... buhahaha:D

ciężki wybór - nauka czy zabawa w głuchy telefon na gg;) odpowiedz raczej oczywista... sen:)))))))))))

dobranocka;)
02:44 / 04.04.2006
link
komentarz (0)
a jednak chyba tracę czas...
00:09 / 02.04.2006
link
komentarz (0)
uśmiech gości na mej twarzy,
choc skupienie w sercu mam...
jedna myśl dziś - nie trać czasu...
więcej słów nie trzeba nam...
18:20 / 31.03.2006
link
komentarz (0)
mały kociołek, ale co tam;)
19:03 / 30.03.2006
link
komentarz (2)
:) do przodu mam to, czego najbardziej się obawiałam... stworzona prezentacja, wygłoszona przed nielicznym gremium i panem profesorem... co prawda kosztem poprawy, ale...;) kiedyś się to nadrobi:) najważniejsze, że jakośtam było...

a teraz - czas wypocząć...;)
no... tylko jeszcze musze dziś przygotować wtorkową przemowę do ludu pracującego:/ i to dziś...

ale dziś czas na :DDDDDD i tak ma właśnie być...
15:49 / 26.03.2006
link
komentarz (0)
znów było... inaczej...

zbieram nowe "doswiadczenia"(jak to ktoś określił...) i mieszam sobie w głowie bardziej niz mam, a to trudne... więc dochodze do wniosku, że jestem bardzo zdolna, co bardzo podnosi moją samoocenę, zważywszy dodatkowo na fakt, że w tej głowie czasem sobie tak poukładam, że dochodze ze sobą do ładu...no, czasem...;)

nie ma to jak jazda na samym sprzęgle;) i dobranie tematu do sytuacji, ale cóż, to tylko ja;)
(jestem blondynką, trzeba mi wybaczyczć;))
22:59 / 24.03.2006
link
komentarz (2)
wieczór, świece, interesująca i zabawna rozmowa, słodkości i memszczyzna... czego chcieć więcej?
...
kogoś innego?;)

ale było bardzo bardzo miło:)
23:32 / 23.03.2006
link
komentarz (0)
cytat dnia...

wykorzystujecie ostatnie chwile? ;)))

jutro.... hm.... strach się bać...;)
19:40 / 21.03.2006
link
komentarz (2)
poszczele, zaszczele i wogóle podusze gołymi remcami... jasne, że szkoda, jasne, że masa problemów, ale czymże one są wobec istnienia, spokoju ducha, ciszy w zaroślach puszczy, starych uliczek, opustoszałych miast? zamknę się w domu i nie wyjdę... chyba ze nagle coś się stanie... pęknie tworząca się skorupa, zamykająca dostęp powietrza, radości, świerzości... tęsknię już za tą beztroską... chcę wiosnę!!!

spać mi się chce, dawno tak zle nie spałam, rozbudzona jak się patrzy całą nocke... piękne mamy świty tego jakże długiego przedwiośnia;) leżałam, patrzyłam w sufit, tylko kątem oka obserwowałam jaśniejące niebo, rozbudzający się dzień, który rwał się, aby pojawić się czym prędzej w moim pokoju...

a miałam nadzieję na daleko idące zmiany... ale już tylko rok :D po nim będę niczym... nie, nie chcę porównywać... to by było zbyt przykre, grunt, że już dziś mi dali w kość... ale ja się uśmiechnę i pojdę dalej, przed siebie, daleko het...
cieszę się, że choć niektórzy wokół mają zdrowe podejście do życia...
w tym miejscu pragnę pozdrowić mamę, tatę, ciocię, wyimaginowanego księcia z bajki na białym koniu (tego od śpiącej królewny, który chyba nigdy nie nadjedzie, bo prędzej jego rumak osiwieje...), moich przyjaciół, promotora, rektora, wykładowców, pracowników szalonej szkoły i dziekana, którego traktuję nadzwyczaj poważnie, rektora, mamę chrzestną, wujków, stryjenki, rodzeństwo i całą chmare ludzi której nie wymieniłam z barku dostępnych bitów na sieci, miejsca na papierze, zakrzywienia czasoprzestrzeni, braku snu ostatniej nocy i krzywych spojrzeń obcych(tak, chodzi o TYCH obcych;)) i z wielu wielu innych powodów(np. podania namiarów obcym... ale csiii), a z którą uwielbiam przebywać;) no i przede wszystkim Ciebie, bo aż do tego miejsca doczytałe(a)ś i chyba jeszcze nie rzucasz monitorem ;)

ps. ale mi długaśne wyszło;)
ps2. to właśnie była wariancja na temat zagęszczenia wg. pełnionych przezemnie funkcji, z uwzględnieniem wpływu licznych wyznaczników od czasu i intensywności działania => efekt: już niedługo...
18:50 / 20.03.2006
link
komentarz (2)
jutro wiele rzeczy się wyjasni...

trzymajcie paluszki!! choć co by nie było... będzie dobrze;))

a szanownemu Panu życze powodzenia i to bez żadnego ale:)
22:47 / 19.03.2006
link
komentarz (2)
to był chyba dobry dzień:) i niech tak zostanie... idę spać... dobranoc
00:05 / 18.03.2006
link
komentarz (0)
chyba jestem szczęśliwa.... nie mam na co narzekać, tylko pracy duzo...;)

przynajmniej nie mam czasu na nic;) znajomi już o to dbają;) a jak nie znajomi to wykładowcy;)

dziś byłam na zakupach... na weselisko trzeba suknie balową kupic;) tylko funduszy brak coś:/ skonczyło się na stwierdzeniu, że należy przewertować domowe pielesze.... moze coś sama uszyje, to dopiero będzie oryginalna kreacja:DDDD (tylko ludzie ode mnie bedą uciekać... ale cóż...;/ ) z reszta te sklepowe wygladały jak sprzed 20 lat... a dzis widziałam taką śliczną sukienkę, a nawet dwie.... jak kase dostane to może sobie kupię..:DDDD i będę w krótkich sukienkach chodziła:D tylko jeszcze torba do tego się przyda... no to ja musze jeszcze o tym pomyśleć...;)

no dobra, bo znów będzie, że bredzę...(i tak już bredzę...);) to jakby któraś miała nieziemką kreacje, to niech mi da znać... me wymiary... to nieważne, wejde we wszystko;)
no to ja idę spać... dobrej nocki życzę i.... jeszcze zycze dużo wypoczynku w weeeeeekend:D

ps. miałam iść spac godzine temu, ale jakiś horror się włączył w tv...:/ a teraz się boję...
"sama spać,
i cóż w tym złego?"
ano troche złego jest, ale to nie na dziś może... i może nie na tu, bo to już pozno i wogóle...
to kto mnie utuli do snu?

ps. a dziś byłam wogóle na panią jedną nakrzyczałam.... kawa nie działa na mnie dobrze;)

dobranoc;)
18:18 / 13.03.2006
link
komentarz (0)
to był weeekend:DDDDDDDDD

a teraz.... czas do pracy...

upojne chwile spędzone wraz z pewną osóbką 300km od domku dodały mi wiary w siebie, mase energi i... no może przesada z tym zapałem do pracy, bo ciut zmęczona jestem... ech ta nieprzespana nocka;)
a dziś u promotora byłam.... moja praca może nie będzie aż taka zła... przyszła pani programistka musi się nauczyć angielskiego porządnie... kilka książek przeczytać i duuuużo pracować... (piszę.... jak to ładnie pan ujął.... program edukacyjny do symulacji włąsności trakcyjnych pojazdów:DDDDD ja i program dukacyjny:DDDD aż mi się normalnie sama z siebie twarz uśmiecha jak to słyszę;) )
no i... pierwszo słyszę, że to pracownik naukowy wybiera łatwiejszą drogę studentowi, ale cóż;)))) (aby zadbać o pani życie poza uczelnią;))) ) grunt to wiedzieć kogo się wybiera;)

serdeczne, gorące (i cuit głodne), ale bardzo szczere i symaptyczne pozdrowienia znad/spod/z* instalacji oprogramowania, nad którym spędzę kolejny rok albo i dłuuużej...
wielce zapracowana panieneczka ;)

*nie wiem jak to nazwać, więc niepotrzebne skreślić;)
23:22 / 09.03.2006
link
komentarz (0)
sesja-zamknięta....

pyrrusowe zwycięztwo czyli próba udowodnienia kadrze, że ja tu też coś znaczę... chyba nieudana:(

a miało być tak pięknie...

a pojutrze... WWWWŚ;)
18:44 / 08.03.2006
link
komentarz (2)
podaniami nie rzuciłam, za to dostałam tuli tuli tulipana :D

podaniem rzuce jutro:D

eeeetam socjalistyczne;) święto to święto i już :D

wszystkim paniom, dziewczynkom, podlotkom, nastolatkom, kobietom... wszystkiego najlepszego, masy radości, samych sukcesów i przynajmniej tyle uśmiechu co dnia ile na mojej twarzy dziś :D

ps. trzymajcie jutro kciuki... ostatni egzamin godz. 11-13:/ jeszcze nic nie umiem:( ale co tam;)
18:26 / 07.03.2006
link
komentarz (0)
to... nie był najlepszy dzień...

może choć wieczór będzie sympatyczniejszy...

to nie dla Pani i Pani przyjaciół... cholera, a może plan jest dla Pana Dziekana????

chyba sie nie uda katedry załatwić w przszłym roku na śliczne oczęta... najwyżej będę pisała o rozrzutniku obornika;)

*******************************************

był;)

dobrze, choć tu się jakośtam układa... kariera mamki czeka;)

jutro rzucam podaniami na biurka, wywieszam kartkę o wyborach i niech się martwi kto inny o reszte... mnie to chyba zbyt wiele kosztuje...

to na tyle by było....

dobranoc
01:16 / 07.03.2006
link
komentarz (0)
więc chodź, pomaluj mój świat... :D

lecą z drzewa jak dawniej kasztany...

itp...

karaoke ruuulez:D
01:01 / 04.03.2006
link
komentarz (2)
podobno już tu zamieszkałam;)
podobno...
to ja przyszłam spać...;)

już się nie mogę doczekać:D
23:51 / 02.03.2006
link
komentarz (4)
przeczytałam troche informacji w internecie..... średnio miłe wrażenie to dla mnie zrobiło...
cóż... życie pędzi do przodu...

a wogóle to :DDD
00:46 / 01.03.2006
link
komentarz (0)
no.... to sie udało:D dziekuję za paluszki:)
a wogóle to uzalezniona jestem....

ucieczka-czy to najlepsze wyjście?
00:01 / 28.02.2006
link
komentarz (0)
weekendu z zarzadzaniem nie było, nie wiem po co jutro ide na egzamin.... chyba po kolejne 2...

ale wogóle to dzis sie udało:D głuchy telefon juz mnie nie bedzie przerazał!;) przynajmniej nie u tej pani...

tylko reszty szkoda, ale.... jakos to tam bedzie...
20:26 / 26.02.2006
link
komentarz (0)
wczoraj była impreza..... faaajnie było.... troche sie dowiedziałam o sobie i.... i nie tylko o sobie....
dziwny wieczór...

tak bym chciała mieć na kogo zawsze i wszędzie liczyć, żeby miał mnie kto przytulać... za bardzo do tego przywykłam...

no i poprawki...

ale chodzę uśmiechnięta, bo w końcu taka mała ze mnie bidusia;D

no.... w każdym razie się bardzo staram...

precz z wątpliwościami!!!;) i nie podważać mi tego... choćby nie wiem co...
19:20 / 24.02.2006
link
komentarz (0)
wiara czyni cuda...
pracuję nad wiarą...
nad nauką.... po co?;)

a powaznie to średnio ciekawie z samopoczuciem... pozdrawiam
12:43 / 24.02.2006
link
komentarz (2)
zzzzimno....
w słuchawce sygnał... głuchy na moje słowa...

ide cos zjeść

weekend z zarządzaniem...
23:22 / 20.02.2006
link
komentarz (0)
kcuki na nic, nawet mnie nie wpuściła... przynajmniej byłam... zmęczona, wycieńczona, a najgorsze dopiero nadejdzie... :D

wbrew wszystkiemu :) :D
00:26 / 20.02.2006
link
komentarz (0)
bi bi bi bi bi bi bi bidusia :D

trzymajcie mocno kciuki jutro !
baaardzo potrzebne
lipa ze wszystkim.... ale nie ma to jak optymizm którym pałam....
to jak, prawda, ze bardzo pasuje to do mnie..... to.... bi bi bi bi bi bi bi bidusia :D

normalnie debeściarskie jest;)

piosenka jeszcze lepsza;)

no to pa;)

ps. zmieniam sie? nie.... tylko siedze własnie w rózowym ubranku i ztaram sie optymistycznie patrzec na swiat.... przez rózowe okulary;)) róz jest wesoltuki, nie? no nie no, tylko zartuje, ale...

mniejsza o wiekszosc ide sie uczyc o tym, ze drzewka maja korzonki na dole, tzn. pod ziemią, a czynnikami wpływajacymi na wysokość temperatury jest..... minimana temperatura:D serio mówie, tez sie niedawno dowiedziałam, dlatego tez mam poprawke.... zobaczymy jakie nowosci pani prof. mi jutro przedstawi, ale nic to.... oj, z ps-a zrobiła sie kolejna notka...;)

pozdrawiam raz jeszcze!
16:07 / 19.02.2006
link
komentarz (0)
za poźno. zdecydowanie. muszę być silna. bardzo.
a teraz-czas sie uczyć, bo sesja poprawkowa się zbliża...;/
a w między czasie masa spotkań krytycznych...

a potem.... życie w którym muszę być jeszcze bardziej odważna, dzielna i uparta! o_O!

plan, który chciałabym ziścić od...3 lat chyba... może stanie się realną wycieczką do ledwo znanego miasta:) z kim... niby już wiem, ale zobaczymy 1.czy na pewno... 2.czy z tą osobą... plany zawsze najlepiej wychodzą na papierze...

rozbawiły mnie dziś 2 teksty w pracy:
1. jeśli ktoś Cię obraził - uśmiechnij się, odegrasz się przy następnej okazji;)
2. oj, zapomniało mi się, ale sami przyznajcie, że pierwszy jest genialny:D

pozdrawiam
00:37 / 15.02.2006
link
komentarz (0)
już wiem: najważniejsze jest szczęście i życie osobiste, nic poza tym... tytuły i kasa prawdziwemu szczęściu mogą tylko pomóc przetrwac, ale i bez tego jest to możliwe...
za pozno? nie wiem.... moze na naprawe tego, co było... ale jeszcze całe życie przede mną;)
21:39 / 12.02.2006
link
komentarz (4)
pełna obaw, niepewności... zagubiona w czasoprzestrzeni... nie na tu, nie w tej chwili.... moze samo się rozwiąże...
17:18 / 10.02.2006
link
komentarz (0)
miniesz, a wiec to jest piekne,
wpadajaca przez okno roza....
jestem z innej epoki... ? napewno z innego klimatu...

dokonałam wyboru... nie wiem, czy dobrego.... za duzy wybór to problem a nie przywilej, przynajmniej w moim przypadku....

3 przedmioty w plecy...

ja chce sie dzis wyrwac... tak bardzo bardzo... i troche zle sie czuje, chyba jakies choróbsko chce mnie dorwac....
zal czasu na głupotki...

no ale ferie sie zaczynaja... ]::[

swiat jest piekny i kolorowy, a ja dalej nie wiem co bede robiła za kilka lat... i tak zmienie zawod...
14:54 / 09.02.2006
link
komentarz (5)
a mogło być zaliczenie na piękne oczy.... cóż....;)
19:40 / 06.02.2006
link
komentarz (3)
:D
tylko.... nie wiem czy jutro świat nie stanie do góry nogami... D: ?
ale trza być optymistą;)

a poza tym.... nie ma to jak betonowe koła ratunkowe w gruntownej, cosemestralnej eliminacji ;)
19:33 / 03.02.2006
link
komentarz (3)
juz 2 przedmioty na poprawkach....
moga dojsc jeszcze 2...
ale to chyba i tak niezle;)
23:37 / 01.02.2006
link
komentarz (2)
do zrobienia, do zaliczenia, do narysowania, do napisania...
narzekam, ale....duzo tego po prostu.... :/

****************************

a ja tak czekałam...
16:28 / 24.01.2006
link
komentarz (2)
niedobrze.... zła jestem, choć to nie taki wazny powód, ale..po prostu mam dosyć.. byle do piątku ..z pozytywnymi wynikami...(to już będzie trudniejsze...)

ale nie to jest najwazniejsze... najwazniejsze jest zdrowie, z którym bywa różnie... dobra, nie komentowac.... ale ja sie po prostu boje.... to mnie przersta, nie mam siły....
ide sie uczyc o owockach:/
00:24 / 19.01.2006
link
komentarz (2)
:) jaka miła niespodzianka...
wreszcie działa;)
męczy mnie ciągłe wyciąganie ręki, kłótnia przy każdym rozstaniu o nic... namowa do uśmiechu...
chyba tylko rozmowa przez telefon wchodzi w gre...

a wogóle to sesja...:/ nieciekawie bedzie, choc mi mówią, ze ja tak zawsze narzekam....
a poza tym... chora jestem, na kolokwia wybieram sie na uczelnie, a potem zostaje na zajęciach, bo.... skoro już tu jestem...ale ja to tylko ja...

wieczna pesymistka
20:10 / 26.12.2005
link
komentarz (2)
no to goscie sobie poszli,
wykonałam telefon nie do wykonania przez ostatnie pol roku:)))))
a teraz.... powinnam jeszcze do kolegi trafic, bo wdziecznam mu niesłychanie...i masa rozmów do nadrobienia, spotkania ze znajomymi i tyyyyyle pracy, ech no i moj misiek musi byc uwzgledniony w tyc planach.... wolne i wolne, a czasu bedzie mniej niz zwykle, ale za to jaki fajny:))))
pozdrawiam jeszcze swiatecznie;)
ps. a choinka stoi, udaje, ze ładnie wyglada i sie sypie i trzeba pod nia tylko sprzatac, mówiłam, ze ma za duzo igieł!!!!!;)
16:58 / 24.12.2005
link
komentarz (2)
pragnę Ci złożyć najserdeczniejsze życzenia
zdrowych, radosnych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia,
masy prezentów pod choinką,
roku z uśmiechniętą minką,
dużo zdrowia, szczęścia masy,
i rzecz jasna sporo kasy,
co by roczek był udany,
taki wręcz niezapomniany ;)
15:07 / 22.12.2005
link
komentarz (1)
jak bardzo punkt widzenia moze sie zmienic przez niecały miesiac?
nie chce, zeby bywało... chce, żeby było...

poczciwy kisiel
"wszystko inaczej"
20:43 / 12.12.2005
link
komentarz (2)
znalazłam ?;)
22:11 / 09.12.2005
link
komentarz (2)
www.google.pl
hasło: szczęście
hasło: radość
hasło: spokój
hasło: cisza
hasło: ożywienie
hasło: ciepło
hasło: stabilizacja
hasło: przywiązanie
21:21 / 06.12.2005
link
komentarz (1)
ze 18:) to ważne...
ale najważniejsze jest to, z kim:))))))
02:50 / 05.12.2005
link
komentarz (0)
już mogę napisać, ze to miniony weekend...
ogólnie upłynął w nastrojach pozytywnych;)
w piątek po południu - z wyjścia naturalnie nic nie wyszło... na czynniki takowe wpływu nie miaam, nawet pośredniego, choć żal było wieczoru, ale bywa... stanęło na supermarkecie... ta wycieczka z ukochanym i... znajomymi dała mi troche do myślenia, wiem, że studenci kasy nie mają, ale żeby aż tak oszczędzać;)?
w sobote - wstałam dość późno (przynajmniej z tego, co pamiętam...:P) a potem bardzo długo stałam i marzłam, niekoniecznie osłonięta przed chłodem, wiatrem, śniegiem i deszczem, mimo okrycia wierzchniego... no dobra, śniegu i deszczy nie było, ale było zimno, za co zostałam zaproszona na niewiellki posiłek, coprawda to zakrawało na wproszenie się na niego, ale co tam;) grunt, że skończyło się romantycznie
i końcówkę ringa zobaczyłam... no tak, to mama, która oglądała od początku (co prawda migawki)nie wiedziała o co chodzi, a ja widziałam:D wersji amerykańskiej nie oglądałam, za to widziałam japońską..., nie wiem która lepsza, bo tamtej nie oglądałam przy kolacji:/
niedziela... zaczęło się bardzo optymistycznie, radośnie, zabawnie, wręcz komediowo;) nie ma to jak kino w niedziele rano... wokół same dzieciaki z rodzicami... a ja - z mym opiekunem;) powrót do domku=powrót do świata rzeczywistego z baśni... czas sie uczyć? eetam, lepiej sie na moment położyć, bo jakaś spiąąąącaaaaaa jestem.... no i bęc, zegar przyspieszył, świeczka się wypaliła całkiem, pobudka-nawet nie wiem od czego- godzina punkt, byłam umówiona, ops... spoźnienie... ale jakoś to było;) rodziców tylko duma rozpierała, a brat się śmiał...z nich rzecz jasna;) grunt, że nie dałam plamy:) .... zobaczymy jak będzie następnym razem;)
powrót do domu...już serio praca.... no, jak widać na załączonym obrazku...;) a teraz to już chyba czas spac... dobrej nocki... tak bym się do kogoś przytuliła...hm...
kolejny tydzień? na totalnie wariackich papierach...;) pozdrawiam
18:31 / 25.11.2005
link
komentarz (5)
18 h na uczelni...:/ i ja wcale tego nie lubie!!!!!:P

samotna podróż o 3 nad ranem...
dobrze, ze w miare blisko, sniegu mało i temperatura tylko niewiele ponizej zera... miasto nocą, pusta droga i swiatła drogowe poprawiające miejską łunę... oraz autobus, który nie przyjechał...
ale co to dla mnie...;P
18:43 / 10.11.2005
link
komentarz (2)
:(.... ale to chyba niewazne...
17:34 / 07.11.2005
link
komentarz (2)
hahahabu....
i po co ja psułam sobie krew od czwartku?
17:05 / 04.11.2005
link
komentarz (0)
dzis... ciag dalszy wczorajszego....
powtórka powtórki i śmiech całego wydziału...
byle do konca przyszłego tygodnia;)
21:40 / 03.11.2005
link
komentarz (3)
dzień - jak przystało na człowieka pracującego w zawodzie, w którym się kształcę:
pobudka - skoro świt...
naturalnie mozna by było wstać 1,5 h pozniej, ale cóż... autokar się spoznił... następnie fantastyczna wycieczka do miejsca, które... nie jest niezastąpione...
powitania, jedzonko, zwiedzanie, czas wolny, ognisko... i w między czasie drobne problemy z bracią studencką i władzami... troche mi się nerwy zszargały:/
powrót - rzecz jasna po zmroku, bo w tym zawodzie tak to wygląda;)
dezorientacja, pocieszenia wszelkiego rodzaju, ale pomogły dopiero te... mego księcia z bajki...;)

w związku z powyższym dzien mogę uznać za udany, przynajmniej do tej pory;)
coby tego nie zmieniać idę spac... dobrej nocki..
19:32 / 25.10.2005
link
komentarz (2)
patrzę, ale nie widzę...
słucham, ale nie słyszę...
jestem, ale mnie nie ma...

kocham, chociaż ... nie umiem...

to zle mowic ... ?

ide spac
16:22 / 24.10.2005
link
komentarz (0)
chyba udana...;)
21:54 / 17.10.2005
link
komentarz (3)
rekonwalescencja



13:22 / 13.10.2005
link
komentarz (1)
czas to sprawdzic?;)
19:31 / 12.10.2005
link
komentarz (0)
a kiedyś ktoś mi mówił, że jestem najskuteczniejszym lekiem...
22:48 / 07.10.2005
link
komentarz (2)
jak przystało na prawdziwą kobietę - jutrzejszy dzień spędzam w supermarkecie...
żebym ja to jeszcze lubiła...
ostatni raz? ;) może...
21:33 / 06.10.2005
link
komentarz (2)
hop do przodu w dwa kolejne nieparzyste semestry:)) co wiecej - z czystym kontem:)

a reszta... bez wiekszego komentarza...
21:59 / 04.10.2005
link
komentarz (4)
jeszcze tylko wyniki... ostatnie wyniki w piątek...

:)

będzie co ma być... będzie dobrze...
mam nadzieje, ze nie tylko w toku studiów...
14:07 / 02.10.2005
link
komentarz (3)
jutro ostatni egzamin, a przed nim pierwsze zajecia....
postanowiłam, ze w przyszłym roku sesji jesiennej nie bedzie...
postaram się o to... przynajmniej spróbuje...
pozdrawiam!
trzymajcie kciuki... prosze....
16:00 / 30.09.2005
link
komentarz (0)
termin ostatniego egzaminu: 3.10... jak dobrze pojdzie-wszystko do przodu bedzie, a jak nie, to ... nie i juz

jak zawsze za dużo myślę...

a miało być tak pięknie....

zimno, szaro, smutno...

dziś: zbędny egzamin, przez który będą same kłopoty...
wieczór...teoretycznie - bym mogła, w praktyce to wyglada inaczej...

promyczek optymizmu rozjaśniającego cały świat... za dużo myślę, za mało mówię, ale nie zawsze jest na to czas...
psuja
22:07 / 23.09.2005
link
komentarz (3)
ha, wielka jestem... egzamin -> 3,5
a tak sie bałam...
słoneczko chyba palce połamało...
a najbardziej smiac mi sie chciało, jak sciag nie miałam a egzaminator tylko stał nade mną i bacznie obserwował...;) nie ma to jak zaufanie;)

a teraz lecę się uczyc... ciepełko na chłodne, samotne wieczory jest... innowacyjnym rozwiązaniem, ale jakże skutecznym;)
18:44 / 19.09.2005
link
komentarz (2)
i sobie pojechał, a raczej pofrunął, bo skrzydeł dostał z miłości(... rodzicielskiej), do miasta, ba kraju, w którym panują najnowsze trendy mody i ponoć na każdym kroku znać romantyzm płynący z każdego kawałka cegły i z każdego serca...
zobaczymy się dopiero za tydzień... i to jak dobrze pojdzie... ;(

a ja już tęsknię....

może jak wróci opowie mi o tych miejscach i ... moja wyobraźnia znów okaże się być wielką odskocznią od szarej rzeczywistości... wprost do kałuży...
nie ma to jak twarde lądowanie...;)

a tak wogle to nie jest zle;)
22:49 / 17.09.2005
link
komentarz (3)
:D - to tak na dzis... z okazji kolejnego dnia... :*
22:52 / 15.09.2005
link
komentarz (2)
początek dnia -nieciekawy....
poczułam sie troche jak postać z książki Gombrowicza... jak to było? upodlona?...moze ktoś mi podpowie...
potem troche lepiej... otulona ubraniem od stóp do szyi... byłam już "bezpieczniejsza", przynajmniej ukryta przed łapczywym wzrokiem płci przeciwnej...
zastanawiałam sie nad tym, jak sie cenie...
mimo zmeczenia, spuchnietych stóp i bólu miesni biegłam do domu...
;( jeszcze tylko jutro...
po 20 - koniec koszmaru...
a moze sie uda wczesniej;) chociaz nadzieja istnieje...

a jutro moje słoneczko ma bardzo ważny egzamin... moze palców sobie nie połamie i bede mogła tu jeszcze coś kiedyś napisac, np. ze zdał;)Wy też trzymajcie kciuki tak bardzo bardzo mocno;) pozdrawiam!
13:21 / 13.09.2005
link
komentarz (0)
13-ty dzien, 13-ta godzina... a ja juz zdazyłam nabroic...
odsłona wyników dnia wczorajszego - najpredzej jutro
ale i tak dzien był udany:)

"jutro tez bedzie wiele powodów, aby podniesc sie z łózka" - mi wystarczy jeden, a dobry...ten sam codzien :*
14:30 / 11.09.2005
link
komentarz (0)

bururum bururum... trzymajcie kciuki!
23:06 / 10.09.2005
link
komentarz (0)
a podobno to po wakacjach ludzie sa najbardziej naładowani energia, emocjami, szczesciem...
zawsze wiedziałam, ze jestem wyjatkowa...;)
a jesli nie... nienajlepiej to rokuje na najblizszy czas...
23:12 / 28.08.2005
link
komentarz (7)
jak to jest, ze człowiek przyciaga do siebie ten sam typ ludzi?... gromadzi ich wokół siebie.... niby rózni a jednak tacy sami...
człowiek nasłucha sie o ich problemach, rozterkach, bo zwykle o tym mowa... a potem sam o tym mysli, popada w paranoje, mysli i mysli... zbyt wiele...

a ja sie znów zajmuje tym, czym najmniej potrzeba...

jesien wita... obowiazki...
a teraz na trzycztery : hip hip - hurrrra;)

liście z drzew spadaja, niczym słomkowe kapelusze z głow, pomalowane promieniami słonecznymi na złociste kolory... złota jesień wita nasze podwoje... kroczy drobnymi krokami, zsuwajac swój płaszcz na kolejne skrawki ziemi... wiatr kołysze coraz mocniej drzewami slizgajac sie miedzy ich konarami i gałeziami...

i ja - niczym ten wiatr - wslizguje sie w dzisiejsza rzeczywistosc; czytam notatki, które rozpoczełam robic niecały rok temu, pełna nadzieji, ze z tym przedmiotem niewiele bede miała do czynienia, chodze po domu i mysle o niebieskich migdałach... = studentka sie uczy ;)
13:34 / 25.08.2005
link
komentarz (2)
kampania wrzesniowa niedługo sie rozpoczyna...
ciezka praca, wrecz syzyfowa, ale max 4 egzaminy, bo jeden to formalnosc...

no dobra, kto sie nasłuchac o tym jeszcze zdazy, ten sie nasłucha... a reszta - jak bedzie miała ochote, to niech da znac;)
11:12 / 24.08.2005
link
komentarz (0)
przykro mi, pajączku, ale toto nie słuzy mi do bicia rekordów statystyki...
pozdrawiam
12:33 / 23.08.2005
link
komentarz (2)
dawno tu nic nie pisałam... minęło kilka dni pełnych szczescia i beztroski...
znów zaczeły mnie meczyc jakies myli kołaczace sie po głogwie
mam sie wziac w garsc.... musze...

egzaminy i badania wisza nade mna niczym gilotyna...
czas uciekajacy przez palce poluzowywuje uscisk korpki ze sznurem, na której trzyma sie ostrze...
do tego swiadomosc jego wyjazdu...jeszcze czas, ale tuz przed nie bedzie czasu na nic...

co ja robie?kim jestem?jak zyje?co chce robic?podswiadomie doprowadzam do takiego stanu rzeczy...brak rozmowy z bliskimi lub tylko zdawkowa...niedobrze...
11:40 / 18.08.2005
link
komentarz (0)
wczoraj po 16 wyszłam z pracy...
stęskniona za ukochanym wybiegłam na dziedziniec... nie było go tam...
telefon...
wycieczka w stronę ostatnio niebezpiecznego, ale jakze nieodzownego w czasie tych praktyk środka transportu... i ... pomysł... zejście z trasy... pod ziemią i na daleką północ zwrot...
na daleką północ nie dotarłam, bo stwierdziłam, że zbyt chłodno.;)
zatopiłam się w lekturze...
nim się zorientowłam - kilka smsow i nieodebranych połączeń...
nie miałam zamiaru się tłumaczyć, z reszta nikt niczego nie wymagał...
powrót do domu...
złe samopoczucie...
roztargnienie...
mój przystanek..
złapałam za poręcz najbliżej drzwi...
znajomy głos... "a Ty nie jedziesz ze mną do sklepu?"
zaskoczenie...
napotkany wzrok
mama...
przystanek później: wysiadam...
pretensje, zal...do siebie i nie tylko...
:(
powrót do domu...
brak cierpilwości, złość...
spotkanie przesycone zalem, który z czasem zaczął ustępować...
księżyc
sen...
...budzik
droga do pracy
klucz w drzwiach...
perspektywa spedzenia kolejnych 8h za biurkiem...
utrata pewnosci siebie
upływające minuty...
pokorna służba państwu i walka z wiatrakami o przyszły byt... gonitwa na papierach

na tym chyba zakonczę ten wpis pałający optymizmem...
12:08 / 17.08.2005
link
komentarz (0)
rób to, co sprawia Ci radość, daje satysfakcje, na co masz ochote, nic wbrew sobie.

to mi napisałeś,gdy miałam zły humor i totalnie odechciewało się żyć...

przed chwilą stwierdziłam, ze chcę zająć się pracą społeczną, bo radość z życia jest najważniejsza, daje najwięcej satysfakcji... brakuje mi rozmów, mysle o zbyt wielu rzeczach...

przeciez jestem zadowolona z tego, co mam... i z tego, do czego doszłam... a mimo wszystko... zawiść... ktoś w tym samym czasie doszedł do czegoś więcej...

taka troche rozbita dziś jestem...

wymyśliłam;) jak to mawia, a raczej pisze, czy ... pisał jeden z nlogowiczów... król dla mnie;) nie wiem o co do konca chodzi, ale chyba o zwycięztwo...;)
a teraz wracam do mej ściśle merytorycznej pracy...;)

buziaki!
10:14 / 16.08.2005
link
komentarz (0)
ale bzdury w nocy pisałam...
nic to...;)
dziś wstałam z kapitalnym humorem, mimo że wstawałam baaardzo długo...
no ale nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca, zobaczymy co będzie, a zapowiada sie całkiem całkiem;)

pozdrawiam!
22:15 / 15.08.2005
link
komentarz (0)
wczoraj mało nie zemdlałam...

dzis-spałam 14 h...

jest juz lepiej... choc dzien nie byl idealny,
a teraz czas najwyzszy isc spac...

dobranoc

14:27 / 14.08.2005
link
komentarz (0)
zdecydowanie nie dorosłam ...

kilka filmów...

odrobine dziwne samopoczucie...

totalny brak pomysłów ...

powazne rozmowy ...

uśmiech ...

bezwarunkowe uczucie ...

plany na kolejny wieczór ...

ogólnie to :) ...

13:40 / 11.08.2005
link
komentarz (5)
hm... cos dawno mnie tu nie było...
ale jestem na praktykach, mam sie całkiem niezle, a co najwazniejsze-zyje...;)
przede mna ostatni tydzien na tym stanowisku-bedzie mi tego brakowało... ;(
8-16 i fajrant... no powiedzmy, ale nic więcej nie trzeba, przynajmniej w teorii...
w praktyce chyba jest, ale i tak to dużo inaczej wygląda... dzien na uczelni a dzień w pracy...
nie, to nie to, że chce zrezygnować z nauki, ale ... jakoś tak ... muszę o tym pomyśleć jeszcze...

tak sobie myślę, ze jeszcze nie dorosłam do życia...
09:04 / 01.08.2005
link
komentarz (0)
wróciłam...
nie chciałam tego, ale cóż... praca czeka...
aż szkoda było wracać... było tak miło, sympatycznie i wogóle..hm:))))
i dziękuję bardzo bardzo za wszystkie życzenia imieninowe:))
dziś nmie będzie ciężkiego dnia, będzie tak akuratnie jak na pierwszy dzień po "urlopie";)

męczył tylko ten czas, kiedy było trzeba nasłuchiwać wszelkich odgłosów za oknem w obawie o nieproszonych gości, ale to było nic..

zobaczego już za 7h i 15 min(jak wszystko dobrze pojdzie..);)

buziaki!
16:25 / 24.07.2005
link
komentarz (0)
początek "urlopu"
należny odpoczynek początkowo ubarwiony był smakiem słodkiego, waniliowego capucino... hm...;)
jednak humor poprawiła mi dopiero obecność jednego pana...
niestety nie udało nam się zdążyć na koncert zespołu może nie śpiewającego o tym jak to chytry lis radzi sobie w dzisiejszym świecie, ale jego nazwa niewątpliwie ma coś z tym wspólnego;)
otwarcie przed 50-ma laty i dziś... porównanie obu... kultur, bo chyba inaczej tego nazwać nie można;) czyli masa śmiechu i "poważne" podejście do sprawy....
powtórka porównania społeczności-tym razem w muzyce... najpierw to, co było, pozniej -co jest..
lekkie przerażenie w jego oczach... cóż, te moje mroczne strony;)
zapadł zmrok...
plany na kolejne dni...
rozmowy...
ech, te moje wieczne dylematy;)
i ograłam go w szachy;)(farta musiałam miec niesamowitego...;) )
powrót do domu...

a dziś... szybkie decyzje... wprost nie z tej ziemi... jak urlop to urlop... trzeba wyjechac;)

w samą porę pojawiło się miejsce... wolny czas jest... totalny szok... ale wszyscy patrzą na to z optymizmem... "trzeba być optymistą.Ja wierzę, że będzie dobrze"-usłyszałam jego łamiący się głos...;)
a teraz - czas sie spakować... nie mogę tylko zapomnieć nożyczek...;)

znikam na...jakis czas;)
14:22 / 21.07.2005
link
komentarz (2)
chciałeś czarną, podali ze śmetanką..

zastanawiam się czasem czemu wszystkiemu tak się poddaje...
zawsze po prostu chciałam mieć w przyszłości zajęcie... tylko im jestem starsza tym bardziej uwazam, ze to nie jest wyjście...
swoje marzenia mozna jedynie tym zagłuszyc... tym ciągłym wypełnianiem obowiązków lub zwykłym zmęczeniem i niechęcią do całego świata...

chcę robic to, co lubie...
problem tkwi w tym, ze do konca nie wiem co ja lubię... co by mi się podobało...
wiem tylko tyle, ze teraz najbardziej na świecie potrzebny jest mi odpoczynek od tego, co sie dzieje tu i teraz...
kilka dni z dala od tego wszystkiego... z nim...
to by mi teraz sprawiło najwieksza przyjemniosc na swiecie...


gdybym jeszcze tylko nie musiała myslec o pieniadzach...
08:37 / 18.07.2005
link
komentarz (0)
:)
weeeeekend sie skonczył...
było cudownie!!!!
dawnośmy tyle czasu nie spędzili razem...
impreza i ... nie tylko;)

a poza tym... ech... ta kolacja przy świecach w najlepszym lokalu w mieście... ;)))))))))))))))))))))))))
poźny powrót...


rozstanie na dłuuuuuugo;(
no ale jakoś przeżyję...;)

buziaki!
14:16 / 14.07.2005
link
komentarz (2)
tak totalnie nic mi sie nie chce... zła...
ale ja narzekam..
czas sie poprawic..
temat na dziś: susza...
jak sobie z nią radzic?... to sie pojawia na ustach wszystkich
nawet jego...
a wogóle to powinnam sie pouczyć angielskiego...
w niedziele-coś ala egzamin...

niby nic nie robie, a wcale mi sie nie nudzi i 6 godzin już upłynęło...
tzn. nudzi mi sie momentami...
11:39 / 13.07.2005
link
komentarz (0)
:( hm... nienajlepiej... oby kawa pomogła...
19:01 / 12.07.2005
link
komentarz (2)
nie ma to jak romantyczne spotkanie z ukochanym...

a w pracy... chyba juz troszke lepiej... w sumie sobie radze... bedzie co ma byc;)
15:07 / 11.07.2005
link
komentarz (1)
no to rzucono mnie na głęboką wodę...
niech drżą w posadach wszelkie organizacje związane z przetwórstwem rolno-spożywczym...;)
ale tak wogóle, to jest strasznie:/
pozdrawiam...
12:11 / 08.07.2005
link
komentarz (0)
psuja ...
:(

zeby chociaz były mniejsze amplitudy tej sinusoidy, zeby ona była wzniesona na mozliwie maksymalna wysokosc ponad 0X... lub chociaz troche... a okresy wydłuzyły sie do mozliwie duzych wartosci...

wariatka ze mnie? nie... umysł scisły:P ;)
ale i tak psuja:(....
01:19 / 07.07.2005
link
komentarz (3)
miało byc troche inaczej... nawet sporo...
jakos tak dziwnie
starałam sie jak mogłam... taka wszedobylska troszke... a mimo to niektórzy nie czuli sie dostatecznie docenieni...
mam nadzieje, ze wszyscy sie dobrze bawili...

dobrej nocki!
21:20 / 05.07.2005
link
komentarz (4)
6 po raz 13...
bedzie sie działo ;)

po prostu mieszanka wedlowska;)
00:48 / 04.07.2005
link
komentarz (3)
a miało być tak pięknie...
starczył sms i telefon...
będzie co ma być...
17:13 / 29.06.2005
link
komentarz (6)
a jednak-sesja do piatku...
moze to i lepiej, bo moze,jak dobrze pojdzie, kampania wrzesniowa bedzie krócej trwała;)

dzis załatwiłam ... 8 godzin dziennie, piec dni w tygodniu, piec tygodni ... siedzenie za biurkiem za friko ... hm... nie wiem czy mi sie to podoba :/
ale cóz, trzeba byc optymistą ;)
00:26 / 23.06.2005
link
komentarz (2)
:) no to zaliczony kolejny egzamin...
i to u wielkiego pana Z., postrachu uczelni:)))
ostatni raz w tej pracy przed wakacjami... moze to nawet i lepiej...
ciekawe czy we wrzesniu znów będzie...
ale przypał był niezły...:/
trudno, jakosto tam bedzie...
;)
dobranoc
18:37 / 20.06.2005
link
komentarz (5)
hi hi hi:))))))
udało sie!!!!!!!!!!!!!!!!!
to był po prostu cud nad cuda;))))))
11:15 / 18.06.2005
link
komentarz (0)
no to juz po...
powtórka - w poniedziałek...
trzymac kciuki bardzo bardzo mocno...
16:39 / 17.06.2005
link
komentarz (0)
nie wiem o co chodzi, co ja tu robie i wogóle...:/

jutro kolejne zaliczenie...
tym razem u pani, która nie lubi dziewczynek...
na 7.30 panstwo przyjdą...
a przyjda, przyjda...
tylko po co?

:/
dzis jeszcze praca...

"(...)badz szczesliwa(...)" - w ten sposób nigdy nie bede.
ja sie tylko staram dostrzegac to, co w zyciu jest pozytywne
szkoła wiele znaczy, ale nie oznacza wszystkiego
papier nigdy nie da tego, co obecnosc drugiej osoby... chciałabym, zeby ktos to zrozumiał...
a osiagniecia naukowe czy jakiekolwiek inne daja satysfakcje tylko wówczas, gdy jest sie z kim nimi dzielic...
to by było na tyle

miłego wieczoru, jaki by on nie był...
18:46 / 15.06.2005
link
komentarz (1)
tak sobie mysle, ze niektóre rzeczy przychodza mi troche zbyt łatwo...
z kolei inne - zbyt trudno... :(

niby na wszystko przyjdzie czas, ale jakos tak smutno mi sie robi... jeszcze tydzien, dwa, trzy... ile mozna?
20:40 / 13.06.2005
link
komentarz (3)
dzisiejsze szczęśliwe numerki: 1; 3,5; 4,5; 5; 13 ... ;)
16:02 / 06.06.2005
link
komentarz (4)
no to rock;)
20:22 / 04.06.2005
link
komentarz (6)
nie chce cudów. chciałabym mieć troche wolnego czasu, w którym mogłabym się świetnie bawić... widać nie wszyscy z mego wydziału (i nie tylko...) to zrozumieją... wczoraj usłyszałam, ze mam pomóc przy organizacji... na pytanie w czym, usłyszałam, ze w poniedziałek sie dowiem, a zeby nikt nie miał wątpliwości - impreza we wtorek, w poniedziałek-kolokwium i rocznica(;)), we wtorek - kolejne kolokwium i obowiązkowa impreza(, na która 1.niebardzo mam czas 2.nie mam ochoty 3.nikogo nie moge zabrac :/)... "bo wszyscy mają teraz ciężko" - odezwał się kolega z uśmiechem na twarzy...
kto inny mi mówi, ze za bardzo się stresuję, powinnam odpuścić, a sam powoduje, ze kolejny raz puszczają mi nerwy... i gdzie tu logika? zdawkowe słowa przez telefon... , w połowie rozmowy miałam ochote odłożyć słuchawke... juz nie wiem o co komu chodzi...
a do tego wszystkiego ta pogoda... głowa mi pęka...

no to sie wyłuszczyłam
miłego wieczoru zycze

ps. a słowo sesja wcale w zyciu studenta nie jest takie złe... najgorsze sa chyba zaliczenia(te tuz przed nią), proponuję, by nazwac to w jakis sposób, np. prasesja albo cos w tym guście...
23:14 / 29.05.2005
link
komentarz (1)
nastawiłam sie na spotkanie - odwołane;
czekałam na znak zycia od niego... - zadzwonił ktos, kogo nie chciałam słuchać...;

cóż za fantastyczny dzień... pełen szczęścia, radości i usmiechu na mej twarzy...
16:50 / 27.05.2005
link
komentarz (3)
mam taką ochote lody śmietankowe w waflu polane gruba warstwa czekolady, obsypane orzechami... hm...;)
23:58 / 26.05.2005
link
komentarz (1)
:) :D ;)
... nic dodać nic ująć ...
18:49 / 25.05.2005
link
komentarz (0)
4,5 z czegos o czym srednio miałam pojecie, to chyba niezle, nie? ;)
18:10 / 24.05.2005
link
komentarz (0)
kolokwium dziś było, za tydzien kolejne+projekt, po kilku dniach kolejne i jak dobrze pojdzie, to bedzie koniec...:)
a mawiają, że nauka nie chadza w las...;)

nic to, do pracy czas sie zabrać...

ps. dziś rano tak ładnie sie ubrałam..., a potem mi było tak zimno:( ale nic to, zamierzony cel osiągnęłam - wyglądałam wyjątkowo;)
21:31 / 21.05.2005
link
komentarz (0)
u mnie... hm... duzo sie ostatnio działo...
wczoraj nazwana zostałam Ania z Zielonego wzgórza, co mi sie poczatkowo nawet spodobało, tyle ze pozniej ciezko było zmyc olejna z nosa;)
ale dziś stwierdziłam, ze nie ma to jak wtapiać się w tło lasu, co prawda dużo tego zielonego nie było, ale zawsze;)
a wogóle to staram sie (nie) myśleć... ale to już nie na tutejsze rozważania...

taki smutas ze mnie, troche uparty, ale cóż...
kto kocha, to zrozumie, prawda?
22:33 / 17.05.2005
link
komentarz (2)
ja chce tylko przytulic sie do mego mężczyzny i ... i tak juz zostac...

/zmęczona/
15:13 / 17.05.2005
link
komentarz (3)
niezapominajki...
są to kwiatki z bajki...;)

a przedwczoraj był dzień polskiej niezapominajki;)
a wczoraj takie dostałam...:)
to w zasadzie tyle chciałam napisac...
teraz powinnam siedzieć i pisać prace, bo odwołali mi zajęcia, ale co tam... jak zawsze zajmuje sie czym innym...

taka deszczowa pogoda... tak mi sie nic nie chce... niech ktoś za mnie sie pouczy...
02:16 / 15.05.2005
link
komentarz (2)
juwenalia... hm...;)
jestem szczęśliwa...
dawno taka nie byłam...
w sumie nic sie nie stało, ale... tak jakoś ostatnio się częściej uśmiecham i wogóle...;)
kacze, spiewam, ludzie dziwnie patrza, ale co tam;):*
będę miała zmarszczki, ale przynajmniej będe wiadziała czemu:)))))

czwartek wieczór: juwenalia czas zacząć... ;)[tylko nie wiem czemu skojarzyło mi się to z polonezem...;)]
piątek: cały dzień z nim...;) cudowny dzień, fantastyczna muzyka... ja chce tak zawsze...:)))
sobota(znaczy dziś;)): plany były zupełnie inne, ale w końcu wylądowałam w pracy... a potem... juz niemalze wg. planu;) spotkania ze znajomymi, koncert, ... ;) :*
a jutro... plany: praca i nauka...:/ jakos to bedzie...
21:18 / 12.05.2005
link
komentarz (1)
to nie to, ze wierze w horoskopy, ale dzisiejszy przebił wszystko...
"Praca zacznie ci sprawiać więcej satysfakcji." ;)
niektórzy twierdza, ze bardziej sie nie da jej lubic...

a wogóle to jam bywa słodki;)
22:40 / 11.05.2005
link
komentarz (2)
ktoś mi ostatnio mówił, ze juwenalia trwają do konca maja... ta... 20- prace zakończeniowe, czyli mycie, malowanie itp. kombajnów...
21 - wycieczka do lasu...
to dopiero juwenalia... kto mnie przebije?;)
ps. i jak tu byc optymista?...

a wogóle to niech żyje komunikacja miedzyludzka...
19:54 / 09.05.2005
link
komentarz (2)
ja bym chciała, zeby częściej było tak jak dziś... tylko troche dłuzej... :*

dzis wracając do domu obserwowałam taka jedna parę... tacy słodcy byli... tak im zazdrościłam, chociaż raptem trzy godziny wczesniej to mnie tak zazdroszczono... hm... :* ;)

a sesja sie zbliza wielkimi krokami:/
21:50 / 06.05.2005
link
komentarz (4)
a oto i dzis zasłyszana teoria:
"wszystko jest względne: gdy trzymasz w rękach gorący garnek-sekunda zdaje się być godziną, gdy trzymasz w ręku gorącą kobietę-godzina zdaje się być sekundą"
myslałam, ze padne, jak to usłyszałam...
20:27 / 02.05.2005
link
komentarz (3)
hm... nie ma to jak prowadzenie sportowego trybu życia ;) :P
09:10 / 01.05.2005
link
komentarz (0)
niedziela, pierwszy maj, swieto pracy...
6h z ulotkami...
a tak chciałam gdzies wyjechac, odpoczac...
ale nic straconego, w koncu jutro tez jest dzien;)
17:32 / 29.04.2005
link
komentarz (2)
a ja dzis udawałam, ze urzadzam orke;)
i dostałam z tego 5;)
nie ma to jak stwarzac pozory...;)
23:57 / 28.04.2005
link
komentarz (3)
jakaś taka zakręcona ostatnio jestem.... nawet po moich włosach to widac;)

"masz takie niesforne loczki";)
świetnie, tylko jak wychodziłam od fryzjera to z prostymi ostatnio, a moja głowa w lokach chyba zbyt pięknie nie wygląda...

wróciłam niedawno, taka czerwoniutka jestem, nie ma co, jutro bedzie ciężki dzień... jeszcze do tego ma być ponoć ładnie... :/ nie to, ze słoneczko mi nie pasuje, ale... nie chce orać, traktorem bo traktorem, ale mimo wszystko:/
ide spać, to moze,przy odrobinie szczęścia, dźwigni w traktorku nie pomyle...;)

a jeśli chodzi o mych fantastycznych znajomych, to.... pozdrawiam serdecznie:)))))
słyszałam, ze ktoś sie domagał o czas dla siebie, ale... obawiam sie, ze gdybym nawet go znalazła to ciężko by było, zeby ten czas znaleziony był przez pozostałych...
a poza tym nie chce pozamęczać coponiektórych swą osóbką...
ale to nie to, ze nie chcę się spotkać, bo przydałoby się w końcu;)

to dobrej nocy, sympatycznego rysowania w cadzie i wogóle kolorowych:* ;)
trzymać mi się dzielnie...
ps. tydzień temu(w piątek) na wykład przyszły 3 osoby...
zagadka na dziś... ile przyjdzie w tym tygodniu?;)
21:20 / 25.04.2005
link
komentarz (2)
czekolada rozlana na podłodze...
nie ma to jak gracja...
;)
12:55 / 23.04.2005
link
komentarz (0)
a wczoraj było ;)....
wzięło i stuknęło...
spełnienia marzeń, masa buziaków.... :)


tak sie zastanawiam, czy jestem zadowolona z trybu życia jakie prowadze...
a prowadze... taka zalatana jestem, zeby nie powiedzieć latawica;)
no ale cóż, skonczyłam na dziś zajecia i do pracy czas iść...:/
może ktoś po mnie przyjdzie i spędzimy razem fantastyczny, zupełnie nie zaplanowany, nie mówiąc o tym, ze nie zapomniany wieczór;)
23:44 / 21.04.2005
link
komentarz (0)
taki troche zwariowany dzień...
całe szczęście jakoś to będzie;)

życie samo czasem się toczy, a plany same się układają na swój sposób... trzeba im tylko odrobine pomóc;)
20:47 / 18.04.2005
link
komentarz (1)
czas na zmiany, awangarde...
troche egzotyki...
odrobina ekstrawagancji...
kazda kobieta jest jedyna w swoim rodzaju i kazda na swój sposób piękna, inna, na swój sposób ... etniczna;)...
po prostu ... marokańska muza ;)
00:08 / 15.04.2005
link
komentarz (3)
pełnione funkcje, do których się nie nadaję, a mimo wszystko wiem, ze czerpię z nich wiele korzyści...
próba zrobienia zbyt dużej ilości rzeczy w zbyt krótkim czasie
53 h zajęć w tygodniu przez najbliższy miesiąc...
brak dojrzałości, która pomogłaby mi w wielu sytuacjach...
nieumiejętność konfrontacji i wypowiedzi w większym gronie, nawiązywania kontaktów...
zrażanie do siebie ludzi
brak akceptacji...
niemal bez przerwy wyłączone racjonalne myślenie...

(o połowie pewnie i tak zapomniałam...)
ot cała ja
19:37 / 13.04.2005
link
komentarz (0)
6h słuchania o mięsku...
ale i tak dzien jest wesoły;)
23:38 / 12.04.2005
link
komentarz (0)
chce cos napisac od kilku dni...
za kazdym razem zmieniam koncepcje, co sprawę mi niewątpliwie ułatwia;)

moment zadumy, co by było gdyby ..., co myślę, co czuję ..., rozmowa jak nabardziej potrzebna, cieszę się, ze sie odbyła... serio serio;)
19:31 / 09.04.2005
link
komentarz (3)
... wybudował sobie pomnik trwalszy niż ze spirzu
pomnik w sercach wielu ludzi
oby nigdy nie został zapomniany...
17:48 / 06.04.2005
link
komentarz (2)
nogi mnie bola...
wczoraj sie nastałam...
ale co tam... dzis mija kolejny:)
ech, ale ten czas szybciutko leci...
jestem szczęśliwa:)

hm... rodzice zepsuli mi humor:/
22:51 / 05.04.2005
link
komentarz (1)
rano: niechęć do świata, brak motywacji..
a potem - :)
pożegnanie przy blasku zachodzącego słońca...
powrót do domu...
cudem unikniona rozmowa... ;)
słowem - taki prawdziwy dzień, taki ... :)
22:27 / 02.04.2005
link
komentarz (0)
dzien był fantastyczny...

skonczył się...

"(...)I tym, co dzisiaj zasną raz ostatni,
Panienko, daj szczęśliwą, dobrą noc.(...)"
23:04 / 30.03.2005
link
komentarz (2)
na wielkiej sali - ludzi tłum...
mężczyzna dotknął jej strun...
grał, grał przepięknie,
muskając jej masę opuszkami palców...
wydobywał dźwięk za dźwiękiem,
weselsze i naprzemian smutniejsze.
pełna sala, bis za bisem,
cisza głucha, gdy on gra,
a on dotknął delikiatnie...
skapnęła łza...

a to właśnie dedykuję panu, który siedział za nami;)

ps. dla tych, którzy mieliby jakiekolwiek wątpliwości: chodzi o koncert, a pan grał na gitarze;)
00:04 / 30.03.2005
link
komentarz (3)
tak sobie myśle... jestem zwykłą dziewczynką, nie mającą zbyt wiele do powiedzenia, a kłapiącą buzią cały czas, bezsilną, a usiłującą zrobić tak wiele... czy ja nie moge życ... normalnie? tzn. jakoś inaczej... tak bardziej racjonalnie...
zaraz ktoś powie, że jestem niezadowolona... wręcz przeciwnie, jestem szczęśliwa, to tylko takie moje nocne dywagacje nie na temat ;)
ps. niezły tydzien sie szykuje, trzymajcie kciuki w sobote, moze mi sie uda przeżyć ;) :P :*
17:51 / 22.03.2005
link
komentarz (5)
rodzina, nauka, znajomi, uczucia...
padło na naukę...

nie wiem jak to będzie, ale pewnie dobrze;)
20:46 / 20.03.2005
link
komentarz (6)
hm... wcale mi nie do smiechu, choc jestem szczesliwa...
dwa różne powody, dwóch różnych facetów
jest problem, ale... może będzie dobrze
trzeba w to tylko uwierzyć...
staram sie...
00:21 / 17.03.2005
link
komentarz (2)
hm... wyniki w poniedziałek, ale raczej tego nie widze...:/
niewazne, dołowac sie tym nie zamierzam, bo nie ma sensu, sa rzeczy wazne i wazniejsze, wieksze problemy niz te moje...

w koncu jest fantastycznie ;)
00:52 / 14.03.2005
link
komentarz (1)
:D
nic wiecej nie odda mego nastroju...
nie tej nocy, nie w tej chwili...
moze poza perspektywa poprawy ekzaminu, ale na to mam jeszcze prawie dni;)
pozdrawiam
23:13 / 08.03.2005
link
komentarz (2)
"jest super, więc o co Ci chodzi"

wszystko w porządku i jednoczesnie niekoniecznie ...

niech ktos cos z tym zrobi...
01:04 / 06.03.2005
link
komentarz (3)
no i sie urodziło;)
kto by pomyslał... ;)

tylko szkoda, ze ktos czasem nie jest do konca pewien co tak na prawde jest dla mnie wazne...
23:29 / 04.03.2005
link
komentarz (1)
no to powiem tylko tyle, ze jest dobrze i to od jakiegoś czasu... :)

pozdrawiam!:)
23:25 / 27.02.2005
link
komentarz (1)
tak na prawde sama sobie jestem winna...
tego wszystkiego jest za dużo...
po prostu wysiadam
za bardzo sie wszystkim przejmuje
bedzie co ma byc...
ale... czy nie tak właśnie zostałam wychowana?
dąż do celu, jak najlepszych wyników... i tak dalej...

mam dość, chociaz wiem, ze jesli tak dalej bede myślała, to do niczego nie dojde...

głowa do góry... łatwo powiedziec
to tylko egzamin... no dobra, ale jest
coś, do czego trzeba bedzie wrócić, co zawsze bedzie powodowało swego rodzaju brak stabilizacji, dodatkowy stres...

perspektywa kolejnej sesji: 6 egzaminów + ... 2?

fantastycznie...

no to sie troszke pożaliłam... moze ktoś sie mniej dzięki temu nasłucha ... a wytrwałym - dziekuje;)
21:45 / 25.02.2005
link
komentarz (1)
:)
ostatnimi czasy: podpadłam rektorowi, wykładowycy u którego mam egzamin do tyłu, a poza tym jestem szczesliwa i nic i nikt tego nie zmieni...:)
najwazniejsze to tylko sie nie poddawac;)
21:41 / 22.02.2005
link
komentarz (2)
któregoś dnia przyjechało wujostwo...
ciotka zaczęła wypytywać o me uczucia, o chłopaka... zbyłam ją czymś, to juz nie istotne...
wazne było to, co ona powiedziała...
na temat osoby, z którą chcemy spędzić reszte życia, odpowiedzialności w związku...
znam nawet powód..., chociaż ze mną ma to niewiele wspólnego
co powiedziała?
bym nie trzymała sie człowieka, którym ja bym musiała sie całe życie zajmować, ale szukała takiego, który garnąłby się do opieki nade mną...
coś w tym jest...
ale poki co jestem młoda, jeszcze długa droga przed tego typu decyzjami...
narazie mam inne problemy...
13:51 / 20.02.2005
link
komentarz (1)
czegoś sie spodziewałam? nie, raczej nie...
tylko tego, że wczorajszy dzień może przynieść efekty, jakie przyniósł...
niepotrzebnie przetarłam oczy, wstałam... moze zrobiłam to w złym momencie... nie wiem, ale nikt mi na to pytanie nie udzieli odpowiedzi...
wolałabym pozostać w błogim stanie nieświadomości... (przynajmniej jak na ten moment takie mam wrażenie)
22:38 / 15.02.2005
link
komentarz (2)
ostatnimi czasy miałam wrażenie, ze marnuje się w tych czasach...
dziś już nikt nie zatrudnia płaczek...;)
nawet jakieś wredne wirusy, które mnie ostatnimi czasy nawiedziły, stwierdziły, że nie mają czego tu (w moim organiźmie) szukać:)
teraz już jest dobrze, co z resztą chyba widac;)
godzina pod pokojem, wymykający sie cichaczem jeden tajemniczy pan doktor, jazda na łeb na szyje, by posłuchac ściemniania na temat produktu, który już nawet(;)) znam, powrót do domu i... tak wytęskniony głos w słuchawce:))))
w zasadzie to wszystko..., w sumie nie bylo tak zle;)
00:55 / 12.02.2005
link
komentarz (3)
świat momentami jest piękny... momentami...
raptem kilkanascie godzin...

biała chusteczka w oknie ;)
zakaz ścinania włosów:)
godzina słodkości;)

dziś na nowo odkryłam ile daje obecność tej drugiej osoby u boku, zawsze jest na kogo liczyć, do kogo przytulić w razie potrzeby... z kim wrócić do domu... pocałować na dobranoc...
w sumie nie wiedziałam czego moge sie spodziewać po tym wieczorze, ale naprawde było miło:) poznałam kilka miłych osóbek, o ktorych tylko mi snuto opowieści, dowiedziałsm sie ciekawych rzeczy na temat płci przeciwnej;) wszystko to bylo bardzo sympatyczne, tylko kogos mi w tym wszystkim bardzo brakowało...
17:49 / 07.02.2005
link
komentarz (6)
taki poczatek dnia chcialabym miec codzien...
zaliczony przedmiot, ktory zdawal sie byc nie do zaliczenia;)
sesja... moze jutro sie skonczy;)
jeden warunek, w porywach do dwoch, to chyba dobrze jak na semestr nicnierobienia na dwoch kierunkach, nie?;)
ktos tu pewnie sie zbuntuje, ale... jestem to w stanie wyjasnic;)
a moze nawet bede miala 1,5 tygodnia ferii:)
moglabym miec nawet pol... byle by z nim...
ale teraz to jest niewazne...;)
10:37 / 04.02.2005
link
komentarz (2)
wczoraj pisalam bardzo wazna poprawe, cale szczescie okazala sie nie byc ostatnia z tego przedmiotu:) jak cos, to bedzie jeszcze przynajmniej jedna:)
dlugi spacer po uczelni, do domu... brr..;) no ale oczywiscie nie sama:)
niesamowite spotkania z ludzmi, których od dawna nie widzielismy...
narastajaca tesknota przepleciona rozmowa

tak wlasnie uplynal wczorajszy dzien...

a dzisiejszy...
sama nie wiem, pewnie caly spedze nad ksiazkami, bo niby co innego mam robic?
16:47 / 02.02.2005
link
komentarz (1)
;(

jedyny ratunek... z wegorzem elektrycznym do wanny...
22:11 / 30.01.2005
link
komentarz (0)
hm... maraton rymów... ;)
tak sympatycznie, smiesznie, a conajmniej inaczej;)

a teraz czas sie pouczyc...:/
14:09 / 29.01.2005
link
komentarz (0)
z duma trzy kolejne przedmioty wrzócilam do teczki pod tytulem "zaliczone" ;))))
10:12 / 29.01.2005
link
komentarz (1)
hm... wreszcie sie wyspalam...:)
kwestia "I'm Bond, James Bond" juz nawet mnie nie rozbudzala...;)
ale dzis wczesnie wstalam i jestem gotowa zabrac sie do pracy... nauka czeka...

zycie ucieka przez palce, mysli wybiegaja na przód... jak zawsze...
18:03 / 24.01.2005
link
komentarz (0)
swiat pod biala pierzynka...
snieg skrzy sie w swietle latarni...
spada z nieba, wprost na twarz...
takie balwanki chodza po ulicach;)


a pani doktorka kolokwiów nie sprawdzila...
chociaz obiecala na dzis wyniki:(
przez nia godzine pozniej do domu wrocilam... i moze w nagrode bede miala kolejne kolokwium w tym tygodniu... z tego znienawidzonego przedmiotu... bu...:(
19:55 / 20.01.2005
link
komentarz (1)
dzis byly 3 kolokwia...
smiech na... auli ...;)
a jutro wytzrzymalosc... tam juz nie bedzie wesolo...:/
ale juz jutro...;)
00:43 / 19.01.2005
link
komentarz (1)
-> chudniesz w oczach
-> nic nie jesz
-> na nic nie masz czasu
-> nauka i nauka, porozmawialabys ze mna
-> odpocznij wreszcie
-> daj spokuj, idz spac
-> masz niesamowita satysfakcje z tej nauki
a ja... slucham tego wszystkiego, bronie sie, jak moge, bo w koncu uczyc sie musze...

mama sie smieje: nie je, nie pije, nie spi i zyje... zagadka kim jest ta osobka raczej retoryczna, ale napisalam jedna z prac, zaliczylam kolokwium, a nawet dwa, wyjasnilam koledze cos, czego sama chyba nie umialam...;) jestem z siebie dumna;)

dobra, od dzis tryb zycia raczej rekreacyjny...
ale niektórzy musza mi w tym pomóc...
pozdrawiam...
22:52 / 15.01.2005
link
komentarz (0)

sobota.... kolejny dzien...
wlosy pozostaly w nienaruszonym stanie;)
moze tak bedzie lepiej...
no cóz... nie chcieli mi ich pofarbowac ani na zielono ani na rózowo:P
ich strata;)

szykuje sie kolejny tydzien;)
nauka, nauka, nauka... i cos jeszcze;)
00:46 / 12.01.2005
link
komentarz (3)

tak sobie mysle, ze...
o wszystkim ostatnio zapominam...
obowiazek? a co to?
tylko kilka rzeczy zaprzata mi glowe...;)
czasem ... w tym caly jest ambarans, zeby...
zeby zyc normalnie, umiec pogodzic ze soba wszystko...
wstalam, by teraz to napisac, oderwalam sie od filozofi mego kierunku, pasjonujacych historii majacych poczatek za czasow Pitagorasa, Talesa, Sokratesa... i wielu, wielu innych nauczycieli, którzy dzieki swym umyslom przetrwali w naszej pamieci do dnia dzisiejszego... albo te ogromne zaslugi dla rozwoju naukowego calego swiata zostaly im tylko przypisane...

dobranoc

pomyslcie o mnie czasem tak cieplutko;)

i trzymajcie kciuki;)
00:12 / 09.01.2005
link
komentarz (2)

wydaje mi sie, ze pewne slowa mowie czesto, moze zbyt czesto...

rozesmiales sie dzis... to Cie naprawde rozbawilo... nie wiem czy kiedykolwiek widzialam Cie tak usmiechnietego, mimo dosc dlugiej znajomosci... chociaz komentarz do tej sytuacji moze nie byl zbyt trafny...
bez tego chyba byloby nudno...;)
19:49 / 06.01.2005
link
komentarz (0)

czarne myśli...
tylko szkoda, ze dziś...
tak jakos ;(
19:56 / 05.01.2005
link
komentarz (1)

a myslałam, ze sesja zaczyna sie dopiero za trzy tygodnie ...

sposób na depresje -> nurkować na ciepłej rafie i zajadać się kawiorem... ;)
jasne...
zeby to jeszcze było realne...

bo uczelnia to taka specyficzna instytucja...
18:47 / 01.01.2005
link
komentarz (0)

popełniać i naprawiać błędy...
ludzka rzecz...
11:11 / 01.01.2005
link
komentarz (0)

no to 2005...;)
z tej okazji wszystkiego co najlepsze:)

i niech tak zostanie...

czas wydorośleć?
chyba najwyższy... ale co tam;) i tak to zrobię po swojemu...:)

ciekawe jaki będzie ten rok...
co ze sobą przyniesie...

hm... wierze, że TYLKO szczęście :)
po prostu nie ma innej możliwości...;)
23:23 / 29.12.2004
link
komentarz (2)

no to jest tak...
dzień... taki (nie) zwykły
całe szczęście pani marchewki nie było...
było niewiele lepiej...
ale co tam...
moją prace sprawdzali nieskonczoną ilość razy...
ale za tao wieczorem... w jakiej obstawie wracałam do domu:)))
po prostu żyć nie umierac...;)
obstawa sie zmniejszyła do "zwyczajnych" rozmiarów w autobusie, ale co tam, i tak było niezle;)
22:49 / 25.12.2004
link
komentarz (2)

ja i to moje "szczęście"...

choć czasem mam wrażenie, że jestem w czepku urodzona...

co może wyrządzic kilka przeczytanych zdań? ...
pytanie raczej retoryczne, bo odpowiedzi jest zbyt wiele...
zabawa ogniem?... jeszcze więcej, chociaz bywa niesamowita...(ktoś conieco o tym wie...)
głupie maile...
zabawa w wymiane zdań...
hm... ja juz nie będę...
20:18 / 25.12.2004
link
komentarz (1)

hm... ostatnio tylko narzekam albo na nic nie mam czasu...no prawie na nic... cóż, grunt to szczęście, że mam tak wspaniałych ludzi wokół siebie...
wczorajszego wieczoru mało się nie popłakałam podczas składania życzeń...

Wam również życze wszystkigo co najlepsze;)
23:10 / 21.12.2004
link
komentarz (0)

a to, tak jakbym miała za mało problemów...
bo jak zycie mi czegos nie pokiełbasi, to sama musze to zrobic, a jak... ;)
18:35 / 18.12.2004
link
komentarz (2)

niby wszystko jest...
a jednak czegoś brak...
czegoś bardzo bardzo waznego...
22:46 / 15.12.2004
link
komentarz (3)

zero wdzięczności...

ej, ty, mogłabyś tam komuś powiedzieć, albo na tej tablicy wywiesić ogłoszenie, że plecak z indeksem XXXX XXXXXXXXX sie znalazł? w akademiku jest. to przekarzesz jakoś?

chyba nawet nie wiedział za bardzo jak mi na imie...
a ja tu skacze, zeby tylko mieli jak najlepiej wszystko ustawione...

KONIEC!!!

12:54 / 14.12.2004
link
komentarz (2)

a ja myślałam, że to trzynasty jest dla mnie pechowy...
tymczasem to właśnie dzis nic do mnie nie dociera, wyglądam jak z krzyża zdjęta, wszystko boli jakby stado koni po mnie przebiegło i kolejna rzecz w plecy, ale co tam... życie jest piękne;)

w tym roku chyba świąt nie będzie...
a rczej będą, tylko w bibliotece...
ciekawe tylko z kim tam sie opłatkiem podziele :P
12:18 / 11.12.2004
link
komentarz (0)

hm... mam dziwne pomysły, chore koszmary, śmieszny humor... coś jeszcze?;)
co tam...
to chyba przez te kilka cegieł, które musze umiec na srode...
a dziś imieminy taty...
bedzie sie działo...

pozdrawiam;)
23:33 / 10.12.2004
link
komentarz (3)

tak sie właśnie zastanawiałam co byśmy zrobili bez elektryczności, co przeciętny człowiek, taki jak naprzykład ja ( ;) ) poradziłby sobie w dzisiejszym świecie bez elektryczności, wszelkiego rodzaju udogodnien tego typu...
gdyby wszystko nagle przestało działać...
niezawodne kartki i ołówki...
czy cofnelibyśmy sie do epoki kamienia łupanego?
co mnie dopadło, że pisze takie rzeczy?
fakt, iż technika zawodzi...
drobny wirus...,niestety nie tylko komputerowy...
dlatego takie wywody;)

a gdyby tak wszystko padło?
w jednym momencie
brak zasilania, brak kontaktu ze swiatem zewnętrznym...
tylko to, co tu i teraz...
w końcu za takich czasów teżludzie żyli...
ciekawe jak byśmy reagowali na wszystkie zdarzenia, które przekazywane by były w LICZNYCH i długich listach ( ;) ) i ustnie... niczym w "Panu Tadeuszu"...
to by było niezwykle ciekawe, ale i straszne...
chyba nic mądrego o tej porze nie wymyśle, w związku z czym...
dobrej nocki i trzymajcie sie zdrowo...
18:34 / 07.12.2004
link
komentarz (4)

a wczoraj minął szósty :))))
ale wiem już jedno... mam najbardziej pracowitego chłopaka na świecie ;P
01:01 / 05.12.2004
link
komentarz (0)

juz zapomniałam nawet jakim kolorem ostatnio pisałam...
dzien mi upłynął całkiem sympatycznie;)
wskazówka zegara wyprzedza poczucie czasu
ale cóż... na tym właśnie polega urok spotkań...:)
19:36 / 29.11.2004
link
komentarz (2)

hm... juz prawie tydzień...
wczoraj nie odeszłam od komputera przez cały dzien...
to było cos okropnego...
12h pisania, pisania, pisania...

całe szczescie jeszcze mam tydzien, kolokwium zaliczone, moze sie uda czesc poprawic, bo 4,5 z zadan mi chyba starczy;)
teorii co prawda nigdy nie umiałam, ale zawsze sie mozna nauczyc;)

az sie nie moge doczekac srody...;) :*
23:02 / 22.11.2004
link
komentarz (2)

wyboczenia, smukłości i inne tego typu sprawy...
hieroglify sprzed 20 lat, pisane na pożółkłym już papierze...
pismo starego doktora przypomina mi pismo mojego dziadka... staranne, pochyłe i... masa błędów...;)
pomiędzy wpisanymi literkami wklejone są niekiedy skrawki jeszcze starszego maszynopisu...
liczne skreślenia, wykonane kolorowymi pisakami, by widać było, gdzie są błędy, mogące zmienić sens zadania...
czy warto walczyć o ten "punkt zaczepienia"?

tydzien czasu=10 stron...
mam co robić...
ktoś oprócz mnie też...;)
01:21 / 20.11.2004
link
komentarz (0)

znów chciałam coś napisac...
tylko pozno troszke...;(
daruje sobie chyba...
dobranoc:*
zapomniałabym... pani wiosna znowu w akcji...:/
20:06 / 16.11.2004
link
komentarz (4)

taki śliczny dzień;)
lista na wykładzie;)
kilka nowych wiadomości...
"praktyki? Wasz rok? Wasz kierinek? a skąd ja mam to wiedzieć???? przyjdź w piątek!"<--wypowiedz pani z dzikanatu;)co tam;)

popołudnie... hm...;) tylko ziąb, że nie wiem...;/
później miałam sie uczyć...
miałam...
przyszłam do domu, obiadek...
zrobiło się ciemno...
ogarnęłam pokój... rozłożyłam książki, włączyłam radio...
hm...
no nauczyc sie niczego nie udało...
powód? powiedzmy, że ... widok w oknie;) sie zapatrzyłam;)
no to czeka mnie ciężka nocka... ;)
00:05 / 12.11.2004
link
komentarz (2)

praca, praca, praca...
no, poza chwilami, kiedy tak nie jest;)
19:10 / 08.11.2004
link
komentarz (2)

no to już wiem na co:)

hm... ktoś chyba przezemnie po nocach spac nie moze:P tylko czemu nie znam tego IP???;)

miałam plany na jutrzejszy wieczór... troszke sie zmieniły;) nic to... wszystko w koncu jest względne;)

nie ma to jak popsuc komus humor w czasie 10 minut rozmowy przez gadu... kochany kolega z uczelni...
12:31 / 06.11.2004
link
komentarz (0)

i tak tylko sie zastanawiam na co ja od rana czekam...

no to juz wiem... spotkanie było...
bez komentarza...
01:02 / 06.11.2004
link
komentarz (0)

tak sie troche w tym wszystkim gubie...
i jeszcze dziś taka paskudna pogoda...

słuchajac piosenek, troche je spiewajac, podspiewywujac potem w ogólnie panującej ciszy w myslach zastanawiałam sie w jaki sposób sklecic zdania, bym została dobrze zrozumiana...

sun of the blue sky...

szkoda, że z nieba słoneczko nie sypnęło cieplutkimi promykami...
21:23 / 02.11.2004
link
komentarz (4)

hm... bujam w obłokach, juz tylko 4 dni i... 5 ;)
:*

szkoda tylko, ze tyle kolokwiów...

nie mozna miec wszystkiego... ;/
22:50 / 31.10.2004
link
komentarz (1)

marzenia...
im dłuzej je masz, tym dłużej zyjesz...
moze cos w tym jest;)

moc jest niczm, gdy nie masz nad nią kontroli...
w tym równiez...

bratnie dusze? chyba az zbyt do mnie podobne...
a jednak kontakt z tymi ludzmi ... ;))

zmiana czasu... dodatkowa godzina... ;)
zmiana czasu... czyżby na lepsze?;)
22:39 / 30.10.2004
link
komentarz (0)

"Bardzo wolno piszę, bo wiem, że Ty bardzo wolno czytasz.(...)";)
dzis mieliśmy taką radoche... ;)
2 telefony i esemes w tej samej sprawie... ech, jak o nas dbają;)

a teraz szybciutko ide, bo musze sie szybciutko wszystkiego nauczyć, zebym potem nie musiała siedzieć...
ech ta biologia...(a myślałam, że się z nią na zawsze rozstane, gdy skończe LO... a tu nici...)
17:58 / 26.10.2004
link
komentarz (1)

ten kolor do skina pasuje jak piernik do wiatraka, ale pal to szesc...

od dzis bedzie własnie tak i juz...

dzieciaki potrafia dac w kosc, nie powiem...

ciekawe co bedzie w piatek... ;) spacer po okolicy z wózkiem... o taak...;)

"- czterolatkowie ostattnio (...);)!!!
- to chyba sie powinnam na cos przygotowac...
- Ty?? a co, w ciąży jesteś?
- jassne... 9 miesiac:P
- chyba urojonej(...)"

wiem jedno, mam do czego...
21:46 / 25.10.2004
link
komentarz (0)

az mi sie cisnie na usta:
"czy moze byliby państwo zainteresowani (...) ?;)

hm... niedawno wróciłam i zastanawiam sie tylko jak długo bede jutro wstawała;)

dobranoc;)
23:37 / 24.10.2004
link
komentarz (0)

czekoladowe cukierki znikaja same...
... tylko szkoda, ze nie ze sklepowej połki...

pozny telefon...
to jutro sie widzimy?
(niepewna odpowiedz w słuchawce...)
wniosek:chyba nie... moze to i lepiej...
pewnie tak własnie miało byc...

szkoda, ze ten wieczór sie tak szybko skonczył... ;)
00:50 / 24.10.2004
link
komentarz (2)

fantastyczny dzien;)
w pracy i nie tylko-po prostu świetnie;)
ale nie ma tak dobrze...
bigos, ze hej...
ale... ;) :*
22:42 / 22.10.2004
link
komentarz (0)

teoretycznie miałam wolne
praktycznie niekoniecznie
powinnam...
co z tego?
nawet nie wiem co u niego...
szkoda...

jutro-bedzie jeszcze weselej...

dobranoc
17:22 / 19.10.2004
link
komentarz (2)

poszłam, byłam, wróciłam...
grunt, ze jeszcze żyje;)
18:41 / 18.10.2004
link
komentarz (0)

dziś wpożyczyłam dziś fantastyczną książkę...
jest co prawda troche odemnie starsza... hm... drobne 5 lat... ale z pewnością zawiera fantastyczne informacje z pewnej dziedziny...
mam nadzieje, że od samego patrzenia na jej tytuł jakoś poprawią się moje wiadomości z elektroniki i elektrotechniki, bo... otwierać jej jakoś mi sie nie chce...;/

a wogóle to pan kotek jest chory ;(
22:42 / 17.10.2004
link
komentarz (0)

miałam nadzieje, że tak prędko w tym semestrze tego nie stwierdze, ale... czas sie brać do roboty...;(
tytuł inżyniera tylko czeka na to, bym wyciągnęła ku niemu swą dłoń... ;)

za jakiś czas... dosięgnę gwiazd? ;)

... to ja może lepiej coś poczytam... ;/
pozdrawiam ;)
23:02 / 16.10.2004
link
komentarz (3)

... kroplą deszczu ...

"(...) deszcz dzwoni o szyby,
deszcz dzwoni jesienny (...)"

;)
18:02 / 15.10.2004
link
komentarz (0)

wczorajszy wieczór... powalił mnie z nóg...
dzisiejsze popołudnie - mało nie rozłożyło na łopatki...;)

"(...)a ja?
a ja chodze(...)"

i już tylko czas mi ucieka przez palce...
13:39 / 14.10.2004
link
komentarz (3)

jestem z siebie dumna:)
doprowadzam wszystko powoli do skutku,
plany stają się rzeczywistością;)
coraz mniej zajęć na które bede miała obowiazek chodzić...

a film... był niesamowity;)
o życiu, uczuciach mających na nie znaczący wpływ, o czynach naszych bliskich o...
o codziennie podejmowanych decyzjach...
o życiu, które wymyka sie z rąk,
o tym, jak mozna wykorzystac go w pełni, a potem zrozumiec jak powazny błąd sie zrobiło...
jakie mogło byc ono piekne... i na kogo tak naprawde mozemy liczyc...
19:29 / 12.10.2004
link
komentarz (4)

postanowiłam pokolorować troszke mój swiat...

po dzisiejszym dniu-naturalnie prawie w całosci na terenie uczelni, bo nie moge powiedziec, ze na zajeciach...;) stwierdzam stanowczo, ze biurokracja jest nie do przyjecia...
nie wiesz kto komu szefuje, biedny studencina gania rezerwujac sale tam i z powrotem, by na finiszu sie dowiedziec, ze... sala jest, bo:
1. ten, kto na poczatku nie chciał udzielic zgody na zajecia w danych godzinch w danej sali - udzieli jej bez problemu, bo jego szefem jest prowadzacy zajecia...
2.prowadzacemu nie chce sie ruszyc z terenu wydziału...tzn.ok.200 metrów... mimo ze wszystko jest dopiete na ostatni guzik...

ech, to barwne, studenckie zycie...

na domiar wszystkiego chyba jestem skłonna potwierdzic pewne "obsesyjne" stwierdzenie;)... ale najpierw musze do konca usłyszec conieco na temt jego genezy i dokładniejszego znaczenia...;)
18:18 / 11.10.2004
link
komentarz (0)

zawsze wiedziałam,ze jestem wyjątkowa, ale tak moge tylko ja...;)

na uczelnie wybrałam sie bez dokumentów, no bo niby po co... w koncu torba byłaby z portfelem zbyt ciezka...;)
na 8 godzin... nawet goracej czekolady sie nie napiłam bu... ;((
i ksiazek nie wypozyczyłam... i z czego ja sie bede teraz uczyła? ech... o tym to nie pomyslłam...
ale pani w bibliotece zapewniła mnie za to, ze bede mogła wypozyczac az 10 książek!!!:)
no ta informacja była mi niezbędna do życia...
szkoda tylko, ze nic wypożyczyc nie mogłam, ale co tam...;)

zastanawiam sie własnie na co ide do kina za 3 h...
a jutro na 8...:)
01:04 / 10.10.2004
link
komentarz (2)

tamten dzien był niesamowity... 11 h zajęć... a potem wyjscie...
nauczyłam sie grac w bilard:)))
no i ponoć mam do tego talent;)

tamtego dnia ...;)

a dzis( a raczej już wczoraj) bawiłam sie na koncercie...
co prawda, przez ponad połowe, bardziej słyszałam panów, którzy zagłuszali wykonawców, ale i tak nie było zle...
bo w koncu niektórzy dotarli...:)
powrót do domu-tez wesoły-nie powiem...
i normalnie za kulisami byłam:)))

trche to wszystko nieskładne, ale to dlatego, ze zmeczona jestem...
18:54 / 06.10.2004
link
komentarz (2)

niesamowity dzien...
kiedys opisze...
wracam do życia...;)
17:28 / 05.10.2004
link
komentarz (0)

zachciało mi sie drugiego kierunku-masa problemów...
juz dzis myslałam o rezygnacji...
w koncu wytrzymałam az... 2 dni;)

ale co tam... badzmy optymistami...
15:04 / 04.10.2004
link
komentarz (0)

ech... poniedziałek...
rok akademicki - start

"moze pani staroscina by Wam zorganizowała kurs na temat zachowania sie na wykładzie"... wszystko byłoby fajnie, gdybym to nie była ja...

hm... chyba popełniłam niezłą gafe, ale co tam... ;)

jeszcze tylko drugi indeks i legitymacja;)

rzucam sie w wir pracy...
( mój wrodzony optymizm nie zna granic... )
11:00 / 01.10.2004
link
komentarz (1)

poszłam tam po nic
kolejny raz...

... czy juz mówiłam, ze mam nowe hobby?
23:47 / 30.09.2004
link
komentarz (2)

no to wróciłam... w sumie nie było tak zle, no moze oprócz kilku rzeczy, ale czego innego mogłabym sie spodziewac... jeszcze po tych ludziach... mogło byc znacznie gorzej...
17:50 / 30.09.2004
link
komentarz (3)

rano-wycieczka na uczelnie - niedługo to chyba stanie sie mym życiowym hobby;)
dzis wieczorem - az sie boje tam isc...
"powrót do przeszłości" - te słowa najlepiej oddają nastrój, jaki najprawdopodobniej bedzie panował...
najwyżej wczesniej skończy sie ta podróż...

i obiecuje, ze nie bede sie odurzała w zaden sposób;):*
22:36 / 28.09.2004
link
komentarz (2)

wciąż tak samo, a jednak troche inaczej... :))
00:59 / 27.09.2004
link
komentarz (3)

sformatować dysk sie udało...
co prawda kilka osób spedziło nad tym troche czasu ale teraz działa bez zarzutu:)

dobranoc...
02:07 / 25.09.2004
link
komentarz (2)

mam pewnego rodzaju propozycje...
gdyby ktoś miał wolną chwilke i znał się choć troche na informatyce...
może być z tego niezły zarobek...;-)
oferuje dowolne godziny pracy;-)
praca nie wymaga doświadczenia, głębokiego zaangażowania, dużej ilości czasu...

juz dochodze do sedna sprawy...

mianowicie:
potrzebna mi książka w stylu: "formatowanie komputera dla opornych"...
wiem, noga z informatyki ze mnie...
no musze sie nauczyc i już...

w koncu wtym semestrze mam programowanie...ech...

a tak wogóle to... POMOCY!!! (jak sie pozbyc tego windowsa???)
13:39 / 24.09.2004
link
komentarz (2)

ha!!! zdałam:)))))
nic wiecej nie chce...
no może poza kilkoma sprawami...;-)
:*
pozdrawaiam i dziekuje
10:41 / 23.09.2004
link
komentarz (3)

drugi dzień z rzędu: suchary, mięta, kleik... nic innego...
a jutro-ustny...
zyc nie umierać...
bo niby zle nie jest, ale... ja tak dłuzej nie chce...
12:44 / 21.09.2004
link
komentarz (0)

dziś taki senny dzień...
chciałam iść do parku gdzieś, poczytac conieco, ale w koncu trafiłam do księgarni...
siedziałam tam z godzine...
niedawno widziałam "milczenie owiec"
tytuł jednej książki, która rzuciła mi sie w oczy, brzmiał "milczenie owieczek" autorstwa...wrednej pani pracującej w telewizji, no cóż... zastanawiam sie czemu pisała o aborcji i prawach kobiet w Polsce, o tym jak ludzie podchodzą do tego problemu i jak reagują na kobiety po tego rodzaju przejściach...
może los ją tak okrutnie potraktował, może ją zbesztano na wszystkie strony, a właściwie... ciekawe co tak na prawde tam napisała...

z reszta mniejsza o wiekszosc, wakacje przeciez mam i tak o tydzien krótsze, zal by było znowu sleczec nad ksiazkami, tym razem do swietego nigdy...
23:41 / 19.09.2004
link
komentarz (1)

miałam cos napisac, to miało byc cos ślicznego, wartego muzyki, jaką wczoraj słyszałam, kojarzacego sie z harmonią, ciszą, życiem, radościa, wiecznością, smutkiem, przemijaniem, ... ale skasowałam..., może to nie było warte tej muzyki, pleneru, w jakim sie odbywał "koncert", chciałabym tak częściej...;-)
10:19 / 18.09.2004
link
komentarz (2)

wczoraj miałam sie wyspac, wypoczac, bo w czwartek miałam poprawke(swoja droga wyniku wyczekuje z niecierpliwoscia...ale będzie dopiero w poniedziałek...)
no to powiedzmy, ze sie wyspałam, w końcu to było bite sześć godzin lekkiego snu... czego chcieć więcej...
telefon...
za dwie godziny w drugim końcu miasta(a mieszkam w -bagatela - naszej kochanej stolicy...)ale już i masz być! nie mozesz? czemu? co dziś robisz? obudziłem Cie...oj prosze, ktoś tam musi być, a nie mam po kogo zadzwonić...
no to przyjedziesz?
to do zobaczenia.

po pierwsze-odwołać spotkania, doinformować kogo trzeba...
przygotować sie do wyjścia - zerknęłam w lustro - co to za potworek???

nie zdazyłam nawet zjeść śniadania...
10 h zabawy pośród morskiej bryzy plus dojazd...

wszystko na ostatnią chwile...

niewyspana, zmęczona, głodna troche...
ale w pubie, do którego potem zawędrowałam naturalnie "NIE BYŁO" małego piwa, przynajmniej według niektórych...;-)
powrót do domu w mniejszej grupce...
nie ma to jak jeść w metrze gorzką czekolade o północy...
towarzysze mej podróży troszke dziwnie sie na mnie patrzyli, ale nic to...

znaczy... w sumie nie chodziło im o to, że tą czekolade wogóle jem... chodziło im o to... jak można jeść gorzką czekolade...hm... czy to jest taki problem?;-)

jak tylko mogłam, rzuciłam sie na łóżko... zasłoniłam okno i stwierdziłam, że nie wstaje do południa...

w odpowiedzi na moje postanowienie... mama obudziła mnie dziś o 7, bo w sumie-czemu nie;-)
hm... ciekawe, co bedzie jutro...:-)

a jeśli chodzi o wniosek z poprzedniego dnia...
zmieniam perfumy:P
10:11 / 15.09.2004
link
komentarz (0)

jaka sympatyczna miałam pobudke...
tak z godzine temu zadzwonił do mnie pewien ktos i zapytał kiedy bedzie mógł zobaczyc mnie u siebie w pracy...;-)
wiele osób chciałoby taki telefon otrzymac, wiem...
ja tez bardzo bardzo chciałam, ale...tu poprawki, tam wyniki...
ech, no nic, mam nadzieje ze uwine sie jakos z tym wszystkim...
troche pieniedzy wpadnie,co by wcale nie zaszkodziło:-)

wczoraj pisałam o tym, jak rozumiem fakt, ze słowa stanowia podstawe komunikacji międzyludzkiej, górują ponad dobrem i złem, zyciem i smiercia oraz nad naszymi czynami, które rodza sie w sercu...
ciekawe... gdybym nie była zmuszona do tego, by sie nad tym zastanowic, to byc moze w zyciu bym sobie z tego nie zdała sprawy...
00:00 / 15.09.2004
link
komentarz (2)

siedziałam 3h na polach i rozwiazywałam zadania... to normalne?
no... przynajmniej było to optymalne połaczenie wypoczynku na swiezym powietrzu i nabywania wiedzy, która juz za dwa dni bedzie mozna zapomniec... no, mam nadzieje...;-)
ale miałysmy radoche z kolezanka za to;-)
15:40 / 13.09.2004
link
komentarz (5)

ha!!!
wielka jestem!!!
udało sie!!!;-))))))

no to teraz trzy dni ciezkiej pracy... tak przed egzaminem, kolejny okres wchłaniania wiedzy bez opamietania...

to ja moze dzisiaj sobie odpoczne...;-)

a swoja droga poczułam sie dzisiaj, jakbym wakacji zupełnie nie miała... tak... w swoim zywiole;-),znowu w akcji;-)
22:48 / 11.09.2004
link
komentarz (6)

bicie rekordów rozpoczete ;-)
takie spontaniczne:-)

no to ide bic kolejny...;-)

trzymajcie kciuki
pozdrawiam :*
16:36 / 10.09.2004
link
komentarz (2)

;)
12:58 / 09.09.2004
link
komentarz (2)

dzien jak dzien...
zwlekłam sie z trudem z łózka, pomyslałam o tym, ze oto i nadszedł kolejny "piekny" dzien, który w całosci powinnam poswiecic na nauke... powinnam, ale niechec, jaka pałam do tych ksiazek, do ktorych powinnam zajrzec... ech...
te rozmyslania przerwał mi sygnał telefonu :)))))))))))))))))
no i chodze tak sobie z wesoła minka po domu:)

powinnam sie wziac, wiem... ale co tam;-)
poza tym... własnie uzupełniam sobie poziom oleju w głowie;-),
tylko nie wiem czu mi sie do konca uda, bo ten słonecznik jakis pusty jest;-/
22:44 / 07.09.2004
link
komentarz (2)

wczoraj wyżywałam sie za wszystkie czasy...
troche zmeczona,
ścierajaca czerwony płyn z czoła, ledwo trzymałam sie na nogach...
w ustach wiśniowy... smak...
cała skąpana w kroplach pryskającego soku...
tata stanął w drzwiach kuchni... mina, którą zrobił... przerażenie, lęk, trwoga...

- dziecko, co Ci jest????!!!???

hm... a ja tylko ostatnie wiśnie w tym roku drylowałam...;-)
13:22 / 07.09.2004
link
komentarz (1)

bombardowana telefonami i smsami...
czas ucieka przez palce

krzyk ciszy - moze za mocno powiedziane, ale częściowo potrzebne
usiłuje wyrazić siebie, swoje odczucia za pomocą słów... nie idzie mi to najlepiej...
krzycze ciszą wydobywającą sie z ekranu...

ostatnio doszłam do wniosku, że brakuje mi zajęć na uczelni... zaczęłam robić notatki z pewnej audycji radiowej.. to juz prawie uzaleznienie...
11:12 / 04.09.2004
link
komentarz (2)

wczoraj było miło...;-)
nawet sie nie spodziewałam...

tylko od tego wieczoru bede sie bała pomagać obcym ludziom... br... ale ponoc ktos mnie ma bronic;-)

jak to jest, że czasem w idealnych ku temu momentach... zapominamy, co tak na prawde chcemy powiedziec...? mówi tylko serce... rozum jest gdzies hen daleko...

znów o niczym nie myslisz... to dobrze?
20:34 / 02.09.2004
link
komentarz (0)

jeden telefon --> dzien do tyłu...

uwielbiam takie dni... tym bardziej, ze wiele ich nie zostało...
11:16 / 02.09.2004
link
komentarz (2)

jaka jestem? ... zarazem szczesliwa i niekoniecznie, ale co tam...
jutro kolejny dzien "pełen" przygód i odczuc zwiazanych z zarowno praca jak i uczucami...
niedługo będzie kolejny wyznacznik czasu, cos, co powinno potwierdzic kilka spraw... powinno...
ciekawe jak bedzie...

ignorowac to, co pisze moze w zasadzie kazdy, bo i po co w to wnikac...
moze mam zły dzien, okresu dostane, robie fochy... grunt, ze cos jest nie tak...

nie rozmyslac o tym co boli? chciałabym umiec...
zapomnij o tym, co sie działo przed kilkoma minutami, nie daj sie zwariowac, swiat gna do przodu jak szalony, nie zawsze musisz ze wszystkim zdazyc... nie zawsze mozesz...

i co ja, biedny mały kropek mam zrobic?
stoje w miejscu, usiłuje nadazyc za pedzacym swiatem, ale spogladajac w przeszłosc i w przyszłosc nie zawsze wiem co mam zrobic, co mi wypada, co moge...
21:16 / 31.08.2004
link
komentarz (3)

" (...) w ramionach Twych na wielkim balu tańczę walca (...)"
14:14 / 31.08.2004
link
komentarz (0)

zycie jest piekne, nie ma co...

co tego,ze teoretycznie mam jeszcze troche wakacji... juz za nimi tesknie!

wczoraj byłam na uczelni sprawdzic, czy jeszcze stoi..
a tam sie wejsc normalnie nie dało...
na moim wydziale - jeden wielki plac budowy...
na tablicy ogłoszen... pustka, to może i lepiej;-)
na domiar wszystkiego jeszcze kilku panow doktorów musiałam spotkac, bo w koncu życie jest piekne (jakbym sie za nimi baardzo steskniła ... )

a juz jutro koncert... nie pytacie czyj...;-)
01:13 / 30.08.2004
link
komentarz (0)

kasza manna o tej porze...:-)
hm...;-)

no normalnie smak dzieciństwa;-)
00:16 / 28.08.2004
link
komentarz (5)

rudy rudy rydz!!! ;-) te słowa miałam ochote wyspiewac na fryzjerskim fotelu... byłam przerazona, no ale nic, zyje, a moja głowa nie wyglada najgorzej, jeszcze tylko odrobine ostrzyc i bedzie ok;-)

gdzie jest granica miedzy nabijaniem sie a zartem majacym podtrzymac rozmowe?
18:24 / 25.08.2004
link
komentarz (0)

zastanawiałam sie co sie ostatnio zmieniło...
w koncu, co by nie było, jestem szczesliwa, zadowolona z tego, co sie dzieje wokół...
a mimo wszystko sa takie chwile...
zaraz ktos mi napisze ze nie jestem sama, ze to dotyczy wielu osób, ze...
niewazne z reszta...

jestem sama w domu, wszyscy wyszli, a ja... zamiast oprozniac lodówke ze smakołyków, eksperymentowac z jedzeniem (...i nie tylko;-) ), wysłac dzwieki ukochanych piosenek w przestworza... siedze tu i sie wyłuszczam...
nie mam sie komu wygadac? moze nie chce... a mimo wszystko co jakis czas potrzebuje...

smetna ta strona? moze mi akurat nie do smiechu...
21:51 / 23.08.2004
link
komentarz (2)

więcej mleka w mleku... ;-) :P
14:33 / 22.08.2004
link
komentarz (0)

nieprzespana noc...
kazdy kolejny dzien pokazuje swiat takim, jaki jest naprawde, bez korekty wprowadzonej przez uczucia najblizszych
... czasem załuje ...
... czasem ...
18:47 / 18.08.2004
link
komentarz (0)

hm... chyba nie pozostaje mi nic innego procz pozostania w domu i ogladania tv...
swiat bywa zabawny, gdy nie traktuje sie go powaznie... szczególnie niektórych osób... no cóż... nie pozostaje mi nic innego...;-)
10:50 / 17.08.2004
link
komentarz (0)

wczorajsze starania spełzły na niczym...
pół dnia latania za... ech, tego juz nie opisze, po prostu sie nie da;-), całe szczescie znalazł sie młody, przystojny mezczyzna, który mi pomógł;-)
i tak co innego bede musiała zrobic...
dzis kolejny dzien - ta sama sprawa...
ciekawe, czy uda sie zakonczyc pozytywnie to wszystko...
tymczasem... siedze tu i marnuje czas...
czas zaczac wstawac wczesniej? moze i tak, ale... sa przeciez wakacje...
16:15 / 13.08.2004
link
komentarz (0)

zdarzyło sie pewnego dnia ...

obudziłam sie, był chłodny, aczkolwiek letni, dzien, padało.
mogłam niewstawac... toteż korzystałam z tego prawa. Chwyciłam tylko niedawno rozpoczeta ksiazke. Zatopiona w lekturze utozsamiałam sie z głównymi bohaterami ksiazki. starałam sie odkryc siebie, swoje odbicie w ich postaciach... czesciowo mi sie udało... ani to dobrze, ani zle... kolejne rozmyslania na temat tego kim jestem, kim byłam, kim moge zostac w przyszłości...
ksiazki o duszy i przezyciach róznego rodzaju trzeba odłożyc...
na horyzoncie nieznacznie rysuje sie juz zjazd naukowców...
ot i mój cel na kolejny miesiac...
a ze zycie jest nieobliczalne i szykuje w najmniej odpowiednim czasie najwiecej niespodzianek-trzeba sie od zaraz brac do roboty...
(juz to widze...)
05:36 / 12.08.2004
link
komentarz (3)

no to wróciłam...

wszedzie dobrze, ale w domu ... najlepiej;-)

:*
07:19 / 09.08.2004
link
komentarz (0)

far far away...
again...
07:41 / 08.08.2004
link
komentarz (0)

życie czasem pokazuje kierunek, w jakim mamy podazac...
czasem tego drogowskazu brak...

zycie wciaz gna do przodu, jak szalone, nie daje nam chwili odpoczynku...

na ten weekend miałam juz 1000 planów... wypaliło tylko to "z ostatniej chwili"... nawet to, co było pewne zostało przełozone na swiete nigdy... moze tak jest lepiej...

ile jestesmy w stanie poswiecic drugiej osobie?
co to jest uczucie?
czy jestesmy wstanie o nim opowiedziec?

...

chyba znowu mnie cos naszło...
lepiej skoncze, zanim na dobre sie rozkrece...

...

a może nie...;-)

dziś ... wyjątkowy dzien ...
taki troszke "pamiątkowy" ...

paradowałam po ulicach mego miasta z koszykiem, ułożonymi w nim kwiatkami, w spódniczce, pantoflach i ... wyglądałam po prostu "naczej";-)
i tak chyba najwiekszy ubaw miała bileterka w kinie, gdy mą śliczną legitymacje wyciągałam z koszyka;-)

ale nie ma to jak mieć troszke przygód...;-)
08:21 / 04.08.2004
link
komentarz (2)

kilka dni wypoczynku nad jeziorkiem...;-)
było swietnie...
sliczna kwatera, swietni gospodarze...
karaoke w barze;-)
...
aż normalnie musiałam odpocząć po tych wakacjach;-)
23:40 / 28.07.2004
link
komentarz (2)

a ja dzis dostałam
- ślicznego misia:-))))
- plecak z niezbędnym wyposażeniem;-)
- swieczkę i wino...
i troszke kwiatków jeszcze, ale za to jakich;-)));-)

a w ogóle to dziekuje wszystkim wszystkim za życzenia;-)

(no ja sie po prostu musiałam pochwalic...)

a poza tym to :-)
bo tak być musi i nie ma wyjścia...:P
18:19 / 23.07.2004
link
komentarz (4)

dokładniejsze sprawozdanie... no dobrze...

w piątek wieczorkiem Ninona zrobiła mi "świecące paznokietki",są śliczne( troche wazeliny nigdy nie zawadzi;-) )
w sobote skoro świt wstaliśmy i w droge...
prowadziłam 230 km(moj zyciowy rekord;-)),potem już miałam dość...
następnie było duuużo robót drogowych,w związku z czym... zamiast pojechac na południe od Krakowa 30 km trafiliśmy jakimś cudem... do Wieliczki;-)
nie ma to jak jechac prosto do celu... całe szczescie jakoś sie udało dotrzec na miejsce na czas;-)
szybko do hotelu, wskoczyłam w mą przepięknościową kreacje(psującą naturalnie do paznokci;-) ) i wybiegłam do samochodu...własciciel hotelu,który akurat siedział na zewnatrz stwierdził tylko "warto było czekać"... no cóz...;-)
pojechaliśmy na ślub...masa nieznanych mi ludzi... tylko kilka ciotek i wujków...
ryż, płatki kwiatów,słodycze i pieniądze na głowie państwa młodych... i stwierdzenie "nie przelewa nam sie,zbieramy wszystko";-)
masa życzen dla młodej pary... dłuuuga kolejka... kamery i zdjęcia(nienawidze tego, zwykle wychodze strasznie, wobec czego kryje sie jak tylko moge...niestety niezawsze mozna...;-( )
korowód weselny... ludzie poprzebierani za...(oj, a kogo tam nie było;-))
wódki wystarczyło, wiec dotarlismy na miejsce;-)
najpierw jedzonko, troche tanców, zdjec... tylko zerknełam na buty... pół fleka nie miałam (a paznokcie dalej sie dzielnie trzymały;-) )
tak po północy zerknełam na nie po raz drugi( na obcasy)... juz drygi flek si ledwo trzymał, a w tym samym czasie wodzirej powiedział, ze pannie młodej suknia sie prwała i pilnie potrzebne były wszelkiego rodzaju agrafko- i szpilkopodobne... jakos udało sie zaradzic i bawili my sie dalej;-)

wiecie jak pieknie wygląda Kraków spowity mgłą o wschodzie słońca? ... urzekł mnie ten widok z autokaru...:-)
powrót do hotelu przypadł na 6 nad ranem, dłuugie spanie, "poranek" w wiekszym gronie weselników, wycieczka kolejką linową na szczyt pobliskiej góry i podziwianie okolicy z góry...
wieczorem - kolejny punkt programu - poprawiny...;-)
wesoło było, nie ma co;-)
ale w miare szybko sie zmyliśmy, by kolejnego dnia móc pozdrowić smoka;-)
zerwaliśmy sie bardzo wczesniej, bo wyjeżdzalismy w poniedziałek już o 11...
odwiedzilismy Kraków, smoka, sukiennice, jeszcze kilka postojów w drodze powrotnej i ... w domku bylismy 23.30...;-)
a paznokcie... dalej zyją, tylko jedna kropka odpadła;-)
[dla niewtajemniczonych: me paznokcie są dwukolorowe z takimi srebrnymi kropkami na złączeniu kolorów, dlatego świecące;-) ]
w sumie to by było na tyle...;-)
23:32 / 11.07.2004
link
komentarz (4)

boje sie tego co nowe, tego, czego nie znam...
ale czy to własnie jest powodem do ucieczki przed tym?

moze za duzo o tym wszystkim myśle?
a moze brnę dalej usiłując uciec przed ... ?

przed czym?

na te pytania chyba sama musze znalezc odpowiedz...:(

słowem, jeszcze troche musze o tym pomyslec...
23:09 / 11.07.2004
link
komentarz (0)

wstałam naturalnie poźno, jakżeby inaczej...
za poźno na wiele rzeczy...
tyle dziś miałam zrobić...
nie udało sie... no cóż, bywa...

ale dzień jest piękny:-)
wyszłam na balkon i siedziałam tam w nocnej koszuli... nawet mnie wiem ile czasu... z resztą czy to ważne?

miałam wrażenie, że siedze nad jeziorem, że... marzyłam o tym, by znależć sie hen daleko od aglomeracji mieskich... grzałam sie na słoneczku a mą skórę delikatnie otulał wiatr...
19:47 / 09.07.2004
link
komentarz (2)

świat tak prędko kroczy do przodu...
nawet nie zauważyłam, kiedy upłynął czas... ;-)
to "chyba" dobrze o wszystkim świadczy;-)

... o wschodzie słońca ... hm ... ;-)
******
a dziś...kolejna próba mych umiejętności...
trzymajcie kciuki!!!
19:06 / 07.07.2004
link
komentarz (4)

... purple rain ...
... i will never fall in love ... AGAIN ;-) ...
tak chciałam zatrzymać czas..., a jednocześnie sprawić, by jak najszybciej minął...

... zagubiona w czasie, przestrzeni, sytuacji ...
01:41 / 05.07.2004
link
komentarz (3)

... słońce skąpane w chmurach ułożyło sie do snu ...

... łzy osuszone przez wiatr ...
dość długi spacer
sól na policzku

co bym chciała, a co moge - dwie różne rzeczy(przynajmniej w tej chwili)

dzien pełen refleksji
15:05 / 04.07.2004
link
komentarz (1)

kolejny dzien,
odwołane "zajęcia"

bedzie lepiej niz wczoraj?
kto to wie...

co przyniesie jutro?
19:47 / 03.07.2004
link
komentarz (0)

kiedyś znajde
dobranoc
03:33 / 03.07.2004
link
komentarz (1)

chyba dziś troche osób zdołałam zaskoczyć...
o pewnych rzeczach lepiej nie mówić, i tak je widać...
a co ja poradze, że nikt o nic nie pytał...

przecież pisałam, że jestem szczęśliwa...

czy to mogło sie stać bez powodu...?? ;-)

buziaki dla ... :* ;)

chciałabym, żeby całe życie było takie proste, jakie było ... jakie jest ... (bo w sumie nie jest najgorzej...;-) )
04:47 / 01.07.2004
link
komentarz (2)

patrzczie państwo...
pół roku...
no no no...
13:43 / 30.06.2004
link
komentarz (0)

praca, praca i po pracy...
zabawa w misie - zakończona ;-)

to był ciężki dzień...
skonczył sie...
czy to dobrze?

a jutro - po wyniki... moze dostane prezent - dodatkowy egzamin na wrzesień...
18:31 / 28.06.2004
link
komentarz (0)

no to ostatni wpis powinnam chyba skasować...
(no może nie do końca w całości..., ale mniejsza o większość)
09:50 / 28.06.2004
link
komentarz (0)

tak mi jakoś troche smutno...

ostatnimi czasy miałam ochote miec po prostu wolny wieczór...
tak, żebym nie musiała w zasadzie nic...
luka między jednym a drugim dniem...
taki wieczór nastał, a ja nie wiem, co mam ze sobą zrobić...

widziałam sie dziś ze znajomymi... to mi przypomniało kilka rzeczy...
czasoprzestrzeń od 2 klasy LO...

facet, którego znam od 4 lat dziś stwierdził, że o mnie w zasadzie nic nie wie...
szkoda, że sie wczesniej nie zorientował...
( ale zmieniać tego bym nie chciała;-) )

"wymownym trzykropkiem"(jak ktoś ostatnio stwierdził) pragnę podsumować rozwój dzisiego dnia do tej pory

...
02:39 / 27.06.2004
link
komentarz (1)

no to moge to już śmiało powiedzieć ...
WAKACJE !!! ;-)

ostatni egzamin... zaliczony ;-)
we wrześniu bedzie kampania, ale to nic... ;-)
teraz jestem happy, a uczyć sie bedziem potem;-)
a może już zaczne... :-)
03:46 / 25.06.2004
link
komentarz (0)

termin ostatniej szansy przed wakacjami - najbliższy czwartek
a ja cały czas daleko w lesie...

****************
...wrażenie braku czegoś jest okropne, szczególnie, gdy wiadomo,że jest to osiągalne ...
...
12:32 / 23.06.2004
link
komentarz (0)

- no to co?
- nic
- no widzisz

dzieło w CSW... takie bardzo życiowe...
dobrze, że nie w moim przypadku (przynajmniej nie w tej chwili...;-) )
14:33 / 22.06.2004
link
komentarz (0)

... trzydniowy maraton ...
... błękitny miś pod błękitnym żaglem ...
... śliczne zdjęcia ;) ...
... "kontrowersyjna" wystawa;) ...

... coraz więcej wątpliwości ...
10:53 / 18.06.2004
link
komentarz (2)

kiedy sie zmienie?
kiedy ludzie zmienią swój stosunek do mnie...

czemu to jest tak bardzo od siebie zależne?
10:38 / 18.06.2004
link
komentarz (0)

jak palec albo pies???
16:02 / 15.06.2004
link
komentarz (3)

... czysta woda zdrowia doda ...
20:17 / 14.06.2004
link
komentarz (2)

ale sie wyspałam ;-,0)

hm... nie wiem co o tym wszystkim myśleć...

140 smsów w telefonie, a ja sie żadnego nie potrafie pozbyć "ot tak"... normalnie kleptomanka ze mnie...;-,0)
14:44 / 14.06.2004
link
komentarz (1)

no to kolejny egzamin, wpis w indeksie... co prawda nie ma sie czym chwalić, ale do przodu - najważniejsze;-,0)
a jesli chodzi o reszte ...

wredne są te gryzące żyjątka ;P
10:22 / 12.06.2004
link
komentarz (2)

no to kolejny egzamin za mną...
dziekuje za kciuki;-)
jeszcze tylko żeby miał dobry humor, gdy to będzie sprawdzał...

może ktoś wie co to jest windows SC (WSC)?i na jakiej platformie został zbudowany? (napisałam, że na wojskowej... ;-) )...
chyba będzie musiał miec baaardzo dobry humor...

a przedemna... popołudnie w pracy... :/
20:09 / 09.06.2004
link
komentarz (0)

wszyscy mają ogromniaste problemy...
brat sie uczy o rozmnażaniu i sie zastanawia jaki zwierz ma ile dzieci, obok siostra myśli o wyprowadzeniu wzoru na wysokość graniastosłupa oraz, czy sukienka na bal będzie pasowała do jej fryzury, a ja...
"(...)a ja chodze (...)"
i najlepiejby było, żebym odpowiedziała na wszystkie dręczące ich pytania...
zastanawiam się nad tym jaki sens ma nauka i która to będzie nieprzespana w moim życiu noc..., w końcu i tak na świecie nie ma sprawiedliwości, więc po co się męczyć w ogóle...

w związku z przemyśleniami na wyżej pokrótce opisany temat... wracam do mych przepięknych notatek...
04:56 / 09.06.2004
link
komentarz (3)

"jedzenie z przerwą na naukę" ... to jest to;)
a jak nie zaliczeń w indeksie, to kilka kilogramów mi przybędzie, a co tam;-)

przerażający scenariusz na kilka kolejnych dni...

"co to dla Ciebie, wychodziłaś z gorszych opresji"... no jasne...;-)
04:29 / 06.06.2004
link
komentarz (3)

już wczoraj mi sie poprawiło
za to dziś... hm...;-)

tylko wschód słońca przegapiłam

jutro egzamin :/
22:56 / 04.06.2004
link
komentarz (1)

wredne choróbsko...
nie mogę mówić, głowa pęka...
we wtorek ustny...
niech ktoś mnie stąd zabierze!!!
19:55 / 04.06.2004
link
komentarz (0)

kolejny dzien, coraz mniej czasu, coraz mniej "sprzymierzeńców" w dążeniu do niektórych celów...
czyli:
... jeszcze się nie urodził taki, co by każdemu dogodził ...
||
. /
/
... SESJA ...

;-,0)
11:10 / 01.06.2004
link
komentarz (2)

pilnie potrzebna duuuża dawka kofeiny!!!!
... nie ma to jak sześciogodzinne okienko ...
16:59 / 31.05.2004
link
komentarz (0)

tralalala;-,0)
matematyka --> zaliczona ;-,0) [w tym miejscu mogą nastąpić oklaski;-,0) ]
po zeszłosemestralnych preypetiach jestem z siebie dumna;-,0)

no... jeszcze tylko egzamin... ;-,0)
16:06 / 29.05.2004
link
komentarz (1)

nie ma jak wstać skoro świt...;-,0)

mechanika mechaniką, ciekawe, czy w głowie mi coś zostanie...
czeka mnie pracowity tydzień... nie ma mocnych...

pojechałam po wyniki z matmy, specjalnie sie oderwałąm od wszystkiego, co robiłam, a tu... wyniki są, ale tylko połowy, ja naturalnie znalazłam się w tej drugiej... ech... nie ma to jak mieć szczęście...

a tak w ogóle to...
mechanika jest fajna i prosta, mechanika jest fajna i prosta, mechanika jest fajna i prosta, mechanika jest fajna i prosta, mechanika jest fajna i prosta, mechanika jest fajna i prosta, mechanika jest fajna i prosta, mechanika jest fajna i prosta...

powoli nawet zaczynam w to wierzyć...;-,0)
20:20 / 27.05.2004
link
komentarz (1)

...
a jednak;-,0)

jest jescze nadzieja;-,0)
...
12:54 / 26.05.2004
link
komentarz (0)
"cześć mamo!!! mam dla Ciebie genialny prezent!!! dwa egzaminy w tej sesji mniej!!! no i całe wakacje będę się uczyła!!! cieszysz sie, nie?;-,0)"
mama chyba sie niezbyt ucieszyła..., ale jedno w tym wszystkim jest wspaniałe dwie 4 w indeksie na początku sesji;-,0)(w tym jedna z egzaminu,0)jeśli chodzi o reszte... jeszcze pomyśle co będe chciała;-,0)
11:12 / 25.05.2004
link
komentarz (0)

sympatyczny dzień?... chyba tak... w końcu po wczorajszym dobrze by było;-,0)
"nowe postanowienie", raczeej obietnica: będę się uczyła...
w końcu wiara czyni cuda...;-,0)
zaliczenie za zaliczeniem...
ten tydzień w kalendarzu wygląda tragicznie...
następny - jeszcze gorzej...
a mnie gnębią myśli na temat psychologii człowieka...

wydaje mi się, że tak być nie powinno, ale co tam;-,0)

18:07 / 22.05.2004
link
komentarz (3)

przede mną nie lada wybór...

bezkresne pole, ciągnących się w w czasie i przestrzeni upraw, zasiane na wiosne, by móc go zebrać wczesną jesienią... polany usłane złoto-zielonymi uprawami...

albo

hektary lasów, które zawsze uwielbiałam za ich naturalność, cisze i jednocześnie za dźwięki wydobywające sie z gęstych koron drzew...

a Wam... co sie bardziej podoba???
14:32 / 19.05.2004
link
komentarz (2)

*******************
"(...,0)czemu mówimy do siebie listami?(...,0)"
*******************
wciążm powtarzające sie pytanie ... czemu ? ...

... podróże autobusem sprzyjają myśleniu ...

w piątek ... wielki dzień ... moje być albo nie być ... to będzie śmiech na sali ... jupi ... 3 metry w góre ...

... wyrwać sie? możliwości może i by były, ale nie ma za bardzo kiedy:( ...
13:43 / 17.05.2004
link
komentarz (0)
kolejny fantastyczny dzień na uczelni...
przy rozprowadzaniu prac po grupie chyba jakąś zgubiłam...
chyba ktoś będzie na mnie bardzo bardzo bardzo zły...
ale nic to... kolega chyba kiedyś wybaczy... no... staram sie w to wierzyć...;-,0)
gorzej będzie z tłumaczeniem wykładowcy...
ale to tylko ja... czerwony płaszcz (punkt spotkań;-,0) ,0), parasol i masa zapomnianych szczegółów, o których nalezałoby pamiętać...

do sesji już tylko jakieś dwa w porywach do trzech tygodni... strach sie bać co to będzie... może coś na wrzesień?... a moze nie?;-,0)

...czy to źle, że jeszcze próbuje ufać ludziom?...
...ostatnio odnosze jakieś dziwne wrażenie, że jest to tępione w naszym społeczeństwie...
14:06 / 15.05.2004
link
komentarz (2)
narobiło mi sie troche zaległośći ... (niestety nie tylko tu...,0)
ale tak na prawde, to nawet nie ma za bardzo czego opisywać...
juwenalia trwają... wczoraj sobie wypoczełam, wyskakałam się, pogadałam i... najadłam;-,0)
było wesoło, nie ma co...
w końcu to czas na beztroską zabawę..., ale mimo wszystko czasem mam wyrzuty sumienia... przecież ja nic nie umiem...
nurkowanie w książki? - jeszcze się o ich kanty poobijam i bede cała w siniakach...;-,0)

ale wczoraj był niezły koncert i ...
"carpe diem"
(no... przynajmniej jeszcze dziś;-,0) ,0)

11:21 / 11.05.2004
link
komentarz (3)
promyk nadzieji padł na ziemię...
matury...
rok temu...
rok temu marzyłam o tym, by być kim innym, ściskając w ręku słonika od mamy, z błogosławieństwem rodziców i profesorów podążąłąm na mature..., czekałam na pierwszy formalny egzamin dojrzałości... pierwszy formalny, gdyż przez całe życie jesteśmy egzaminowani, przez każdego napotkanego człowieka, poddawani ocenie nie w ten to w inny sposób...

dobre i złe wspomnienia nakładają sie na siebie nawzajem, ale jedno jest pewne... była to niesamowita przygoda, do której pragnę powracać już tylko we wspomnieniach...

ciesze sie, że mam to już za sobą...;-,0)

ktoś mówi o rozczarowaniach... było ich wiele..., pierwsze spotkania z zawiścią(takie, które bolały po czterech latach znajomości, bo to już nie o ocene na semestr czy o chłopaka chodziło...,0)..., ale patrząc w przeszłość nie należy rozdrapywać zabliźnionych ran..., było, minęło, będzie lepiej;-,0)...
13:26 / 10.05.2004
link
komentarz (1)
no to byłam na uczelni...
zerówka z informatyki w plecy...
będzie egzamin... :(

dzisiejsze kolokwium... lepiej nie mówić... (powiedzmy, że chciałabym nie zapeszyć;,0) ,0)

ale i tak nie jest źle, w końcu wokół dzieje sie tyle wspaniałych rzeczy...;,0)

15:57 / 09.05.2004
link
komentarz (0)
dawno tu nic nie pisałam, no bo cóż pisać moge?
fizyka -> ćwiczenia -> zal. ;-,0)
ciekawe, jak będzie wyglądał egzamin ... (czy to już czas zacząć bać sie sesji?,0) eee... no pewnie, że nie;-,0)
radość z życia bije zewsząd... szczególnie wówczas, gdy myśle o jutrzejszym kolokwium... mechanika to po prostu mój żywioł...

chociaż pogoda sie poprawiła...:-,0)słonko wyszło i w ogóle...:-,0)

... byle do czwartku ...
10:05 / 04.05.2004
link
komentarz (3)

dziś to miejsce prefidnie wykorzystam ...
WSZYSTKIM MONIKOM WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE!!!!!!!
zdrowia, szczęśćia, pomyślności, uśmiechu, radości w dniu imienin!!!!!!!!!!!!!!!!!;,0);*
a reszta będzie w smasach;-,0) ;P
16:05 / 03.05.2004
link
komentarz (2)
bardziej optymistyczny szablon,
bardziej optymistyczna ja
bardziej optymistyczny świat ;-,0)

czas sie zakochać?... może ;-,0)
(czy ja tego przypadkiem już nie zrobiłam???;-,0) ,0)
szczerość do bólu? ... tak? ... no może to nie jest do końca najlepszy pomysł...
...ale sie postaram przynajmniej...

wiara w ludzi od nowa?... zdecydowanie tak;-,0)
10:44 / 03.05.2004
link
komentarz (0)
...
jestem, żyję

...i niech tak zostanie...

...
23:13 / 30.04.2004
link
komentarz (2)
Unia Europejska?
dwóch Polaków = trzy zdania...
jedność dwudziestu pięciu narodów...
dwadzieścia pięć(i jeszcze wiecej,0) różnych mentalności...
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX zdań na jeden temat

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX ustępstw przy podejmowaniu jednej decyzji

brak zrozumienia władz

brak zrozumienia najuboższych

....

czy to wszystko do tego doprowadzi?

oprotestowani urzędnicy, bezsilni obywatele...

w sumie tak własnie jest teraz...

co jestesmy w stanie zmienic?
22:49 / 30.04.2004
link
komentarz (0)
i niech będzie tak jak jest...

kilka dni temu coś skasowałam, nawet takie kilka cosiów, potem przypomniałam sobie, że dawno dawno temu obiecałąm sobie niczego nie kasować...
trudno... kolejna obietnica niekoniecznie dotrzymana...
może to jakoś nadrobie...
oto co było w jednym z wpisów:

...jest coś pięknego w tajemnicy,
w chowanym skrycie w sercu słowie,
coś, co tak zmusza nas do ciszy
więcej po prostu nic nie powiem ...


podobno daje do myślenia...

sami oceńcie...

niektórzy to juz widzieli, ale...

to zdecydowanie nie wszystko, co zmieniłam... tamtego już nie odtworze... nie wiem czy az tak tego żałuję...

kiedyś usłyszałam od pewnego człowieka, że niczego w życiu nie zamierza żałować, bo "tak postanowił"...

są ludzie, którzy nie załują niczego?

są ludzie, którzy chcieliby przewrócić do góry nogami swoje życie, bo uważają, że jakaś decyzja była niewłaściwa?

żyć pełnią życia... to jest to...:-,0) tylko żeby się udało... w dzisiejszych czasach uwolnić się od formy to jest sztuka...
21:11 / 29.04.2004
link
komentarz (4)
macie czasem genialny dzień, który tak jakoś nagle sie psuje a potem zaraz naprawia?:-,0)

i tak nie wiadomo w sumie dlaczego...

wstałam rano, miałam dobry humor, nawet ciasto upiekłam:-,0)(już dawno tego nie robiłam...,0), byłam na sympatycznym spacerku z mą siostrą (jak zawsze sie wygłupiałyśmy, dobrze, że nikt mnie nie widział.. no... mam nadzieje;-,0),0)

po spacerku... na siatke;-,0)

i klops... troche poodbijałyśmy i nam zabroniono... ale nic to, teraz można sie z tego tylko śmiać;-,0)

koniec tego dnia może nie bedzie az taki zły...

kto wpada na ciacho?;-,0)
22:43 / 27.04.2004
link
komentarz (2)
wysłuchałam kilku ciętych słów pod moim adresem...
to chyba dobrze...
kiedyś w końcu musiałam...
dobrze, że delikatnie...
może mi sie należało...

zajęcia - tylko do 12 zyc, nie umierac

a potem "prace pani zacznie od przyszłego tygodnia, w tym tygodniu - odwołane"...
może to lepiej, przynajmniej odpoczne... :-,0)

najcenniejsze - przemilczane - czemu?
20:18 / 26.04.2004
link
komentarz (1)
no i mnie naszło ...


a co by było gdyby...
słonie umiały latać?
pod ręką była czarodziejska kula, w której zobaczyłabym wszystkie swoje marzenia?
13:31 / 25.04.2004
link
komentarz (4)
ludzie...
zdrada, zazdrosć, zawiść, pożądanie, ...

jak to jest?

dostałam książke ... przeczytana

mówiła o zachowaniu, sposobie pojmowania rzeczywistości ...

... reszte dzisiejszych przemyśleń pozostawie bez komentarza ...


20:47 / 23.04.2004
link
komentarz (1)
kilka godzin...

:-)...

znajomi (bardzo bardzo bardzo było mi miło Elen, Archon i... oj, wiecie o kogo chodzi :**** )
[tak mi sie coś zdaje, że wiecie, ze to to jest moje;-)]

moze długi samotny spacer...

....................................................................................................


ze spaceru nic nie wyszło...

pogoda sie spsuła dziś... trudno... nic to...
16:21 / 22.04.2004
link
komentarz (6)
wpis... może nie magiczny, może nie tajemniczy...
ale urodzinowy;-)

100 wpis na 20 rok zycia... :-)

dziś dostałam kwiatka:-) taka ładna róża...:-)
(koleżanka dostała taką samą, żeby jej przykro nie było;-) ale należało sie jej, w koncu to nie mój facet...:-) )

jeszcze tylko skończyć opis i ... :-)
(i jeszcze nie wiem...)

************************************************************************************************************


wczoraj postanowiłam wyjść... no i wyszłam...:-)
ogólne zdziwienie...

huśtawki to fajna sprawa;-)
pusty plac zabaw, północ...
chciałam być sama...
zdałam sobie sprawe z płynącego czasu...
jak niewiele i jak dużo...

************************************************************************************************************


- jak jeden dzień stwierdziła mama
- no... może dwa... uzupełnił tata ;-)

14:32 / 20.04.2004
link
komentarz (2)
troche przygód iałąm, ale prezentacje zrobiłąm i zaliczona została:-,0)
nic więcej...
jeszcze dziś są krótsze zajęcia, bo wykładu jednego nie będzie:-,0)
żyć nie umierac;-,0)
00:02 / 18.04.2004
link
komentarz (4)
właśnie obejrzałam film... chyba po raz 10...
taki romantyczny;-,0)
no co ja poradze ...
... przesłodzona komedia romantyczna ...
może i ja uciekam przed życiem, odpowiedzialnością, nie moge czegoś znieść, a tak na prawde sama siebie nie znam...
może...
a może nie:-,0)
17:25 / 16.04.2004
link
komentarz (2)
dzień jak codzień...
zbuntowałyśmy sie z koleżanką i zamiast iść w zaułki okolicznych osiedli... w czasie okienka postanowiłyśmy sie poopalać;-,0) no i reszta przyszła do nas... to było niesamowite:-,0)

ale najgorszy był w-f...
spieszyam sie, by czym prędzej z niego wyjść, dać noge, nienawidze gry w siatke...
a ten... (tu nastąpiły liczne epitety,których nie umieszcze, gdyż zabrakłby miejsca...,0) zrobił nam jeszcze "w nagrode" taką serie ćwiczeń... nie ma jak 100 brzuszków bez wprawy, nie?, a potem... grzbitety..., mostek...
nie chce mówic o ilosci
padam...

ale chyba nawet mi to dobrze zrobiło:-,0)
13:19 / 15.04.2004
link
komentarz (1)
za tydzień bede miała urodziny
7 dni, kiedy jeszcze mam naście lat...
to taki piękny wiek...
jeszcze do końca za siebie odpowiedzialna nie jestem, bo pod opieką rodziców i w ogóle, a jednocześnie dorosła:-,0)... no prędzej powiedziałabym pełnoletnia:-,0)

niewiele osób pisze to, że ma urodziny, że wchodzi w kolejny rok życia, urodziny? codziennie nas ubywa i przybywa na tym świecie... jakby to było coś niezwykłego...

chociaż dzień upłynąć moze jak każdy inny wszyscy jakoś to przeżywają... albo starają się o tym zapomnieć, albo... wręcz przeciwnie

ja jakiś tydzień temu postanowiłam, że musze zrobić coś niezwykłego, niezapomnianego, niesamowitego, "magicznego";-,0) ...
postanowiłam...

postanowienia są mymi ulubionymi towarzyszami życia:-,0)

w związku z czym postanowiłam, że nie napisze już więcej o tym postanowieniu:-,0)... zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie;-,0)
18:44 / 14.04.2004
link
komentarz (0)
pusta, knąbrna istota, na którą nie należy zwracać uwagi

***


15:00 / 14.04.2004
link
komentarz (2)
dziś o 8 zadzwonił telefon... otworzyła oczy, chwyciła plastikową obudowę, nacisnęła jeden z dwunastu klawiszy...
-"cześć, Ty chyba jesteś mi coś winna..." odezwał sie męski głos...
przywieź dziś do 17, dobrze? koniecznie - zakończył łagodnie...

"wesoły" pan, nie ma co...

a ja tak chciałam sie wyspac...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------


nie ma jak placek drożdżowy o 3 nad ranem...;-,0)
23:06 / 12.04.2004
link
komentarz (3)
już tylko 10 dni...
a właściwie 9...

kto mnie uratuje przed pędzącym czasem?

...ciemne gałęzie na tle nieba rozświetlonego promieniami zachodzącego słońca...
21:33 / 11.04.2004
link
komentarz (0)
właśnie sobie nabiłam numer 1111;-,0)...

dzisiejsze powody do radości? nawet nie jest ich tak mało...
ciągnik, snopowiązałka, tokarka, traktor, jajko niespodzianka, "jaskiniowa miss", nikogo dziś nie zabiłam, nawet sympatyczne śniadanko wielkanocne, udana sałatka warzywna, znów przybędzie mi kilka kilogramów, ale postanowiłam... zaczne ćwiczyć... ale od maja;-,0)(tylko jeszcze nie wiem, którego roku...,0)

troche pominęłam, ale co tam...
dzień sie jeszcze nie skończył, święta trwają, moze opis z fizyki?:-,0)... kto za mnie zrobi? szukam chętnego!!!!:-,0)
02:04 / 10.04.2004
link
komentarz (1)
no to kolejny dzień...
minął

co teraz?
zaczyna sie kolejny...

święta...

radosnych świąt Wielkiej Nocy!!!!:-,0)
21:35 / 07.04.2004
link
komentarz (0)
"masz taką ładną cerę, i te kolorki...":-,0)
uśmiech w strone starszej pani:-,0)
13:46 / 07.04.2004
link
komentarz (1)
ferie swiateczne...
czy to dobrze?
:-,0) przynajmniej sie troche wyspie...

dziś byłyśmy we dwie na technologii... facet przeszedł sam siebie... poprowadził zajęcia...:-,0)

taki miałyśmy ubaw z tego, że hej

ale to nic...

chwile radości przeplatają się z chwilami smutku...

żal mi jej, jego, ich...

chciałybym, żeby wszystko sie ułożyło jak najlepiej...

...nie mozna mieć wszystkiego...


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


- czemu chciałaby pani zostać wolontariuszem?
- chciałabym pomagać, pracować z ludźmi, być przydatną jednostką w społeczeństwie...
10:42 / 06.04.2004
link
komentarz (1)
Właśnie siedze sobie w szkole:-,0)
hm... co by tu porobić...
mam okienko i troche mi sie nudzi...
znów trafiłam na felerny komoputer, na którym nic nie moge zrobić...:-(
no prawie nic:-,0)
ale co tam...
mam dobry humor...:-,0)
dziś był angielski... kapitalna lekcja... gadaliśmy o podrywaniu... facet już nie miał do nas siły, ale przynajmniej było wesoło,ale żeby nie było... gadaliśmy po angielsku;-,0)
w końcu nie ma jak pomysły Bartka z naszej grupy...:-,0)
21:28 / 04.04.2004
link
komentarz (2)
bardziej optymistyczny wpis? bardzo prosze:-,0)
aż chce sie żyć...
mała zmiana...:-,0)

no dobra, może tak dobrze nie jest, ale nie jest tak źle, po prostu od czasu do czasu musze sie wyżalić w przestrzeń, a że w przestrzeni słowa te napotykają słuchaczy/czytelników to już inna sprawa...:-,0)

ciesze sie, że to czytacie:-,0)
16:29 / 04.04.2004
link
komentarz (0)
ja już nie chce tak żyć...
łzy w oczach...
09:58 / 04.04.2004
link
komentarz (0)
masa kłopotów, codzienne życie, powrót do rzeczywistości...
22:11 / 03.04.2004
link
komentarz (0)
właśnie przeczytałam pewną notke...
smutno mi sie zrobiło...
pranie brudów bliskiej mi osoby, wzajemne oczernianie sie w komentarzach...
to boli...
jak sobie pomyśle, że kiedyś, ktoś, o mnie...
nieważne
blog/nlog to niby tylko zapis myśli...
niby tylko, a jednak
jak bardzo można kogoś zranić pisząc cokolwiek...

..................................................................................................
21:36 / 03.04.2004
link
komentarz (0)
rano wstałam jak nigdy wczesnie, wszystko zdążyłam zrobic...:-,0)
siedze sobie na przystanku... ktoś sie zbliża z uśmiechniętą minką:-,0) normalnie mnie przestraszyła, ale tak sie ucieszyłam:-,0)
tyle sie nie widziałyśmy i ostatnio tylko w autobusach... długo by opowiadać;-,0)
a tym czasem... jechałam do pracy...:-(
10 h minęło szybciutko...
spotkałam siostrzyczke z dzieciakami:-,0) i... wykładowce od matmy:-,0)to było niezłe...:-,0)
no i poznałam mase nowych osóbek...

hm... może ktoś ma dzieciaka do popilnowania?;-,0)
13:49 / 01.04.2004
link
komentarz (2)
hm... :(
23:58 / 31.03.2004
link
komentarz (3)
no to 1000...
kto bedzie miał?:-,0)
(tylko prosze bez żartów...:-,0) ,0)
13:26 / 31.03.2004
link
komentarz (0)
no to fartem zaczęłam kolejny dzień:-,0)

spóźniłam sie na autobus, ale ćwiczeniowiec sie spóźnił, więc spoko było
na technologii - m.in. przekładnia gitarowa...:-,0)

10/10 pkt z matmy to jest to:-,0), tym bardziej, że miałam z nią problemy w zeszłym semestrze

nie ma czego gratulować, po prostu sie nauczyłam:-,0)

najzabawniejsze jest to, że dużo więcej siedziałam nad książkami w zeszłym semestrze, a dużo gorzej mi szło...

no to zabieram sie do kolejnego opisu doświadczenia...
21:30 / 29.03.2004
link
komentarz (1)
a tak w ogóle, doskonale zdajecie sobie sprawę z tego, że podczas zorganizowanych wycieczek pieszych maszerujemy tylko w "zwartych grupach w szyku luźnym":-,0), prawda?
jakich to ciekawych rzeczy można sie na kursie dowiedzieć...:-,0)
21:26 / 29.03.2004
link
komentarz (0)
nie pytajcie czego początek

wokół mówią "zmieniasz sie", kiedy ja wciąż jestem tą samą osóbką, która tylko robi coraz to inne rzeczy...

dostałam papier
w CV mam już kolejną pozycję...

- Pomożecie zdobyć pracę ?
"-Pomożemy!!!" zażartowali pracujący jak by stwierdził mój brat...
i tym optymistycznym akcentem kończe dzisiejsze wywody...

************************************************************************************************************

ps. przydałby sie tu skin w stylu "zejdź na ziemię, stań na niej twardo...", ale to tylko sugestia:-,0)
21:18 / 29.03.2004
link
komentarz (0)
postanowione...

STOP

definitywny koniec

************************************************************************************************************

S T A R T

... początek ...
14:08 / 29.03.2004
link
komentarz (2)
nie ma jak wzorowa studentka, innymi słowy po prostu ...kujon...
co ja poradze... tadam tadam... 4+ z mechaniki:-,0), co prawda bardzo trudnie to nie było, ale zawsze ocena to ocena, nie:-,0)
pozostałe owoce zeszłotygodniowej harówy mogą już nie być takie dobre, ale co tam...
jak bedzie sie czym chwalić to napisze:-,0)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
dziś ostatni dzień kursu:-,0)
dostane papierek upoważniający mnie do takich rzeczy... z którymi dotychczas miałam do czynienia na codzień, ale teraz już bardziej legalnie:-,0)
nareszcie koniec zajętych chwil wytchnienia:-,0)
ale nie bede wiedziała co mam robić...
coś sie znajdzie, w końcu bede już robiła za ciut bardziej wykwalifikowaną kadre pracowniczą, nie;-,0)
11:01 / 27.03.2004
link
komentarz (3)
dzień wolny od pracy, dzień wolny od życia, dzień wolny i już:-,0)
tak nie miałam ochoty dziś iść do roboty, no ale zerwałam się rano, i co sie okazało... na skutek mych wczesniejszych prośb o dzień wolny, na które nie dostałam zadnej odpowiedzi stawiła sie dziś do pracy inna osóbka:-,0) byłam najszczęśliwsza na świecie...
10 h odpoczynku, życia, spokoju, cennego czasu:-,0)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
weszłam na statystyki... poczułam sie jak śledziona...:-,0)
00:08 / 27.03.2004
link
komentarz (0)
masa zajec, brak czasu, wieczne zmeczenie, ja chce spac!!!
a mimo wszystko ... :-,0)
21:45 / 22.03.2004
link
komentarz (7)
zaczęłam kurs...
no to start...
poleciało troche kasy, ale jest to inwestycja, która, mam nadzieje, sie przyda:-,0)
a swoją drogą... dzieciaki potrafią być pomysłowe:-,0) nawet, gdy nie mają zbyt wiele rekwizytów potrafią wyczarować bajkę;-,0)
03:32 / 19.03.2004
link
komentarz (1)
... wszyscy normalni ludzie o tej porze śpią a ja właśnie wstałam niedawno ...
dzieńdobry moi kochani;-,0)
zaczyna sie... hm... od poprawek na wydrukowanym opisie:-,0)
potem... dłuuuga kąpiel:-,0) aż sie gęba sama uśmiecha na tą myśl...
w końcu musze gdzieś przesiedzieć te kilka godzin i nie usnąc, nie?:-,0)no bo kiedy fizyki mam sie niby nauczyc?

-->ninona->chciałąbym móc żyć czym innym niż te opisy, daje słowo, ale uwierz, że nawet nie mam szans... nie ma tego kogoś, a nawet jeśli jest to ja już nie umiem czuć. Wszystko to, co było już minęło. Czy na kimś mi zależy? chyba tylko na jednym... to czasem bywa zbyt oczywiste. tym czasem usiłuje zapchać pustkę fałszywymi kolegami z uczelni, którzy tylko patrzą, na której znajomości najbardziej skorzystają...
brak bezinteresowności zabija wszelkie relacje...
żal gadać...
i wówczas nie mam skrupułów;-,0)

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
12:51 / 17.03.2004
link
komentarz (1)
hop do przodu... kolejny dzień mija a ja niewiele zrobiłam... no cóż...
dziś taka ładna pogoda, więc na uczelnie w mini...:-,0)
nie ma co... tak nie śmiałam sie już dawno temu...
teksty, że matematyka podrywam to już normalka:-,0), ale że faceta od technologii... tego jeszcze nie było:-,0)
ubaw był po pachy, tylko komentarze kolegów nieszczególnie mi sie podobały...
"czy Ty przypadkiem na jakąś promocje dziś nie idziesz?" to był najsympatyczniejszy... i to jeszcze od bardzo sympatycznego kolegi...
a za inne to miałam ochote w zęby dać...
nowe postanowienie... najbliższy miesiąc chodze tylko w spodniach;-,0)
dziś kończymy nasze piękne wypracowanie na temat doświadczenia i może jeszcze mechanike pocwiczymy... gdzie? naturalnie w mcdonaldzie, gdzieżby indziej:-,0) ...no chyba, że nas wyrzucą...(robimy już za stałe klijentki,0)
17:05 / 15.03.2004
link
komentarz (2)
w tym tygodniu wcześniej niż zwykle zabrałam sie za opis, może sie uda, że w piątek będe spała normalnie:-,0), ale nie o to chodzi...
ślicznie wszystko wpisałam w tabele
na koniec, dla świętego spokoju, zeby sie nie czepiała, zrobiłam rachunek na jednostkach...
i klops...
nie zgadza sie...
i nie wiem co z tym zrobić tylko wykresy zostały do wyrysowania a ja jestem w kropce...
pewnie wzór jest zły, ale co tam... niech studenci sie pomęczą...
dobrze, że to dopiero na piątek...
...........................................................................................................

śmiechu warte... pomyliłam jednostki...:-,0)
dobrze, że to nie poszło do oddania,
dobrze, że tak wcześnie zaczęłam:-,0)
15:11 / 14.03.2004
link
komentarz (1)
kilka dni temu miałam dziwny sen
ostatnio miewam ich coraz więcej...
to był właściwie koszmar...
utraciłam bardzo bliskie mi osoby...
chociaż tak na prawde zdałam sobie z tego sprawe dopiero, gdy je utraciłam...
wiem ile dla mnie znaczą
mam wrażenie, że dopiero teraz sobie z tego zdałam sprawe
............................................................................................................
myśle o tym śnie, o którym głośno nie powiem, bo za bardzo sie boje, ze może sie to stac prawdą...
we śnie człowiek postepuje nieracjonalnie...

dziwne... tylko raz w życiu płakałam na pogrzebie...
a może nawet wtedy nie...
............................................................................................................
czemu zawsze następuje kres?
czemu wszystko ma swój koniec?
............................................................................................................
rano sie obudziłam z dziwnym przeczuciem
coś sie stanie, i to niedługo...
"za miesiąc, dzień, za chwile"
do tej pory nic sie nie stało,
może to tylko głupie przeczucie... mam nadzieje...
............................................................................................................
tym czasem do roboty...
zaległości za dużo już...

4 kolokwia + kurs + praca
i tylko tydzień na nadrobienie zaległości...
22:13 / 13.03.2004
link
komentarz (2)
pierwszy wiosenny dzień... taki prawdziwy, słoneczny, śliczny, cieplutki (no... może troche przesadzam,0), ale słoneczko na oczy widziałam tak króciutko...:-(
nic to...
16:17 / 12.03.2004
link
komentarz (1)
upięłąm włosy inaczej niz zwykle, troche sie umalowałam, a potem tylko słuchałam komentarzy... "zaskakujesz mnie dziś" było mi bardzo miło, ale to w sumie dziwne, bo poszłam w bluzie dresowej i szerokich sztruksach... a smutna byłam ze hej... mało tego... jestem...
**************************************************************************************
ide spać
22:29 / 11.03.2004
link
komentarz (1)
wiosna w powietrzu, szkoda że nie za oknem, mam wrażenie, że do mego serca już zawitała...
staram sie o nikim nie myślec, brnąć dalej w nauke, zbliżają się cięzkie tygodnie, muszę troche odpocząć, nawet nie mam czasu na to, jutro jak zwykle pojde nieprzygotowana na ćwiczenia, 0 pkt z wejściówki bedzie, co tam...
opis doświadczenia...
czemu to nie wciąga tak samo jak dobra lektura?
czemu już na nic nie mam siły i ochoty?
"depresja? hm... może to jeszcze nie teraz"(Ninona;-,0),0)

każdy człowiek ma te same problemy, tylko przeżywa je w troche inny sposób
15:14 / 10.03.2004
link
komentarz (4)
feministka ze mnie?
może...
jak każda kobieta lubię, gdy mnie doceniają i nienawidze, gdy ignorują...

dziś na technologii sie wściekłam za nieeleganckie traktowanie kobiet...
pan W. stwierdził, ze spawać można na kilka sposobów, na co wszyscy chwycili długopisy, by zanotować ... a ten patrząc na grono słuchających (jako że było troche więcej dziewczyn,0) "no wiecie, tak jak w szydełkowaniu jest wiele ściegów"...(chłopcy tylko sie uśmiechneli pod nosem...,0)
szczęka mi opadła...
jeszcze tekst na temat kobiety od mechaniki... "kobiety to raczej nadają się, zeby o roślinkach wykładać"
...
a my cóż miałyśmy zrobić...
siedziałyśmy jakbyśmy słuchały wykładu o roślinkach...

------------------------------------------------------
przepraszam, jeśli ktoś poczuje sie urażony czytając to, co napisałam; wiem, ze nie wszyscy faceci są tacy, ale... są wyjątki, których przedstawiciela właśnie miałam dziś okazję słuchać...
15:14 / 08.03.2004
link
komentarz (0)
wczoraj spokojnie leżałam w łóżku i spojrzcie co wydumałam:

Leże rozgrzana w łóżku, do czerwoności,
spijam procenty w Ciebie, kielicha podawanego ręką troskliwości.
Wciąż tylko myslę o kolejnym sposobie,jak się Ciebie pozbyć...,
Jak tak możesz?
Przytulasz mnie do siebie..., pocę się cała...
Przyduszasz swoim jestestwem, nie dostrzegam Tewgo ciała...
Stajesz przedemną, choć Ciebie nie ma,
Ogarniasz mnie całą,choć niepotrzeba...
Nie chcę Cię widzieć, nie chcę Cię czuć...
Chorobo wredna, znikaj...
ale to już!!!

a dziś... dzień kobiet...
(parszywe komunistyczne święto,0), ale tak miło jest dostawać zyczenia;-,0), może to feministyczne podejście, ale pal to sześć, mi z tym dobrze i już:-,0)
(byleby tylko później nie kazali mi tak latać za facetami i składać im życzeń...,0)

za zyczenia wszystkim bardzo dziekuję;-,0)

ech... a jaką miałam radoche, gdy widziałam miny niektórych na mechanice, gdy przyszedł do mnie drugi sms..;-,0)(ja pewnie miałąm nielepszą, ale to nic,0), no bo oczywiście głosu nie wyłączyłam, ale to tylko ja... ech..., co zrobić... po pierwszym smsie nie chciało mi sie w torbie grzebać, a poza tym kolejnego sie nie spodziewałam, ale przynajmniej miałam o czym gadać z koleżankami w ławce...
grunt, że dobrze, ze kobieta sie nie wściekła;-,0)
17:34 / 07.03.2004
link
komentarz (2)
spotkał katar "Katarzynę"
aaaaa...psssiiiik...
nie mam czasu chorować a to wredne mnie dopadło...
bu...
nic, lece pod pierzynę zwyczajem znanej Katarzyny...
trzymajcie sie cieplutko:*
23:08 / 06.03.2004
link
komentarz (2)
10 h na obcasach w niebieskim stroju... normalnie jak smerfeta;-,0)(tylko włosy bym musiała zapuścić...,0)
tylko nogi mi odpadają...
no... może troche przesadzam w mych opowieściach, ale jest jak jest, czyli nieciekawie
nosa po dzisiejszym nie czuję,(pasta do podłogi rozbita obok to nieciekawy aromat..., parszywy klijent...,0)
ciekawe jak będzie za tydzień...
03:40 / 05.03.2004
link
komentarz (1)
właśnie pisze opis z fizyki...
chwila przerwy...
zabłysłam na angielskim i jestem dumna i balda;-,0)
blada to chyba raczej ze zmęczenia, bo ponad 15 h poza domem...
w końcu nie ma jak pięciogodzinna posiadówa w macdonaldzie nad colą i jednym hamburgerem z fizyką na stoliku i szaloną koleżanką z grupy obok;-,0)
przynajmniej było wesoło, szkoda tylko, ze "chyba" sie nie wyśpie...
life is brutal, nie ma co
23:11 / 01.03.2004
link
komentarz (1)
złośliwość rzeczy martwych

*************


i nie tylko...
15:00 / 01.03.2004
link
komentarz (0)
najlepiej zostawić los, niech biegnie własnym torem...
dziś sie o tym przekonałam
problem sam sie rozwiązał;-,0)

ale nie ma tak łatwo...
coś namieszałam i mam kolejny problem, ale co to dla mnie...;-,0)
23:20 / 28.02.2004
link
komentarz (4)
znalazłam stare zdjęcia
ciarki mi po plecach przeszły, gdy je wzięłam w ręce
są rzeczy do których chcemy wracać i takie do których "niekoniecznie" chcemy
warto czasem się troche pomęczyć, by mieć co wspominać

czasem sie zastanawiam po co żyję... tylko po to by się tak włąśnie pomęczyc, by coś przeżyć, nabrać doświadczenia?
dziwne jest to wszystko, co się dzieje wokół...

pewnie znów nie bedzie odezwu, więc zakończę ten wpis troche poplątany, jak me myśli w tej chwili...

ja chce tylko, by bliscy mi ludzie byli szczęśliwi... nic więcej,
ale też nic na siłe...

wiem, że w tym miejscu wszystko przeczy sobie, ale mój rozsądek zaprzecza faktowi istnienia rozsądku, moje życie miesza wszystkim innym plany na przyszłość...
taka to ja już jestem i koniec i kropka.
23:50 / 27.02.2004
link
komentarz (0)
nadchodzi chwila zwątpienia w siebie, we własne uczucia...
kim ja jestem, że tak mieszam wśród ludzi?

jak bardzo jedna osoba potrafi zmienić cudze życie?


*******************

dziś były pierwsze laboratoria z fizyki...
wraz z koleżanką wykonywałyśmy doświadczenie z niesamowitą desperacją, z tego wszystkiego kobieta się ulitowała i pozwoliła nam skończyć doswiadczenie, gdy kolena grupa już weszła;-,0)
nie ma co... wzbudzałyśmy litość siedząc na podłodze i kończąc obliczenia... ale cóż... czasem trzeba się poświęcić...
czemu ta kobieta nie lubi dziewczynek? bu...
15:31 / 26.02.2004
link
komentarz (2)
Oni są kochani
tak chcą, zebym była szczęśliwa
nawet narysowali mi wiatrak na ręku, co prawda miała to być kokardka, ale cóż...;,0)
po prostu chciali mi pokazać jak mają wyglądać jego i moje losy...
w tej chwili juz nie wiem nawet co czuję
rozdarta na wszystkie strony
między jednym a drugim...
nie umiem być szczęśliwa, gdy jemu coś jest...

*****

pojawiła się propozycja zmiany matematyka...
on chce jej najbardziej... problem w tym, ze nie zaliczył
między młotem a kowadłem
grupa nie chce się podkładac, ale tez go nie chcą
i co ja mam zrobić?
przez to wszyscy mozemy mieć probem...

------

oklepane "bedzie dobrze" juz nie pomoże
14:10 / 25.02.2004
link
komentarz (7)
były wyniki z matmy...
zdałam;-,0) ... on nie :(, ale sobie poradzi, wierzę, staram sie ...
indeks oddany do dziekanatu
zyc nie umierac...

niepokój o niego...

on nie może odejść, nie teraz...

...chciałabym, by wiedział po co jest na tym świecie, na tej uczelni i jak wielu osobom jest potrzebny...

23:30 / 24.02.2004
link
komentarz (0)
nawet nie wiem co mam napisac... wszystko sie sypie...
mam taką potrzebę podzielenia sie z Wami tym wszystkim, wyrzucenia z siebie, ale nie jestem w stanie...
jak ten idiota moze... jak nie wróci? co sie z nim dzieje??????

...

czas pokaże...

***

znalazł się;-,0)... najwazniejsze
14:42 / 23.02.2004
link
komentarz (0)
no to byłam na uczelni
szalony pan WW (mój "drogi" matematyk,0) dał kilka całek, które rozwiązałam bez problemu w 1/2 h
i o co było tyle krzyku? o 1/2 h...
tyle ustalania terminów...
ale całki przez gg rozwiązuje sie najlepiej, czyz nie?;-,0)
tylko zeby nie przekreślił mi całej kartki i nie stwierdził ze np. pismo mu sie nie podoba...
będzie co ma być
najwyżej warunek... tylko czy to mozliwe na pierwszym semestrze?
wszystko wyjaśni sie w środe...

czemu dwoje ludzi nie potrafi sie porozumiec?
czy jak jest za dobrze to już musi być źle?
nie mam siły na to patrzec...
19:49 / 21.02.2004
link
komentarz (5)
doszły mnie dziwne słuchy
ze niby ja nie pisze na tyle jasno, by ktoś kto mnie nie zna mógłby mnie zrozumieć
wiem, ze mówie niezbyt jasno...
chciałam to zmienic
no cóż, chyba sie nie udało... przynajmniej do tej pory

kto mnie rozumie???
00:41 / 21.02.2004
link
komentarz (1)
miałam ochote na długi spacer...
nie poszłam
przyszłam do domu i długo spałam...
czemu on jest taki wredny?
pocieszam sie tym, ze nie wie co traci...

ciekawe jak bardzo pewien pan mnie obsmarował..., ale ten, na którym mi zależy, jesli jest czegokolwiek wart, nie bedzie słuchał, a przynajmniej nigdy sie o tym nie dowiem...

ciężkie dni...

...w poniedziałek me być albo nie być na uczelni...
14:47 / 19.02.2004
link
komentarz (0)
zdobyłam telefon do pana magistra... a raczej sam mi podał...
chyba romansik sie szykuje;-,0)
a tak powaznie...
dostałam dziś pączka od Krzysia na wykładzie z fizyki:-,0)

wszyscy ostatnio mi mówią, ze posmutniałam...
może chce niemożliwego...

no to całkujemy ...
19:57 / 18.02.2004
link
komentarz (2)
kolejny dzień...
matma-nie udało sie... pomecze sie w sobote, trudno
pilnie potrzebna pomoc sie pojawiła
oby tylko skuteczna
...
zobaczymy w sobote...
19:20 / 17.02.2004
link
komentarz (0)
promyk słońca przebijający chmury,
optymizm pośród szarości dnia...
uśmiech na zwykle smutnej twarzy... :-,0)
19:44 / 16.02.2004
link
komentarz (1)
niczego juz nie chce od zycia...
czy mam wszystko?
nie
00:18 / 14.02.2004
link
komentarz (0)
no to walentynki... cóż... już dostałam dwie;-,0)niezła srednia... co ok. 9 min. jedna:-,0) ... szkoda, ze nie bedzie ich więcej...;-,0)
a mimo to i tak bojkotuje to "świeto";-,0)

***

a jednak...:-,0) dziękuje Ci
23:45 / 13.02.2004
link
komentarz (0)
pisałam dzielnie, ale mi sie nie podobało, więc skasowałam... i niech tak zostanie, o pewnych rzeczach lepiej nie mówic...
zimowa depresja?
zobaczymy jak bedzie jutro...
sztuczny uśmiech na twarzy,
przyklejony do uniformu, w który ubrana jest dziewczyna stojąca nad patelnią...
i myślenie o tym, ze gdybym była z nim byłoby tak cudownie, miło i nic bym robic nie musiała, bo bym nie wzięła tej roboty...
23:09 / 10.02.2004
link
komentarz (0)
36 h...
jeden dzień, jedna noc... a w życiu jakby piękniej...
właśnie, jakby, bo nie do konca...
ale jest lepiej niż było, gdy pisałam ostatni raz...
zdarzyło sie tyle rzeczy...
nie sposób tego nadrobić, ubrać to w słowa...
dziś stałam 13 h i myślałam... i nic nie wymyśliłam...
spaliłam troche ryż:-,0) tak to sie skończyło... wpadka za wpadką, ale jutro będzie nowy dzien...
tego sie należy trzymac:-,0)
i kto wie, co sie moze zdarzyc...;-,0)

czasem mam wrażenie, ze wyraz "aptenia" winien być zastąpiony wyrazem "wielokropek"...
08:58 / 09.02.2004
link
komentarz (4)
że nie śpie po nocach?
ze za dnia rónież?
bezsenność...
moze to przez niego
moze... ale czy na pewno?

dziś na niewiele rzeczy mam ochote
już byłam poza domem...
musiałam...
a teraz?
chyba odwołam spotkanie
do pracy też mi sie iść nie chce
co zrobić...
01:38 / 07.02.2004
link
komentarz (0)
jakim szczęściem by było odnaleźć w wiecznym nieszczęściu błogosławieństwo; poznać i zaakceptować siebie do końca...
18:51 / 06.02.2004
link
komentarz (2)
"szczerość" ponad wszystko...
jest miło... nie powiem juz nic...
przez 24 godziny swiat sie troche wywrócił...
zaufanie?... pozostawia wiele do życzenia...

byłam dziś w kinie
patrzyłam jak kobiety tańczą do muzyki, na jaką mają ochote faceci... feminizm ?? może i tak, ale... jest to również wzruszająca historia o tym jak kobieta myśli i jak moze wyjrzec "poza obraz", poza plakat, gospodyni nie zawsze bedzie tępą kurą domową nie widzącą niczego poza praniem i prasowaniem

"hura! na urodziny facet obiecał mi żelazko!!! właśnie o takim marzyłam..."
dziś świat wygląda zupełnie inaczej,

nie wiadomo czy gorzej, lepiej czy tak samo, kazdy z nas wpada w forme, moze niekoniecznie w gorset, ale ograniczenia w pracy, w szkole, na uczelni...
wszystko to to jest ograniczenie
"włóż gorset, będziesz wolna"
albo sie dopasujemy, albo jesteśmy tępieni przez społeczeństwo...
a jednak jednostka jest w stanie to zmienić... niewiele, a jednak...
. . . p ł y ń p o d p r ą d . . .
czy to do końca dobre?
17:24 / 05.02.2004
link
komentarz (1)
dziś miałam spotkanie z przeszłością
myślałam ze skonczy sie gorzej
kontemplacja wsród drzew
marzyłam o tym
wracałam z uczelni na piechote
dziwne... po jednej stronie ulicy zgiełk i szum miasta
po drugiej-ostoja ciszy, swiat prawie bez cywilizacji, gdzie nie ma nawet chodnika;cisza, spokój, tylko kilku ludzi borykających sie z tym samym problemem co ja... nie było któredy przejść:-,0)
stałam posrodku błota, zapadałam sie, nie widziałam drogi. Nagle stwierdziłam, ze juz byłam w podobnej sytuacji, ale nie dosłownie. Stałam w miejscu z mymi uczuciami, nie miałam pojecia co zrobic. Wówczas znalazłam droge, nie zapadłam sie, znalazłam ścieżke, tak jak dziś...:-,0)
ubłocona po kostki dotarłam do domu...
szczęśliwsza niż kiedykolwiek, spokojna, od dawna tak dobrze sie nie czułam...
katharsis? nie:-,0) to by było zbyt proste

"pragniesz ciszy? wybierz sie do świata zieleni i ptactwa"
18:08 / 01.02.2004
link
komentarz (1)
Jeoli wyolesz te wiadomooa do 0 osób to tych Walentynek wydarzy sie coo naprawde smutnego i bedziesz gorzko p3akaa ; jak wyslesz te wiadomooa do 1-5 osób w te Walentynki nie zdarzy sie nic ciekawego bedzie nudno, zostaniesz w domu i wczeonie pójdzisz spaa ; jak wyslesz te wiadomooa 5-10 osob1 dostaniesz 1 walentynke od osobnika tej samej p3ci; jeoli wyslesz te wiadomosa 10-19 osob1 pobawisz sie na Walentynkach i bedzie fajnie ; jeoli wyslesz te wiadomosa 20 - 25 tych Walentynek nie zapomnisz nigdy - (pierwszy raz,0) dostaniesz szalonego i niezwykle mi3ego buziaka od swojej mi3ooci (albo juz sympatii,0) , (jeoli jesteo,0) przestaniesz bya (samotna, samotny,0) bo twoja mi3ooa poprosi Cie o chodzenie, pójdziesz na szalencz1 i bardzo bardzo bardzo romantyczn1 randke we dwoje wzajemnie w sobie zakochani, bedzie jak nie spodziewa3as sie w swoich najomielszych oczekiwaniach jak ze snu , potem spedzicie ze sob1 noc. Albo bedzie inaczej jak sobie to sama zaplanujesz. Nie zapomnisz tego nigdy na 100%

do ilu osób to trafi? phi... chyba bede płakała w tym roku ;-P
14:13 / 31.01.2004
link
komentarz (1)
"kobieta jest jak muzyka; może być łatwa, przyjemna, poważna lub nie do wytrzymania"
jaka jestem ja?
jaka jest każda z nas?
00:27 / 31.01.2004
link
komentarz (0)
przed kilkoma dniami miałam okazje byc swiadkiem zdarzenia, które potwierdza szerzące sie hamstwo. jak mozna palic papierosa w autobusie czy w metrze???
siedział sobie chłopak dwudziestokilkuletni, wagon metra pełen ludzi a ten wyjął fajke i zapalił... obok niego-starsza kobieta. zwróciła mu kilka razy uwage, a on... mało nie rozesmiał sie jej w twarz... brak szacunku dla starszych-na porządku dziennym, dym leciał jej prosto na twarz... dobrze, ze byłam w drugim koncu wagonu... wsciekłam sie jak nie wiem, sama nie pale i nienawidze jak ktos to robi, dziwne ze w naszym społeczenstwie konczy sie na gadaniu, a nikt nic nie robi, kazdy sie siebie pytac tylko "a co ja moge, jest tylu ludzi, którzy nic nie zrobili w kierunku by było lepiej, wiec czemu właśnie ja mam ruszyc tę sprawę?" moze własnie dlatego, ze nikt niczego jeszcze nie zrobił
naprawe swiata należy zacząć od siebie, ale by go zmienic... musimy nakłonic do zmiany innych ludzi, którzy musieliby nakłonic do tego kolejnych i kolejnych... łancuszek niczym w filmie "podaj dalej" - . . . jedna wielka utopia . . .
00:20 / 30.01.2004
link
komentarz (0)
dzień "pełen wrażeń" kolejne testy z ekonomii, całki (w tym miejscu pragnę podziekowac pewnym osóbkom, które dzielnie ze mną nad nimi ślęczały, należą im sie serdeczne podziękowania za poświęcony czas i cierpliwość,0).
Dzisiejszego, i nie tylko dzisiejszego, dnia tyczy sie jedna z refleksji... jak odróżnic prawdziwe uczucie od tego, które zastępuje nam pustke;jak odróżnic prawdziwego kolege/przyjaciela od tego tylko na pozór szczerego i sympatycznego? czemu czasem znajomosci sie konczą? czy to tylko doświadczenie moze sprawić, iz rozróznimy szczere i naciągane zachowania, sytuacje i osoby?
mam niecałe 20 lat, naiwna istota ze mnie jest jeszcze, ale ile czasu potrzeba, by poznac ten swiat od podszewki? na ilu osobach trzeba sie "przejechac" by przestać wierzyc ludziom? komu należy wierzyc? komu nie?
staram sie zrozumiec otoczenie, jednak w tym samym czasie utwierdzam sie w jednym fakcie... zmieniam sie coraz bardziej, a moze tylko mi sie tak wydaje, bo tak na prawde... nie znam samej siebie.
tą myslą pragne zakonczyc dzisiejszy dzien
jutro kolejna przeprawa, zmagania z notatkami, książkami, itp.,az nie chce sie wstawac kolejnego ranka...
13:59 / 29.01.2004
link
komentarz (1)
zostały 2 egzaminy
niestety te najgorsze
zerówek sie nie udało zaliczyc, ale cóż... bywa, nie jestem sama i w tym nadzieje mam.. znaczy nie tak źle ze mną jeszcze...
ale łapie sie ostatnio na literówkach tu...
sesja sesja sesja, to jedno mi w głowie swita, no prucz tego... no dobra, moze nie jest az tak;-,0) ale... trzeba sie wziąć...
matma i ekonomia - w to mi graj, oba ulubione przedmioty w LO, a teraz? hm... jakos nie pałam juz do nich sympatią
dzis próbowałam poprawić ekonomie-cw, ale zeby nikt sobie nie myslał... z 4,5 na 5... wiem, strasznie ambitnie... ale facet ie chciał mi postawic 5, wiec nie mam... trudno, najwyzej bedzie ciut nizsza srednia, ale i tak jestem z niej dumna:-,0)
już koncze sie chwalic, bo o mym indeksie jeszcze cosniecos napisze, kilka razy pewnie obsmaruje matematyka:-,0) itp. ale co tam...
ucieczka w nauke? moze to najwłaściwsza droga z tych, które mam do wyboru... tak własnie zrobie... moze wytrzymam do poniedziałku... oby tylko...
tym czasem...
19:45 / 27.01.2004
link
komentarz (2)
między jedną a drugą zerówką...
i juz po...
informatyke zdawac bede w sesji letniej...
śmiesznie będzie...
tragedia...
moze jutro lepiej z ekonomią będzie
dziś była porażka
dowód osobisty, indeks i czysta kartka na ławce
w głowie pustka
musze jeszcze coś dzis zmalować...
13:47 / 24.01.2004
link
komentarz (2)
"widze siebie, jako stojącą w tramwaju, nie siedzącą"
to zdanie, które jedna z aktorek powiedziała dziś w radiu, chciałabym mieć w sobie tyle pokory co ona...
a pozatym mam dość, jeszcze sesja sie nie zaczęła, a ja ... ja już jej nie chce..., z reszta jak kazdy...
zaczynam załowac ze wczoraj nie poszłam tam, gdzie miałam isc... z takiej propozycji nalezało chyba skorzystac...
czy niemówienie czegoś to zamykanie się w sobie?
czy odrobina prywatności to coś złego?
hm.. znowu ktoś stwierdzi, ze za duzo pytań, więc juz na tym poprzestane
00:43 / 24.01.2004
link
komentarz (1)
jak mnie tu dawno nie było...
hm.. dziś dowiedziałam sie zabawnych rzeczy na temat pierwszych dni na uczelni... ze niby ktoś mi sie podobał, za jaką osóbkę uważali mnie pewni ludzie, a teraz w tyłek mi włażą jak tylko mogą, byleby móc notatki pożyczyć od "ulubionej" koleżanki... czemu az tak nienawidze przesłodzonego głosiku w kilku uśmiechniętych twarzach, i podziękowań za pożyczone notatki???? hm... pytanie raczej retoryczne...
03:24 / 19.01.2004
link
komentarz (0)
dziwny jest świat na którym żyjemy, bardzo dziwny...
wiem, ze pisze truizmy, co zrobić jesli własnie one najleiej odzwierciedlają rzeczywistość...
Czesław Niemen... kto z Was pamięta w tej chwili jego prawdziwe nazwisko? z pewnością mniej niż połowa... pseudonim artystyczny stoi w jego rubryczce.
Wielki artysta, to fakt, zal serducho ściska, był wartościowym człowiekiem. Kochany przez wielu, pisał wspaniałe teksty, niesamowicie śpiewał. Na codzień wiele sie o nim nie mówiło. Zaszczytem było móc go zapowiedzieć, czy też występować na jednej scenie.
"Wypatrzony" przez kogoś w klubie studenckim wszedł na scene muzyczną i tak mu sie tam spodobało, ze nie chciał zejsc az do ostatnich dni...
hołd należny jego twórczości, podziękowania za wspaniały głos, którym chciał się dzielić, pogode ducha i tyle refleksji wnoszonej do życia obcych ludzi poprzez płynący z głośników, piękny głos...
01:32 / 18.01.2004
link
komentarz (3)
"Stawaj twarza w twarz z kazdym problemem. To wiecej niz polowa wielkiego sukcesu, ktory nadchodzi."
00:41 / 17.01.2004
link
komentarz (0)
właśnie spojrzałam na moje wpisy i doszłam do wniosku, ze strasznie ostatnio zrzędzę... a nikt nie przywoła mnie do porządku...
jest tyle pięknych rzeczy do opisania a ja tu pisze o tym, co mnie przygnębia

wyglądam przez okno a tam... piękny bajkowy krajobraz:-,0) wiem, ze to wszystko dzięki temu, ze śnieg dziś przypruszył, za co naszej kochanej pogodzie pragnę złożyć serdeczne podziękowania, mimo tego że za kilka dni znowu będzie plucha, ale zawsze to kilka dni magii w mym pokoju, zza bordowych zasłon i białej firanki, ponad płomykiem świecy widać ośnieżoną jarzębine, uliczki osiedlowe, pokryte śniegiem spadziste dachy budynków a w oddali... las... piękny las.
a w mym pokoju... cała masa niepotrzebnych nikomu rupieci, taki bałagan, ale... ale to mój bałagan, mój pokój, moja dusza... nikt prócz mnie nie zrobi tu porządku, a ja nie chce pozbywać sie z pamięci wielu z tych rupieci, na pozór nic nie znaczących... a jednak mających tle wspólnego z moją przeszłością...
17:30 / 16.01.2004
link
komentarz (1)
wczoraj już nie miałam na nic siły... zaczęłam pisać strone internetową... normalnie jak nie ja:-,0)
a co do tej strony... awaria była i próbowałam narysować za pomocą html-a coś na kształt n-loga...:-,0) a w ogóle to... może to i lepiej ze była awaria... poszłam grzecznie do łózeczka odstresowując sie czytając książke... i tak za długo tu przesiaduje, nawet jesli ograniczam dostęp do tej tak pomocnej maszyny (komputerka,0)
trace cierpliwość? skądże... tylko wściekła jak osa jestem... uwaga, gryze! tabliczke bede na szyi nosiła... moze to komuś coś przypomina(:-,0),0) może nie...
zdaje mi sie, jakbym była obok, stała z boku, nie brała udziału w życiu, jakbym odgrywała w teatrze role, do której nie mam scenariusza, jakbym była jednym z tych marnych aktorzynów pałętającym sie tylko po scenie z tekstem w ręku..., patrzącym ciągle w kartke... może to tylko chwilowe... mam nadzieje, bo dziś jeszcze było ok... może to przez niego...(mego brata;-,0),0) może pisze, jakbym zła była, ale jestem zmęczona, wykończona, padnięta, mam dość... przyszłam do innego pokoju by przelać swe żale na ekran, kartka mi juz nie wystarcza, to nie jest to... czy to uzależnienie? mam nadzieje ze nie, chociaż tyle przed tym monitorem ostatnio przesiadywałam, ze wcale bym sie nie zdziwiła... ot wszystko na dziś chyba...;
dziś już było lepiej:-,0)
19:59 / 14.01.2004
link
komentarz (2)
spałam 2 h, oddałam strone internetową, socjologie, napisałam 3 kolokwia, na które niewiele umiałam, podtrzymywałam na duchu koleżankę, która chciała... aj... grunt ze już do niczego siły nie miałam. Jeszcze tylko zrobie prace na jutro i... już moge siadać do książek, by nauczyć sie na kolejne kolokwia, wspaniała perspektywa spędzenia czasu... /pełna entuzjazmu
22:34 / 13.01.2004
link
komentarz (1)
zaspałam, wysiadł prąd, nie dostałam notatek i chyba sie zakochałam... kto mi powie, ze 13 jest szczęśliwym dniem?
może chociaż sie czegoś jeszcze naucze... jutro bedzie tragiczny dzień...
20:51 / 12.01.2004
link
komentarz (2)
spotania po latach...
zapominamy o wadach ludzi, zapominamy odrobinee charakteru i jestesmy szcześliwi(bardziej lub mniej,0) ze spotkania z przeszłością... czemu tak jest? hm... interesujące... zapominamy troche ludzi, by pozniej móc ich znów poznać... dziwne...
dziś miałam dziwny dzień, spotkałam ludzi, z którymi nie gadałam strasznie długo, mimo ze za nimi nie przepadałam cieszyłam sie, ze moge z nimi gadałam...
zycie jest dziwne i nieprzewidywalne...
kto wie co stanie sie do północy, lecz... spotkania w autobusie juz dzis raczej nie przeżyje, ale kto wie co będzie za godzine....
13:10 / 12.01.2004
link
komentarz (5)
awaria systemu ... moze to i lepiej, bo strony na zaliczenie do dziś bym nie skończyła...

nie udawaj, że Cie tu nie ma,
nie udawaj, że mnie nie znasz...
nie udawaj...

to taka wstawka, coś mnie naszło... :-,0), jak przeczytam jeszcze raz, to pewnie skasuje:-,0)

przez ostatnie kilka dni troche myśli się zebrało...

ostatnio rozmawiałam z kimś, kto jest mi bliski..., dotarło do mnie jedno... już nie będzie tak jak było... Nie, to nie jest koniec, po prostu coś umarło, padło i się nie podniesie... cóż mam powiedzieć... trudno, życie gna do przodu, scieżki życia sie łączą, przecinają, rozchodzą, a my idziemy do przodu... wciąż do przodu... trwa nasz wieczny wyścig z czasem... zatrzymaj sie, zastanów nad tym, co sie dzieje... wiem ze praca, sesja, klasówki, obowiązki... poświęć na to choć 5 minut dziennie... warto:-,0)

Wyłączam sie z życia,
staje z boku,
wolna,
niczym nie skrępowana...

ps. kolejna osoba mnie odnalazła...:-,0) ciekawa jest jedna sprawa... czy w sieci da sie byc osobą anonimową? mimo, ze jest mi miło z tego powodu, ze mnie odkrywają i chcą bic...(:-,0),0), chciałabym pisać w przestrzeń... tak zeby mieć pewność, ze ktoś to czyta... nie wiem tylko kto miałby to robic... internauci to dziwne "zwierzaki", a ja najdziwniejsze znich:-,0)(tylko nie obrażajcie sie na mnie za to porównanie...,0)
23:31 / 07.01.2004
link
komentarz (6)
Postanowione. Od jutra staje się inna, postaram sie być inna, lepsza, bardziej pracowita, moze bardziej przewidywalna, ale stanę sie człowiekiem, na którym mozna polegac do końca, moze troche zbyt idealny obraz sobie wybrałam, ale krok po kroczku dam rade zaczynam... nie, nie od jutra, jutro juz musze taka być, zaczynam od teraz... mniej komputera, więcej książek i spotkań ze znajomymi. Ponad to stane sie bardziej stanowcza, co widać po dzisiejszym wpisie(:-,0) ,0). W końcu musze, pełnię jakieś obowiązki w mym studenckim małym społeczeństwie... . Być pracownikiem społecznym nie znaczy w końcu służyć innym... . Żyć dla kogoś nie znaczy mu służyć, chociaż własciwie żyjemy dla innych..., nie dla siebie... .
to brzmi jak koncert życzeń... na tym go kończę...
"by każdy dzień sprawiał Ci większą satysfakcję niż ten poprzedni..."
20:26 / 04.01.2004
link
komentarz (1)
powód do radości... mam znowu swój telefon, kolejne pieniądze na ich naprawe... to juz powód do smutku.
no a poza tym masa roboty
powiedzcie kto wymyślił wałki w maszynach i rusunek techniczny... po prostu zabije, nawet samą myślą, a poza tym... umie ktos obsługiwać program MEGA Cad? to jest moją życiową zmorą, rany, znowu mnie czeka nieprzespana noc..., matma, ekonomia, rysunek, co jeszcze? nawet nie chce wiedziec...
ratunku...
może to nienajlepszy moment do używania tego cytatu, jednak nasunęło mi sie na myśl własnie to zdanie...
"ludzie ludziom zgotowali ten los"...
depresja? chyba, a moze tylko głeboka dolina posród niskich gór...
19:26 / 02.01.2004
link
komentarz (1)
nawet nie myślałam, ze to sie tak skończy... rozmawiałam z nim, z uśmiechem na twarzy prosto z mostu powiedziałam w czym rzecz... mam wrażenie, ze spadł mi z serca ogromny ciężar, czuje się lekka...
nawet przyjął to nienajgorzej... (chyba, mam nadzieje, w kazdym razie mi nie nawyrzucał...:-,0) ,0)
zabawna rzecz się dziś stała... szłam dziś z nim wzdłuż Marszałkowskiej, zadzwonił do mnie jakiś obcy telefon, nie odebrałam, gdy weszam do domu okazało się ze mój wujek przyjechał, z resztą tuz przede mną i z roześmianą minką stwierdzł, ze po pierwsze... nie odbieram telefonu... a po drugie... wraz z rodzicami nakrzyczał, ze czapki nie nosze...:-,0) śmiesznie było...
a właśnie... a propo czapki... strasznie nie lubie jej nosić, nawet sie cieszyłam, ze nie jest tej zimy strasznie mroźno, ale z koleji nie czuło sie zimy, co powodowało również brak świątecznego nastroju wśród wielu osób...
niesamowicie dzis przysypało, ide bałwana ulepić;-,0)
20:33 / 01.01.2004
link
komentarz (2)
<---po prostu chciałam zobaczyć tę datę...;-,0)
taki mam wesoły nastrój, dlatego własnie ten rok nie ma wyjscia, po prostu musi być dobry, co przyniesie to przyniesie, ale będzie fajnie;-,0), byleby tylko dobrze się skończyło
13:38 / 31.12.2003
link
komentarz (0)
ostatni wpis w 2003 roku...
zaraz sie skończy, juz tak mało czasu mu zostało
Masz racje Monika, musi być lepszy, chociaż nie był taki zły... przynajmniej dla mnie... podsumowanie roku? moze i dobry pomysł, ale... nie na tak krótki okres czasu, na jaki mam w tym momencie dostęp do komputera, a to potrzeba "odrobiny" czasu...
w takim podsumowaniu należy jednak pamiętać, ze w ciągu całego roku musiało zdarzyć sie choć kilka dobrych rzeczy, które do dziś nie pozostały w pamięci, nie wbiły się w nią trwale... cieszyć sięz rzecy małych, mieć wciąż nadzieje na lepsze jutro... o trudne zadania...
jesli chodzi o mnie to... zdarzyło sie kilka waznych rzeczy w tym roku w moim zyciu, jednak czy one od początku do końca były dobre? wiem tylko, ze rok temu nie marzyłam o zdawaniu egzaminu na prawo jazdy, ba, nawet nie chciałam... a dziś już czekam na jego odbiór... wiele sie zmieniło... zyje z nadzieją ze codziennie moje życie bedzie sie zmieniało na lepsze, ze ja z dnia na dzien bede stawała się lepszą osobą...
tego też zycze Wam wszystkim
pozdrawiam
11:21 / 29.12.2003
link
komentarz (1)
dziś mija miesiąc od kiedy prowadze tu zapiski... dziwna sprawa, nie myslałam ze tyle wytrzymam, czy to swego rodzaju uzależnienie? po prost od czasu do czasu tu wchodze i zrzucam troche z tego co ciąży mi na sercu... fajna sprawa..., ale...

Czy zasługuję na to co dostaję?
Czy umiem wykorzystać owe dary?
Czy one mi coś dają?
Czy moje życie coś jest warte?
Czy mogę je komuś dać?
Czy...?
Wiele słów można by tam wcisnąć, ale...
Czy one mają jakikolwiek sens?
Czy... ktokolwiek je przeczyta?
Czy doczekają chwili wzniosłej w mym życiu?
Czy to życie należy do mnie?
Czy warto jest żyć?
Czy...?
Słowa bez odpowiedzi,
słowa, których kończyć nie trzeba
słowa,
to tylko słowa...
czy warto je rozpoczynać, aby potem nie skończyć? Czy warto tworzyć, aby pokazać nie zdążyć?
Cccccczzzzzzzzzzzzzyyyyyyyyy...........????
18:28 / 27.12.2003
link
komentarz (0)
długie spotkanie, wielka ulga ani słowem o czymkolwiek:-,0) (chyba sie w nim za to zakocham...:-,0) ,0) a poważnie to bardzo było miło, chciałabym zeby tak było zawsze...
01:24 / 27.12.2003
link
komentarz (0)
"Dzień za dniem
Widzę w sobie jakieś zmiany
Mniej spokoju
Trochę jakby obłąkana.
Skąd ten wiatr wydął żagle,
W bezkresnej pustce mojej głowy
Stoję i odwracam się nagle
Słońce ? To nie słońce.
Ciepło, choć zimno, to
Dni, które nie są takie same.
Przeceny, na które patrzę
Zegar, który ciągle śpieszy
Coś, do czego uśmiecham się zawsze
Drzwi w szafie.
Ale nie to w sednie sprawy,
Nie schody i szyby,
Nie szufladka w szafce..."

skopiowany utwór, być może przerabiany, jeden wielki bałągan, odzwierciedlający mnie... hm... być może był on przez kogoś przerabiany na indywidualne potrzeby... czemu sama ostatnio niewiele pisze, kiedys koleżanka powiedziała mi ze to moze dla tego, ze jestem szczesliwa... a może pisze tylko wtedy, gdy jestem szcześliwa...
00:26 / 27.12.2003
link
komentarz (2)
pewna osoba zapytała mnie dziś czy jest ktoś w moim sercu... dobre pytanie... zaraz potem zadałam sobie drugie... czy ja mam serce, czym ono jest, jakim prawem moze ono należeć do kogoś innego... wiem, że to w przenośni, jednak, czy ktoś w nim jest, dziwna sprawa...
jutro mnie czeka sympatyczne spotkanie, sympatyczne do czasu, spotkanie ze strachem, z zawiścią czy z przyjaźnią na zawsze... to dobry temat na rozważania... dziwna sprawa wrażliwy facet i dziewczyna nie mająca serca spojrzeć w jego serce...
cóż...
pewne rzeczy nie wymagają komentarza...
moje tegoroczne zyczenie świąteczne: by istniała przyjaźń między kobietą a facetem...
13:11 / 24.12.2003
link
komentarz (0)
wszystkiego co najlepsze w ten przedświąteczny poranek...
22:27 / 22.12.2003
link
komentarz (0)
święta, święta, święta...
wszędzie, gdzie nie spojrzeć choinki, lampki, ozdoby świątczne, o karpiu, wigilji, opłatku... źle sie robi, chociaż to taki piękny czas... czas przebaczenia, radości z okazji narodzin Zbawiciela... nie chce tu wyjść na jakąś charyzmatyczke, jednak wiara w cuda czasem je czyni, staje się prawdą, przynajmniej w Naszych sercach, a to taka piękna sparawa... wiara w to, że zył kiedyś taki ktoś, kto bez reszty poświęcił swe życie innym daje nieraz do myślenia, czy my, współcześni ludzie, bylibyśmy w stanie tak sie poświęcić? to jest pytanie raczej retoryczne...
współczesny człowiek cały dzień potrafi spędzić w supermarkecie przygotowując sie do wieczoru wigilijnego, spędzonego w gronie rodzinnym, jednak... z kogo bierzemy przykład? rozumiem, ze staramy sie, by wówczas wszystko wypadło wspaniale, stoły w miare możliwości naszych kieszeni uginały sie pod coraz bardziej wymyślnymi dogadzającymi każdemu wśród zgromadzonych przy stole potrawami,
a tak na prawde... czym kiedyś były narodziny JC? w stajni, na sianie, wśród najbliższych... znalazło sie kilku wędrowców pragnących odwiedzić człowieka, którego zrodziła Niepokalana..., ponad to kilka zwierzaków...
ot wszystko..
wystarczy to porównać z dzisiejszą rzeczywistościa... po prostu nie skomentuje...
ale to nie to, zebym nie była zadowolona z tego, że są święta;-,0)
22:53 / 21.12.2003
link
komentarz (4)
...królu chwili... ...dziękuje...
11:04 / 21.12.2003
link
komentarz (0)
("i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" - J 8, 32,0)

prawda

jest prawda pozłacana
jest trochę nie w porę
jest jak zagadka w ciemność przechylona
jest w białych rękawiczkach
niekiedy jak rana
jak piękność co minęła a cnota została
jak kamień który mówi wiedzącym na pewno
przyjdź tu po trzystu latach wtedy pogadamy
jest także taka co się siebie wstydzi
smutna chuda jak szczapa
bo zbyt określona

(ks. J. Twardowski - z: "Wiersze rozproszone",0)
23:07 / 20.12.2003
link
komentarz (0)
"przewróciło się, niech leży" to są słowa, które oddają mój nastrój, nastawienie do życia, przynajmniej teraz.
Robię głupoty każdego dnia, jakoś jednak z tego wychodze, nie dzięki sobie, nie dzięki własnej zaradności, tylko dzięki moim najbliższym, za co pragnę z całego serca im wszystkim podziękować, to na prawde dla mnie ważnie. Dziekuje za to, ze jesteście, ze w razie potrzeby moge z Wami porozmawiać i za to, że czasem nie macie dla mnie czasu. Słowa te kieruje do wielu ludzi, jednak tak niewielu je przeczyta... Dziekuje za czas, który ze mną przegadaliście, gadacie i jeszcze zdążycie przegadać... przepraszam za wszystko, co złego zrobiłam, złośliwy powiedziałby ze ucze bliźnich przebaczać...
nie chciałabym tego, chciałabym by ludzie nie mieli mi czego wybaczac, chciałabym móc każdemu spojrzec w oczy, móc rozmawiać o wszystkim, by nikt nie czuł sie skrempowany poruszając jakikolwiek temat w mojej obecności...
to sa życzenia, które nigdy pewnie nie zostaną spełnione, za dużo głupstw juz zrobiłam, za duzo ludzie musieli mi wybaczyc, po prostu jestem zła i niedobra:-,0) czasu sie nie cofnie, z resztą nawet jeśli, to nie wiem jak wówczas bym postąpiła, czy liczyłabym się z konsekwencjami, jakie bym ewentualnie znała, może tak jak jest jest dobrze, w końcu na własnych błędach sie uczymy najlepiej
tym czasem życie gna do przodu, troche sie rozpisałam, jednak nie napisałam najważniejszego, los na gwiazdke sprawił mi niesamowity prezent... ZDAŁAM EGZAMIN NA PRAWO JAZDY!!!:-,0) tak o tym marzyłam... osiągnęłam cel, do którego dążyłam przez pół roku, takie częściowe spełnienie, po prostu nie mogłam uwierzyć w swego rodzaju szczeście, za czwartym razem sie udało:-,0) ...w końcu...
jednak jeszcze tego samego dnia zdązyłąm ochłonąć, ponieważ prosto z egzaminu gnałam na wigilie mej klasy z LO, sympatycznie sie rozmawiało... naturalnie tylko z niektórymi..., sztuczność płynęła z każdego gestu, sformułowania słów, ludzie z którymi spędziłam 4 lata w szkolnej ławie nadmierni mili, uśmiechają się, patrzą na Ciebie, pozdrawiają Cię a po cichu obsmarują tak, ze nie wiadomo jak później cokolwiek odkręcić... to już nie istotne, "przewróciło się, niech leży...." niczego odkręcać nie planuje, niech będzie tak jak jest, w końcu ja tylko jestem sobą, troche zagubioną we wszechświecie osóbką, która chce tylko żyć, a przy okazji nieźle miesza w swoim otoczeniu... ale to tylko przy okazji...:-,0) chciałabym by wszyscy w to wierzyli...
16:26 / 19.12.2003
link
komentarz (0)
nadchodzą święta, czas wolny od pracy, przynajmniej teoretycznie... sama nie wypoczne, za duzo pracy, za duizo zaliczeń, za duzo wszystkiego... i tak nic bardziej sensownego nie napisze... moze to kiedyś skasuje... jeszcze pomyśle...
20:12 / 10.12.2003
link
komentarz (0)
co tu dużo mówić... wydało się... mój nlog został wykryty...
Elen, gratuluje przenikliwości;-,0)
a tym czasem minął kolejny dzień morderczych zajęć na uczelni, kolejne koło z matmy, kolejna chemia, z której niewiele rozumiem, będzie wesoło.
Najbliższy tydzień będzie "niesamowity", każdego kolejnego dnia wstane rano z perspektywą przeżycia tylko tego jednego, dożycia zachodu słońca.
Się rozpisuję, a czas leci... lepiej od razu wezme sie do roboty... jak przeżyje ten tydzień będe wielka... odchodze daleko i na długo, czy wróce? któż to wie?
00:43 / 08.12.2003
link
komentarz (2)
Jak to jest, że uczucia do nas powracają, jak ktoś stwierdził "niczym bumerang"? Tu nawet nie chodzi o miłość... dawno temu z kimś się przyjaźniłam... osóbka mnie zawiodła, a jednak po latach znowu pargnę do zwierzania się tej postaci powrócić... nie istotne czy to on czy ona, nie istotne ile owy ktoś ma lat... czy istnieje przyjaźń między kobietą a facetem? między ludźmi, którzy kiedyś coś do siebie czuli? pewnie i tak nikt tego nigdy nie przeczyta... pytania, na które nigdy nie znajdą się odpowiedzi... nie nudze dłużej...
23:24 / 06.12.2003
link
komentarz (0)
chciałabym stać się chmurą, niewidoczną mgiełką, dać sie ponieść przyrodzie, uciec od ludzkich spraw...
01:57 / 06.12.2003
link
komentarz (0)
patrzę w szklany monitor
odczytuję słowa
wystukiwane przez Ciebie kolejne litery,
szyfrem ciągnięte wyrazy,
całe frazy, zdania wyrażające odczucia,
słowa mówiące tak wiele...
Dlaczego mówisz o tym przez ekran?
Napisz juz lepiej do mnie list.
Tak długopisem, tak ... odręcznie,
by Twój charakter był w nim.
Pochyłe, małe skrobiesz literki,
czy też prościutkie duże?
Nie znam Cię, nie znam od tej strony...
nie chcę juz tak dłużej...

zastanawiające jest to, ze najchętniej otwieramy sie przed ludźmi, których nie widzimy, nie wiemy kim są tak na prawde...
miłość przez internet?:-,0) można to pytanie potraktować pobłażliwie, zadawać z drwiącym uśmiechem na ustach, jednak w wykreowanej przez słowo osobowści nożna sie zadużyć, idealna osóbka bez wad... czy to możliwe? raczej niekoniecznie... a jednak czasem zdarza sie w to wielu ludziom wierzyć...
16:24 / 05.12.2003
link
komentarz (1)
Kiedy nadejdzie dzień,
Taki tylko Nasz,
Chwycisz mą dłoń,
Zaprowadzisz właśnie tam,
W miejsce, którego nie ma,
Gdzie niebo styka się z ziemią,
Ostaniemy sie oboje
W wyobraźnie ludzkiej
Idealizujące każdy fakt...
Mam tylko jedną wątpliwość,
Za kim me oczy tak mkną?
Kim jest ów mężczyzna?
Miłość jest niebezpieczną grą...
19:29 / 01.12.2003
link
komentarz (0)
po tylu latach wciąż szukam ciepła Twoich rąk,
nie mogąc uwolnić się od tej myśli staram się zapomnieć o wszystkim, co się zdarzyło, lecz...
tak sie nie da.
To nie jest takie łatwe jakby sie mogło zdawać, jakby sie chciało...
Lecz Tobie nie wspomne o tym słowem.
Szukam wsparcia w twym ramieniu, nioe mogąc się bez niego obejść.
Znalazłam cień tego, co było...
nie odbieraj mi tego...
prosze...
22:33 / 30.11.2003
link
komentarz (0)
aniele mój...
czy tak musi byc zawsze? początek miesiąca, w którym nowu zaczynam wszystko "od początku", jakby od zera, ale nie do końca...
wielokrotnie zaczynałam, i tyleż samo razy kończyłam...
przyjaciel to ten, który czasem sie obraca w kółko? nie wierze, przyjaciel winien stac twarzą ku nas, nigdy plecami... tak przynajmniej mi się wydaje...
ale nakręciłam...
moze ktoś mnie zrozumiał...
tak brzmiało moje imie...

"Mimo wszelkich odkryć dokonanych w krainie miłości własnej zostaje w niej jeszcze wiele ziem nieznanych."
Francois de La Rochefoucauld
pewnie dlatego kazdy z nas ma z ową miłością tyle problemów...
02:08 / 30.11.2003
link
komentarz (0)
oto i mój nlog... swego rodzaju pamiętnik... pierwszy pisany przeze mnie, zapis mych myśli, odczuć i wrażeń z codziennej wędrówki przez życie, ciekawe tylko jak długo...
zawsze chciałam wysyłać w przestrzeń internetową moje myśli, jednak nie wiem jaki będzie tego efekt, ktokolwiek to czyta niech trzyma kciuki...:-,0)