20:42 / 26.04.2006 link komentarz (2) | nie umiem zliczyć która to już przeprowadzka na przestrzeni ostatnich siedmiu lat.
prawdopodobnie trzynasta więc trzynastka na pewno musi być szczęśliwa. po raz piewrszy bardzo się ciesze że sie przeprowadzam mimo iż mam fanatstycznych lokatorów.
pierwsze, było z pierwszą. na szczęście mnie rzuciła a ja się wyprowadziłem.
drugie było z drugą, trzecie było z trzecią a czwarte było.... zartowałem :)
w drugim meiszkaniu poznałem mojego przyjaciela grzegorza który nauczył mnie pić wódke w ilości większej niż 0,7 na głowę i jeszcze chodzić. do dziś się przyjaźnimy ale pijemy już znacznie mniej... w tymże meiszkaniu poajwił się nigdy niezidentyfikowany taksówkarz z sawy andrzej który sterroryzował pięciu obecnych wowczas w domu chłopaków, jednego pobił mopem, jednego zatakował rurą od odkurzacza, trzech uciekło z mieszkania a historia ta stała się hitowa anegdotą.
mieliśmy tez niezrownowazonego wspollokatora piotra o pseudonimie pio i jakos nie dało nam do myslenia ze kiedy poprosil nas o pomoc w przeniesieniu swoich rzeczy wynosił je z piwnicy. kubek z piwnicy talerz z piwnicy i szcoteczka do zębów z piwnicy. dzieki pio wódke zagryzaliśmy kanapkowymi arcydziełami a nie chlebem z pasztetem. dzieki pio mielismy tez koszmary senne o podzynaniu gardła we snie.
tam po raz piewrszy zobaczylem tez ludzi opalajacych się w centrum miasta.
na skwerze przed blokiem latem mozna bylo spotkac dziesiatki osob na lezakach czy kocykach w strojach kapielowych. my gralismy we freesbee (czyli kometke) a wieczorami siadalismy na lawce i pilismy nalewki po 4,5 pln patrząc w niebo i kątem plując...
c.d.n. |