mother // odwiedzony 62200 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (203 sztuk)
11:12 / 27.04.2006
link
komentarz (3)
kolejny wykrecony sen...

najpierw mi sie snilo, ze koles od dziennikarstwa chce sie ze mna przespac i przychodzi do mnie do domu w nocy... a ja nie wiem co robic, probuje uciekac, az w koncu zaczynam piszczec i moi rodzice sie budza.... grrrr....

drugi tez dziwny, bo snila mi sie moja zmarla ciocia, ze wracalalm z nia ze spaceru do siebie do domu i ona biegnie po schodach, a ja do niej ze widze, ze jest w swietnej formie... a ona do mnie ze przeciez ja wiem, ze ona ma raka... a ja ze tak, ale widze poprawe... ona tylko znaczaco sie do mnie usmiecha i mowi, ze ona niedlugo umrze, ze obie to wiemy, a ona to po prostu czuje... ale byla spokojna... i czekalysmy u mnie w kuchni na mojego Marka, bo ona przed smiercia bardzo chciala go poznac...

najgorsze jest to, ze ja sie obudzilam i bylam wrecz pewna, ze ona nadal zyje... dopiero po kilku chwilach zrozumialam, ze to byl niestety tylko sen... jestem pewna, ze moja ciocia caly czas jest kolo mnie... czuje jej obecnosc i wiem, ze pomoze zrobic mi to wszystko co kiedys obie zaplanowalysmy...

tak chcialam sie tym podzielic z Markiem, ale on chyba ma jak zwykle cos wazniejszego do zrobienia/zalatwienia/sprawdzenia etc. no nic... opowiem to ludziom, ktorzy naprawde na to zasluguja... bo sen byl tak realistyczny... po kazdym takim snie jestem duzo spokojniejsza... wiem, ze ktos zawsze przy mnie jest i nie koniecznie musi to byc Marek...