2006.05.04 19:37:00 link
komentarz (0) |
Czytałam recenzję nowej płyty myslovitz na którymś z internetowych portali. Pan najpierw zachwycał się przez dziesięć linijek dojrzałością rojka, wspaniałością tekstów, niezwykłością brzmienia, by zakończyć
"i pomyśleć że nagrał to ten sam zespół, który stworzył Peggy Brown" [w domyśle tą kichę].
Że słucham od wczoraj myslovitz cały czas, że darłam się na przystanku szeeesnaaaście laaaat mój pieeeerwszy raaaz a teraz leci właśnie peggy brown. i wydawało mi się że dotykam kogoś kogo koło mnie wcale nie było.
de gustibus non disputantum. [ale pana trochę szkoda]
|