00:18 / 03.01.2001 link komentarz (1) | no i nareszcie zawitalem w ukochanej bydzi,po kilku bardzo milych ,ciezkich dniach,ale zacznijmy od poczatku.sobota-pobudka 6 rano wyjebalismy na glowny z paszczakiem,jego siostra i do pociagu zawitalismy i tu pierwsze rozcazroiwanie,kurwa ani jednego wolnego moiejsca i musielismy siedziec na korytarzu kolo kibla,zajebiscie szczegolnie kiedy sie jedzie 6 godzin na torbach siedzac.w inowroclawiu wsiadly do nas dwie osoby ktore tez na ta imprezke jechaly ,jak sie potem okazalo bardzo pozytywny DARO i mniej poztywna kolezanka jakas ktorej pozniej w ogole nie widzialem bo sie uczyla podobno (!,0),no i zaczelismy pic sporo browarkow poszlo ,nagle konduktor kurwa do nas ze tu zimno przecie a na koncu pociagu jest miejsce tez kolo kibla ale tam jest o wiele cieplej wiec mozemy tam isc i naprawde bylo tam milej.do sosnowca dotarlismy kolo 1 i tam juz na nas ekipka czekala baaaaardzo pozytywna Monia i niemniej pozytywny Boryna ,jak sie potem okazalo osoby bardzo kontaktowe i w ogole git.do akademika doszlismy obiadzik maly no i zaczelismy pic .wieczor byl bardzo mily zwala jak huj ,wyjebanre drinki tam pija wsciekle psy sie nazywalja-wodka soczek malinowy i tabasco -naprawde swietne po prostu ,no piwek do tego z 6-7 i znowy git.zwalka sie zaczela robic wszyscy najebani luzacko sie ze wszystkimi gadalo do ludzi pozytywnych z tego wieczora mozna zaliczyc takze kolege krtystka ktory mi jak sie potem okazalo jebnal markerem tatuaz kotwice na lapie,dobra huj nastepny dzien czyli niedziela sylwek,od rana brak sil ogolnie,zwalka odpoczelismy troszke w ogole z paszczakiem sobie usiedlismy na jakims pietrze w spokoju na fotelikach i gadalismuy chyba z dwie godziny spalajac paczke petow ,byl git no i zaczelismy sie szykowac do sylwka ,poszlismy sie wykapac z browarami pod prysznic tam wypilismy i poszlismyw koncu na tego sylwka ,40 osob z roznych stron swiata w ogole rosjanie jacys --"priwjet mienja zawod Wojtek "duzo studentow filollogii angielskiej "hello my name is Wojtek" itp zwalka jak huj ,taki koles o imieniu Maciej siedzial kolo mnie i polewal non stop co 2 minuty po kielonku obok wspomniany kolega daro ktory tez mi calyt czas polewal naprzeciwko kolega boryna ktory "no kurwa uszol ze mna nie wypijesz " no i dziwie sie ze do polnocy wytrzymalem w takim stanie .w ogole kurwa sciemnial kumpel gosciowom ze ja student juz pierwszego roku filologii angielskiej i git.wytrzymalem do godziny 12.30 ahahaha wczesniej z paszcykiem wjebalismy pol g speeda i sie zrobilo bardziej rozmowniej w ogole.wyszlismy o polnocy przed akademik i tu sie mi kompletnie film urwal potem mi mowili co sie dzialo -podobno sie tarzalismy w sniegu z paszczykie-bylem tylko w bialej koszuli ,podobno z pewna studentka sie calowalem ,czego w ogole nie pamietam a mysle ze bym to chyba zapamietam,dzownilem do ludzi od nas tu podobno i tego tez nie pamietam ,nie wiem w ogole o czym gadalem i musze sie jutro dowiedziec czy nie mowilem nic hujowego,i co najgorsze nie wiem dlaczego podobno ryczalem,podobnbo jebalem ze matury nie zdam i w ogole ze nowe tysiaclecie jest sie strasznie podniecilem.nie pamietam w ogole powrotu do akademika i jak sie znalazlem w kiblu .tam sie zaczal koszmar,nie pamietam na ktorym pietrze bylem a w kibelku spedzilem siedzac ponad 2h no i komorka mi do kibla jakos pare razy wpadla niestety ,ale potem ja cala noc suszylem i dziala na szczescie ,wymiotowalem ostro ,koszule w ogole mam z tylu cala czerwona nie wiem od czego a z przodu cala pomatranczowa,nie wiem jak sie to stalo ,bo sciany w kiblu byly biale .potem wrocilem do zycia i do 7 zamulalem z ludzmi tanczac troszke nawet.usnalem na fotelu kolo 8 chyba a obudzilem sie w poniedzialk kolo 9 no wiec duzo snu nie mialem .ten dzien byl straszny ,kurwa zoladek w ogole nie pracowal na zejsciu bylem przecie takze wiec sil w ogole nie mialem tesz ,a reszta zaczela ostro chlac,oblewali sie wodka w ogole a kurwa na wodk4e ja przecie nie moglem patrzec,totalna melina ,do tego kolezabnka monia wlewala mi na sile piwo do ryja ,boryna wyzywal ze nie pije ,koszmara po prostu ,potem poodpoczywalem troszke,oni spali no i wieczor w koncy normalny.mielismy jechac w poniedzialek ale nie pojechalimmsy w koncu i zostalismy .agenta luknelismy i kurwa jednak agnieszka jest agentem ,he tak mysslalem ale ..,dla wtajemniczonych agenciarzy-paszczyka siostra lezy najebana i nagle "kurwa monia slyszalas zeby zwichnac sobie lechtaczke przy skoku na linie"-zwalka totalna .dzis zebralismy sie kolo 1 i wyjebalismy do nas w koncu w pociagu jeszcze gorzej i prawie cala droge stalismy na torbach znow kolo kibla o ja pierdole co to byl za koszmar,ogolnie byl git,poza tymi 2h ,zycie akademickie stwierdzam ze jest bardzo piekne ,moze za rok wyjebia do sosnowca na studyja pazyjem pasmatrim ,narty oj espa espa espa espa espa ja przez ciebie chyba zwariuje up[arcie i skrycie kocham cie chyba nad zycie mimo ze cie jeszcze nie widzialem! |