lirykp // odwiedzony 446375 razy // [nlog/Only oil/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1058 sztuk)
07:24 / 18.05.2006
link
komentarz (0)
Puchar Europy dla Barcelony!

Piłkarze FC Barcelona po raz drugi w historii zdobyli Puchar Europy! W finale, po niesamowitym meczu, mistrzowie Hiszpanii pokonali Arsenal Londyn 2:1 (0:1).

Spotkanie dwóch niepokonanych w obecnej edycji Champions League drużyn miało dramatyczny przebieg. Stadion w Saint Denis okazał się szczęśliwy dla Barcelony, która po raz drugi zdobyła najcenniejsze europejskie trofeum klubowe - Puchar Europy..

W pierwszej połowie obydwa zespoły przeżyły ogromną huśtawkę nastrojów. Najpierw cieszyli się piłkarze Barcelony, którzy po czerwonej kartce dla Jensa Lehmann zyskali przewagę jednego zawodnika. Potem - zawodnicy Arsenalu, którzy strzelili bramkę i do szatni schodzili z przewagą jednego gola.

Na początku spotkania pierwszy zaatakował Arsenal. Już w 3. minucie Thierry Henry mógł pokonać bramkarza rywali, gdy wyrwał się spod opieki obrońców i po dośrodkowaniu z prawej strony znalazł się w sytuacji sam na sam. Francuz nie wykorzystał jednak okazji.

Sygnał do ataku Barcelonie próbował dać inny francuski piłkarz, Ludovic Giuly, który groźnie strzelał, ale Lehmann nie dał się zaskoczyć. To była praktycznie jedyna akcja piłkarzy ze stolicy Katalonii w pierwszych minutach meczu, a drugi atak tego zespołu miał miejsce dopiero po 18 minutach gry, gdy Ronaldinho precyzyjnie zagrał do Eto'o. Rozpędzony kameruński napastnik został sfaulowany przez Lehmanna tuż przed polem karnym. Piłka wprawdzie wpadła do bramki, ale sędzia Terje Hauge nie uznał gola, za to pokazał czerwona kartkę bramkarzowi niemieckiej reprezentacji.

Miejsce Lehmanna zajął rezerwowy bramkarz, Hiszpan Manuel Almunia. Natomiast boisko musiał opuścić jeden z graczy z pola - był nim Francuz Robert Pires. A Lehmann po tym incydencie przeszedł do historii - został pierwszym piłkarzem od początku istnienia rozgrywek o Puchar Europy wykluczonym z meczu finałowego.

"Spóźniłem się z interwencją i lekko uderzyłem Eto'o - tłumaczył po meczu Niemiec - Zagrałem źle, ale on wychodził na czystą pozycję. To taki moment, po którym człowiek musi być na siebie zły. Barcelona grała dobry futbol i wykorzystała szansę, którą dostała".

"Lehmann popełnił błąd, ale w tej edycji Ligi Mistrzów grał bardzo dobrze - oceniał trener Arsenalu Arsene Wenger - Nie sądzę, aby po tym wydarzeniu stracił do siebie zaufanie. To jest częścią sportu. Dzisiaj rozegraliśmy dwie zupełnie inne połowy meczu - w pierwszej mieliśmy dużo okazji, w drugiej traciliśmy gole. Ale trudno wytrzymać do końca, grając tak długo w osłabieniu".

Wbrew oczekiwaniom liczebna przewaga wcale nie przyniosła dominacji Barcelony. Bramka angielskiej drużyny nie przeżywała nawałnicy ataków mistrzów Hiszpanii i praktycznie nie widać było, że Arsenal gra w osłabieniu. Co więcej, "Kanonierzy" w 37. minucie wykorzystali ospałość Barcelony, zdobywając bramkę. Rzut wolny wykonywał Henry, dośrodkowanie dotarło na głowę Campbella, który nie dał szans Victorowi Valdesowi.

W końcówce pierwszej połowy "Barca" miała okazję do wyrównania po efektownej akcji duetu Ronaldinho - Eto'o. Brazylijczyk znów znalazł Kameruńczyka w polu karnym rywali, podał do niego piłkę, a ten widowiskowym zwodem uwolnił się spod opieki Campbella, strzelił, ale trafił w słupek.

Szturm na bramkę "Kanonierów" rozpoczął się w drugiej połowie. Wynik jednak nie ulegał zmianie, a to za sprawą bardzo dobrze zorganizowanej obrony Arsenalu, która bezbłędnie pilnowała dwóch gwiazdorów Barcelony - Ronaldinho i Eto'o. Pozostali zawodnicy hiszpańskiego zespołu niewiele potrafili zdziałać.

Po kilkunastu minutach drugiej części napór Barcelony zakończył się, a do pracy wzięli się piłkarze Arsenalu. W 66. minucie bliski pognębienia hiszpańskiej drużyny był Fredrik Ljungberg, ale tym razem Valdes nie dał się zaskoczyć, z trudem broniąc strzał Szweda. Chwilę później w dogodnej sytuacji znalazł się Henry, ale i tym razem bramkarz Barcelony uchronił swój zespół od straty gola.

Po kilku minutach akcja znów przeniosła się na drugą stronę boiska. I wreszcie Barcelona miała powody do radości. W 76. minucie Henrik Larsson lekkim, ale technicznym podaniem skierował piłkę do Eto'o, ten wyszedł na czystą pozycję i z dwóch metrów strzałem po ziemi pokonał bramkarza Arsenalu.

Pięć minut później szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Barcelony. Asystę znów zaliczył Larsson. Szwed przy linii końcowej boiska podał do środka, a tam czekał Juliano Belletti, który posłał piłkę do bramki między nogami Almunii. To zupełnie wystarczyło piłkarzom ze stolicy Katalonii - w padającym deszczu podopieczni Franka Rijkaarda już do końca kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i utrzymali prowadzenie do końca.

"Zagraliśmy świetnie, ale długo nie mieliśmy szczęścia i nie zdobywaliśmy gola. Potem to się zmieniło" - powiedział grający w Barcelonie Portugalczyk Deco, który przed tym meczem był jedynym piłkarzem z obu drużyn, znającym smak triumfu w LM. W 2004 roku wygrał Ligę z Porto.

Rijkaard dzięki temu zwycięstwu został piątym w historii trenerem, który wcześniej zdobył Puchar Europy także jako piłkarz. Co ciekawe, wszyscy są Holendrami - Rinus Michels w 1971 (z Ajaxem Amsterdam), Guus Hiddink w 1988 (PSV Eindhoven), Johan Cruyff w 1992 (FC Barcelona) i Louis van Gaal w 1995 (Ajax Amsterdam).

Rijkaard jako piłkarz zdobywał Puchar Europy trzykrotnie - w 1989 i 1990 roku z AC Milan i w 1995 roku z Ajaksem Amsterdam.

Statystyki meczu:
Strzały: 18 - 8
Strzały celne: 9 - 5
Faule: 20 - 16
Rzuty rożne: 3 - 4
Spalone: 1 - 1
Posiadanie piłki: 64% - 36%

FC Barcelona - Arsenal Londyn 2:1 (0:1)
Bramki: Samuel Eto'o (76 min.), Juliano Belletti (81 min.) - Sol Campbell (37 min.).
Żółte kartki: Oleguer, Henrik Larsson - Emmanuel Eboue, Thierry Henry (Arsenal).
Czerwona kartka - Jens Lehmann (Arsenal, 18 min. - za faul).
Sędzia: Terje Hauge (Norwegia).

Barcelona: Victor Valdes - Oleguer (71 min. - Juliano Belletti), Rafael Marquez, Carles Puyol, Giovanni van Bronckhorst - Deco, Edmilson (46 min. - Andres Iniesta), Mark van Bommel (61 min. - Henrik Larsson) - Ludovic Giuly, Ronaldinho - Samuel Eto'o;

Arsenal: Jens Lehmann - Emmanuel Eboue, Kolo Toure, Sol Campbell, Ashley Cole - Robert Pires (20 min. - Manuel Almunia), Gilberto Silva, Francesc Fabregas (74 min. - Mathieu Flamini), Aleksander Hleb (85 min. - Jose Antonio Reyes) - Fredrik Ljungberg - Thierry Henry.


Eto’o: Wzięliśmy przykład z Liverpoolu

- Nawet przez moment nie myśleliśmy, że finał jest przegrany – stwierdził zdobywca pierwszego gola dla Barcelony Samuel Eto’o.
- Przykładem dla nas był Liverpool, który w poprzednim finale Ligi Mistrzów przegrywał z Milanem już 0:3, a jednak zdołał wygrać spotkanie. W takim meczu trzeba grać do ostatniego gwizdka i walczyć do końca. Mogę śmiało powiedzieć, że natchnął nas „duch Liverpoolu” – dodał Kameruńczyk.