matt78 // odwiedzony 29172 razy // [sungoesdown nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (80 sztuk)
18:57 / 29.05.2006
link
komentarz (2)
Nawet nie macie pojęcia, jak milczący telefon (prywatny) może być ukojeniem dla skołatanych ludzkich nerwów. I bardzo dobrze. W końcu mam spokój. Niekiedy brakuje mi jednak telefonu od pewnej osoby (nie tej z Olsztyna... :-)) tej znacznie bliżej, ale ona chyba ma teraz cięzki okres przed sobą, więc nie mam większych pretensji.
Trochę się pochorowałem. Chodzę zatem z anginą do roboty, bo nie ma komu pracować... Pod kniec września kończy mi się umowa, jeżeli cokolwiek innego znajdę do tego czasu, to sam z nimi nie przedłużę...
Wkurwia mnie ona nieraz. Ciągle człowiek jest zalatany, wiecznie ktoś dzwoni coś przekazuje, czegoś chce, czegoś wymaga... Przynamniej noja bezpośrednia przełożona zachorowała i jest względny spokój. Nie wiem, czy wszystkie kobiety pracujące wśród mężczyzn są takie, czy to tylko ja mam takie ślepe szczęście... Próbuje nawiązać między współpracownikami jakąś konkurencje, a nam się do tego nawet nie pali...
Mam nadzieję, że to jej okres przejściowy i ma jakieś rozchwianie osobowości w związku z ciążą. Oby.