zbawiajac_swiat // odwiedzony 10632 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (47 sztuk)
11:30 / 07.07.2006
link
komentarz (1)
wybity bark, napieprza jak cholera, nawet na klawiaturze ledwo pisze. za tydzien, nie... za 5 dni wyjazd, wczoraj rozmowy do prawie switania - bylo 4 na jednego - o zyciu, o teorii drabiny bytow, o tym ze rozne sa drogi ale i tak wsystkie prowadza do jednego punktu, o tym ze cokolwiek nie zrobimy to i tak nie mamy zasrangeo wyboru bo wszystko jest z gory zaplanowane, o tym ze demokracja nie jest demokracja bo to wybor ograniczony, o tym ze jedyne w co wierze to anioly a nie Bog, o tym, ze mam dusze i dlatego moge zostac potepiony a nie zbawiony, bo chociaz On jest "miloscia" to niestety, nie masz szczescia koles - idziesz na dol bo zadajesz zbyt wiele pytan. nie kwestionuj tak wszystkiego, nie pytaj do granicy po ktorej nie ma juz co odpowiedziec, nie analizuj tak wszystkiego, bo czasami trzeba pewne rzeczy po prostu zrozumiec, ale ja tak nie chce, ja nie chce sie zgodzic na to ze nie mam wplywu na to, co robie, na swoje zycie, na ta wygodna teorie ze tak musi byc i nie liczy sie to co zrobie. przykro mi i przepraszam jesli wydaje sie byc bardzo niewierzacy, jesli pytam bo chce poczuc ze zyje, bo wtedy pije z Twojej wiary i sily przkonan, bo wtedy i ja moge cos poczuc. czasami wydaje mi sie ze ranie ludzi a przede wszystkim siebie tylko po to, by przekonac sie ze jeszcze potrafie czuc, ze jeszcze nie odszedlem w ta ukryta przestrzen. Czy to zbyt duzo pytac...?



Seriously injured arm hurts like hell, I can’t even type well. In a week… no, in five days I will leave this place, yesterday’s talks till early morning – it was four to one – all about life, about the theory of being on a ladder made of desires, about different ways of achieving things but they all lead to one thing, about no matter what you will do you have no fucking choice cause everything is already planned in the beginning, about democracy that’s not that great at all and that it is actually a limited choice as you choose from people that were already chosen, about what I believe, that I believe in angels and not God, that I have a soul and that’s why I may be cursed and not go to heaven although He is supposed to be “love” itself, but I am fucked – I’m going down because I ask too many questions. I can’t question everything, don’t ask till you reach the limit after which there is nothing else but silence, no answers that you hoped to get, don’t analyze everything around you, cause sometimes you just have to accept things, but I don’t want to live this way, I don’t want to accept the thing that I have no influence upon my life, upon what I do – it is a convenient theory that it’s gotta be this way and that it doesn’t matter what I do. I am sorry and I feel sorry if I am too rational and if I don’t believe but I am asking cause I want to feel that I am alive, because it is then when I am drinking from your river of believes, of your ideas, it is then, when I can actually feel something. Sometimes I think I hurt people too much and myself too so I can convince myself that I am still human that I can still feel, that I haven’t gone to far.
Is that too much to ask….?