|  
 Zobacz: wszystkie | z ostatniego miesiąca | ostatnie 20 | nlog.org
 
 
 
  
  | 2006.08.16 22:18:16 link |  
  | i jeszcze trochę Śliwonika
 on nie używa wogóle znaków przestankowych
 i nie respektuje zasad składni
 
 tak...
 
 
 
 [...] Pamiętam ciebie mało Mówię
 na wiele spraw nie miałeś wpływu
 nie obwiniam cię
 dobrze że byłeś silny
 wiele razy powinieneś nie żyć
 ale widocznie
 oczekiwała nas
 ta godzina W tym roku
 i w tym wieczorze
 w której mieliśmy się spotkać
 
 Co będziesz robił dalej Później Pyta
 
 nie wiem Mówię
 będę chyba powoli
 wracał do ciebie
 nie wiem ile to potrwa
 i co mnie jeszcze spotka
 spróbuję to zapisać
 wrócę do ciebie
 czekaj na mnie
 gdzieś później odejdziemy
 może
 będziesz mi musiał jeszcze raz pomóc
 w czymś najtrudniejszym
 do nikogo innego się nie zwrócę
 tylko do siebie
 
 nie będę czekał mówi
 będziesz sam
 musisz to zrobić sam
 ja
 może zrobiłbym to inaczej
 
 oprzyj się
 na wątpliwości
 
 
 ***
 
 
 a te były Naszymi ulubionymi
 specjalnymi
 znaczącymi
 jak większość - nie posiadają tytułu
 
 
 
 Zamyśl się Albo zaśmiej się
 Odwróć nawet w milczeniu twarz
 poprzez odległość
 ale w moją stronę
 powiedz Albo rzuć jedno słowo
 muszę wiedzieć że wiesz o mnie
 że przeznaczasz choćby niewiele
 minutę ciemności albo światła
 ale zrób to
 bo inaczej
 namaluję twój portret
 precyzyjnie ale byle jak
 będziesz jedną twarzą
 w tle może będzie ruina Drzewo
 albo ściana
 żadną rękę oświetlę trupio
 położę ją na poręczy krzesła
 na stole Lub na głowie jakiegoś dziecka
 a jeśli
 będziesz kobietą Której nie znam
 która mnie nie wymówiła
 uperfumuję kolor Zakłamię
 będziesz drewnem albo oparem
 światło czynię piękne
 ale przedtem ktoś w nim musi żyć
 tak zwracam się do wszystkich
 i do każdego człowieka
 portret słowem malując
 może ocalając
 
 ***
 
 W oczekiwaniu
 kryje się pewność I niepewność
 przestrzeń poruszona nami
 odległość skrócona
 wyolbrzymienie wszystkiego Nadziei
 ma się spełnić
 
 i nie spełnia się konkret
 ale
 nie wiemy ile w tym momencie
 akcie
 wzbogaciliśmy się Zubożeli
 zobaczyli Oślepli
 odmłodnieliśmy Umarliśmy
 Poznaliśmy granice możliwości
 przekroczenie niemożliwości
 gaszę twoje światło
 zamykam cię w kącie mego świata
 zapalam światło wiersza
 i
 wypełniam go oczekiwaniem
 jeśli to się uda
 to stworzyłem kontur nienazwanego
 ktoś go wypełni sobą
 
 
 ***
 
 
 i ostatni na dziś, chociaż pewnie mogłabym tak całą noc
 bez tytułu
 bez rymów
 bez składni
 bez znaków przestankowych
 
 tak widziałam Nas i Nasz Koniec
 bo tylko tak mogło się skończyć
 inaczej nie potrafiłabym odejść
 wyciągam z tego wnioski...
 
 
 
 I to właśnie chciałem powiedzieć
 
 nie oczekuję ciebie
 która wyłonisz się zza pewnego dnia
 spóźniona dla siebie Dzień już wymyśliłem
 wyjdziesz zza krawędzi cienia W słońcu
 albo zza krawędzi nocy Tak widnej
 że aż mrocznej Albo
 z równiny oślepionej blaskiem
 milczącej Żarłocznie kryjącej swój cień
 pozwoli przez siebie przejść Poczeka
 cień twój pozwoli ci przenieść
 ruchomy znak wiadomego
 i tylko na razie nieodgadnionego
 
 przyniesiesz w sobie Mnie
 zamieszkasz w przeznaczonym ci miejscu
 przeżyjesz kilka pięknych oszustw
 dni otwieranych cienkim świtem
 nocy otwieranych skrzydłami
 wielkiego ptaka
 pozbędziesz się nienawiści I miłości
 przeżyjesz pięknie kwiat wcielona w jego przegięcie
 bezrozumny dający siebie po nic
 może
 pokochasz ziemię po której będziesz stąpać
 bo ziemia ma w sobie miłość nie tylko śmierć
 rozgarniesz dłonią widzenie Odsłonisz
 i zobaczysz siebie I zabraknie ci oddechu
 z zachwytu i przerażenia że to tak bliskie
 i dalekie
 przyzwalające i niedotykalne
 odczujesz wielki ból Że zmienisz się w to wszystko
 
 wtedy
 kiedy nie będziesz już tego mogła
 i widzieć
 i wiedzieć
 
 któregoś dnia Przechylisz się Złamiesz się
 jak kwiat za wysoko dotykający słońca
 jak człowiek
 umrzesz w sobie od nadmiaru
 
 a ja to zapiszę w wierszu
 czekam
 możesz się nie spieszyć
 jestem po tamtej stronie
 
 
 
 wypełniają mnie te słowa
 
 
 
 |  
  | komentarz (4) 
 
 |  |