05:59 / 26.07.2000 link komentarz (1) | Powiedzmy, ze postapilam slusznie. Wymierzylam sobie kare. Ale czy od wymierzania sobie kary jestem ja? Karma. Co ma byc to bedzie. czy wymierzenie sobie kary lezalo w mojej karmie, czy wyprzedzilam ja, poszlam tam, gdzie nie powinnam byla? Moze popelnilam wielki blad, a moze zroilam cos, co jest dobre, bo gdybym tego nie zrobila mogloby przyniesc ze soba konsekwencje. Opisalabym moj pokoj, ale sie krepuje. A wlasnie. Ile ludzi, tyle koncepcji. Nlog jest dobry nlog jest zly. Dajciez spokoj, dajciez ludziom pisac, po prostu. Moze niebawem znikne z neta, bo mam problem z karta. Nie moge oczekiwac od Przyjaciol pomocy, chociaz mi ja oferowali, ja jej nie przyjme, niewazne, mam swoje powody. Zaskoczyl mnie ktos dzisiaj. Chcial mi przeslac przekaz. W zyciu bym nie wziela. Juz teraz nie jestem pewna co do dnia, tzn. czy bedzie ok, czy nie. Pije piwo, slucham radia i nie jestem pewna niczego. I to jest jedna z wielu peiknych rzeczy w zyciu: niepewnosc. Nie masz scenariusza. Nic. Czasami jedna sekunda przynosi diametralne zmiany, czasami jeden rok zadnych. Spotkalam dzis znajomych z praktyk, pamietam, jak plakalam, gdy dali mi pod koniec cos w rodzaju upominku, ok, to byl upominek, po prostu firmowy kalendarz a ja rozbeczalam sie jak dziecko. Nie pierwszy, nie ostatni raz. W ogole mam oczy na moktym miejscu, czasami mam ochote plakac na _glupim_ filmie. Co do filmow. Mam wrazenie, ze Gladiator powoli zyskuje rozglos rowny niemalze Matrixowi. Nie doszlo jeszcze do tego, ale duzo o num slysze. Czemu fanta cytrynowa lepiej smakuje z puszki, niz z butelki? Kupowalam dzis slonecznik i zaczelo lac na dworze, oberwanie chmury, koles pyta "czy cos jeszcze?" a ja "nie" a on "a moze parasol?". Skad mialby wytrzasnac tam parasol? Zabawne. Naprawde zabawne. Jest wiele zabawnych szczegolow w zyciu. Kupujac dekadowke uslyszalam text bez sensu: "Co tak malo?". Spojrzalam sie na kioskarza, usmiechnelam i pytam "czego malo?". "A nic nic". Gdybym dostala 10.000 nowych zlotych do reki dokupilabym sobie.. nie wiem co. Cos, co by pomiescilo wszystkie kasety i plyty, jakie bym kupila. Wlasnie sie zastanawialam, co by poszlo na pierwszy ogien. A wiec tak. Wszystkie analogowe, single, bootlegi Oasis. Jedna plyta Tanity, ktorej jeszcze nie mam. Wszystko Beatlesow na CDkach. A potem wydawalabym na co bym miala ochote. Wiele jest rzeczy, ktore chcialabym kupic, ale nie moge, a teraz przeszlabym sie i zapchala caly wielki wozek. Jeden drugi trzeci... I tak troche tego mma (dzis dokupilam dwie pozycje, Happy Mondays i Culture Club,0). A wlasnie, co ciekawe, nie daje mi to spokoju: czym wiecej czytam i slucham, tym bardziej zdaje sobie sprawe, jak malo wiem.
Mysle, ze zaslugiwalabym na ta sobote, ze nie jestem az taka zla, by mi ja odbierac. Sama ja sobie odebralam. By miec do kogos zal musze sie skierowac pod moj adres.
I nigdy nie da mi spokoju czy wszyscy widza pomaranczowy jak pomaracznowy, niebieski jak niebieski.. czy moze widza niebeski - pomaranczowy, ale nauczono ich, ze tak to sie nazywa, wiec ktos obok wola na slonce, ktore widzi w kolorze niebieskim "ale zolte" i ja mowie to samo, a wg niego moge widziec np. w zielonym. Nie wiem. Muchy dziwnie widza. Pisarze tez. Dzis imieniny moje i mojej Mamy. Wszystkiego najlepszego Mamo, kocham Cie. |