16:37 / 03.10.2006 link komentarz (0) | Mialo byc prosciej! Ucieklam z Wegier przed biurokracja, bo uwazam, ze zmuszac kobiete po cesarce do osobistego rejestrowania dziecka w urzedzie tuz po jej wyjsciu ze szpitala to nieludzkie posuniecie jakiegos zadufanego, bezdzietnego urzedasa! A tu prosze, kolejna niekompetencja. Maz staral sie o ulge podatkowa, wiec dostal ja pod warunkiem, ze ja stawie sie na rozmowie o numer ubezpieczeniowy w Oxfordzie. Fakt, bylam za granica, wiec umuwilam sie ponownie na spotkanie - ale! ktos wyamzal moje nade z systemu, wiec zaproszono mnie na rozmowe o numer ubezpieczenia dla szukajacych pracy, i pan poprosil mnie o...(uwaga poligloci, prosze zwrocic uwage na logicznosc stwierdzenia:) DOWOD NA PAPIERZE, NAJLEPIEJ Z PODPISEM KILKU PRACODAWCOW, ZE SZUKAM PRACY!!!
:/
Poddaje sie, wydrukuje kilka maili, bo na cale szczescie faktycznie szukam pracy:)
W Meksyku bylam na pranych zarobkach, wiec tego nie zglosze, no glupia nie jestem, ale to przeciez oni - patrz urzad podatkowy z Oxfordu - zaprosil mnie na nadanie durnego numerka!
Pan na szczescie nie mial postkomunistycznego nadecia we krwi, wiec byl mily i mneinie odeslal. Wypelnil papiery, poprosil, aby doniesc maile. Uff..
A moi chlopcy juz lepiej, choc nadal chorzy:/ |